Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnuczku, wnuczku, nie bądź głupi, niech ci babcia lody kupi

Majka Lisińska-Kozioł
Lody dla ochłody? Rodzice i dziadkowie kupują je maluchom, choć są niezdrowe
Lody dla ochłody? Rodzice i dziadkowie kupują je maluchom, choć są niezdrowe
Przeciętna, czteroosobowa polska rodzina przywozi sobie z dwutygodniowych wakacji nad morzem prawie 9 kilogramów cukru i 7 kilogramów tłuszczu. By się pozbyć nadbagażu, trzeba by było jeździć na rowerze przez 4 dni po 10 godzin bez przerwy!

Maciej, bezrobotny z południa Polski, wlecze po piachu w Ustroniu Morskim wielkie plastikowe wory i przenośną lodówkę. Nie ma w nich zdrowych przekąsek. Ale na jego gromkie: Pyyyyszna mrożona kawa i praaaażona kukurydza – od razu reagują i dzieci, i dorośli. A on sprzedaje i maszeruje. Dziennie robi 20, czasem 30 kilometrów.

Za Markiem brną po kostki w piachu dwie dziewczyny. W pudłach mają paczuszki kalorycznych, lepkich, prażonych orzeszków w karmelu. Chwilę za nimi idzie Jan, cały w tatuażach; zachęca do kupna lodów na patyku: – Moja babcia chorowała zjadła loda wyzdrowiała; sam prezydent wyszedł z wody, żeby kupić moje lody; wnuczku, wnuczku nie bądź głupi, niech ci babcia loda kupi… I babcie, żony, mamy i tatusiowie – sięgają po drobne do portfela. Ledwie się na nowo ułożą w rodzinnym grajdole, a już słychać: – Chipsy, paluszki, zimne piwo puszkowe; komu? Komu?

Z kupnem piwa na plaży nie ma kłopotu. Co bardziej znane marki rozłożyły się wprost na piasku, a ciemne piwo irlandzkie jest do kupienia przy zejściach nad morze. I choć dietetycy ostrzegają i radzą, by w ciągu dnia unikać nawet niewielkich ilości alkoholu, chętnych na trunek nie brakuje.

Kuszą także gofry od 5 do 10 złotych za sztukę, frytki, szaszłyki, placki ziemniaczane. Jedni wychodzą naprzeciw apetytowi do budek, inni czekają, aż gorąca, gotowana kukurydza – trzy złote kolba –„przyjdzie” do leżaka.

Prof. dr hab. Małgorzata Schlegel-Zawadzka, kierownik Zakładu Żywienia, Instytutu Zdrowia Publicznego, Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medium jest farmaceutką i specjalistką w zakresie bromatologii (nauki o jakości zdrowotnej żywności i jej wpływie na zdrowie człowieka). Przyznaje, że jej spojrzenie na odżywianie się, także latem na plaży, ma wiele aspektów. Począwszy od bezpieczeństwa żywieniowego po zagrożenia epidemiologiczne, czy np. rozwój chorób cywilizacyjnych – w tym otyłości.

Zwraca uwagę, że prawie każda aktywność w wodzie kończy się u dzieci i dorosłych wzmożonym apetytem; co w przypadku niejadków jest korzystne, ale u osób z nadwagą – już nie. Mimo to organizm domaga się uzupełnienia zużytych zapasów energii i wody. I trzeba to robić mądrze i bezpiecznie.

Jak wygląda rzeczywistość?

Wśród leżaków i parawanów w Sianożętach, tak bliżej południa, pojawia się pani z pojemnikiem na plecach i granatową torbą zawieszoną na piersiach. – Domowe gorące pierogi… – zachwala. Te z mięsem i owocami, ruskie i z serem na słodko; 8 złotych za osiem sztuk.

Przy promenadzie co krok jest cukierenka z koktajlami, deserami i lodami we wszystkich możliwych smakach i kolorach. Dzieci wybierają te w turkusowej polewie, posypane kolorowymi cukiereczkami. Tak zwane lody „smerfne”. O odchudzaniu można zapomnieć.

Wata cukrowa – to osobna, intratna historia. Pani Jola z wysiłkiem pcha codziennie swój „waciany” wózek po grząskim piachu, ale nie narzeka, bo interes się opłaca. Dzieci za watą przepadają. Najlepiej sprzedają się różowe i błękitne słodkie kule. Gdy zawieje wiatr, extra dodatkiem do cukrowych nitek jest... piasek.

Gołym okiem widać, że Polacy, którzy z reguły odżywiają się niezdrowo, w wakacje folgują sobie podwójnie. Wybierając między innymi słodkie, gazowane napoje.

– Trzeba unikać zwłaszcza tych, które – na przykład na skutek wysokiej temperatury – zmieniają się w ocet lub alkohol – ostrzega prof. Schlegel-Zawadzka. – Jeśli zdecydujemy się na wodę wysokozmineralizowaną (ogólna zawartość rozpuszczonych składników powyżej 1500 mg na litr – na opakowaniu jest opis), mamy gwarancję uzupełnienia np. magnezu czy chloru, a więc pierwiastków, które wraz z potem zostają usunięte z naszego organizmu. Słodkie soki niczego nie uzupełniają, a tylko wzmagają pragnienie. W dodatku przechowywane na słońcu, najdalej w ciągu godziny będą sfermentowane. Wypicie ich spowoduje problemy żołądkowo-jelitowe.

Na stronie Fundacji BOŚ (Banku Ochrony Środowiska), która m.in. promuje zdrowe żywienie, czytamy, że przeciętna, czteroosobowa polska rodzina przywozi sobie z dwutygodniowych wakacji nad morzem prawie 9 kg cukru i 7 kg tłuszczu, czyli niemal 70 tysięcy kcal. Specjaliści wyliczyli, że aby się pozbyć tego nadbagażu, trzeba by było jeździć na rowerze przez 4 dni po 10 godzin bez przerwy.

W diecie Polaków, także dzieci, na ogół brakuje warzyw, owoców, zdrowych przypraw i innych pełnowartościowych produktów. Podpowiadamy więc, że na portalu „Aktywnie po zdrowie” można znaleźć przykładowe, proste w przygotowaniu menu dla całej rodziny, rozpisane na tydzień. Do propozycji dań dołączona jest lista zakupów. Jak znalazł na wakacje.

Zwłaszcza że podczas urlopu nie żałujemy sobie niczego i wolimy nie słuchać, że porcja ciasta z kremem ma tyle samo kalorii, ile dwudaniowy obiad. Warto jednak pamiętać, że zdrowe mogą być także słodkości, pod warunkiem, iż dostarczą organizmowi potrzebnych składników. Takie są na przykład sałatki owocowe, sorbety, które zawierają sporo cukrów prostych (głównie fruktozę), witamin, minerałów oraz błonnika. I w dodatku gaszą pragnienie. W umiarkowanych ilościach dozwolone są mleczne lody i koktajle.

– Zamiast drożdżówek można zabrać na plażę, w przenośnej torbie z chłodzącym wkładem batony zbożowe z pełnego ziarna, albo warzywa i owoce twarde – jabłka, gruszki, banany, twarde morele, brzoskwinie. Natomiast truskawki, borówki, poziomki, wiśnie, winogrona i inne bardzo dojrzałe owoce miękkie – powinny być zjedzone do godziny od przybycia na plażę, aby nie zdążyły sfermentować. Sprawdzają się kanapki z serem z dodatkiem kiszonego ogórka lub pomidora. Dla maluchów można zabrać gotowe słoiczki z przecierami owocowymi – radzi profesor Schlegel-Zawadzka.

Zamiast tłustego mięsa lepiej jeść owoce morza, ryby; niepanierowane i niesmażone w głębokim tłuszczu. Godny polecenia jest na przykład grillowany dorsz z warzywami, pieczony na aluminiowej tacce lub w folii.

W podróży sprawdzają się lunch-boxy, czyli małe pudełka ze zdrowymi przekąskami. Można je zabrać na plażę, basen, wycieczkę w góry lub do pociągu zamiast kupować pączki czy nadziewane czekoladki pełne tzw. tłuszczów utwardzonych, w których mogą znajdować się szkodliwe dla serca izomery trans-kwasów tłuszczowych. Badania wykazały, że spożycie 5 gramów szkodliwych tzw. transów dziennie ma ścisły związek z rozwojem choroby wieńcowej. Dlatego w USA obowiązuje ograniczenie zawartości tłuszczów trans w artykułach spożywczych do dwóch procent. W Polsce nie.

Sercu i zdrowiu nie służy również nadmiar soli. A tej w fast foodach jest dużo.

Gdy przejść wieczorem po plaży i spojrzeć, co wysypuje się z koszy na śmieci – widać, że prym wiodą tam puszki i butelki po słodkich napojach. Obojętnie, czy owocowy, czy typu cola – każdy sztucznie słodzony napój jest bezwartościowy. Naukowcy obliczyli, że jedna puszka takiego płynu może zawierać nawet sześć łyżeczek cukru. Gazowana woda smakowa, choć wygląda jak zwykła mineralna, to też po prostu dosładzany napój z dodatkiem sztucznych aromatów, konserwantów, m.in. benzoesanu sodu, który u wielu osób wywołuje objawy uczulenia, jak pokrzywka i świąd. Podobnie mrożona herbata, która z prawdziwą nie ma nic wspólnego.

– Lepiej kupować gazowaną wodę mineralną, bo zawiera cenne pierwiastki, jak sód, potas, magnez, które zapewniają odpowiednie funkcjonowanie komórek. Można ją mieszać z naturalnymi sokami z owoców, dodawać plasterki truskawek, świeże maliny, pokrojonego w kostkę arbuza, limonkę, cząstki pomarańczy – mówi profesor Schlegel-Zawadzka.

Latem nie sprawdzają się zwykłe wody źródlane, bo zawierają za mało mikroelementów. Ale świeżo wyciskane soki, koktajle z warzyw i owoców nie tylko nawodnią organizm, ale dostarczą błonnika, witamin, mikroelementów.

***

Jest już dobrze po szesnastej. Na plaży wciąż słychać zachęcające do zakupów głosy sprzedawców: gorąca kukurydza, zimna kawa, frytki, orzeszki, chipsy i lody. Krystyna przyjechała do Ustronia aż z Wrocławia. Już zjadła gofra, ale prosi jeszcze o frytki. – Na wakacjach nie będę sobie odmawiać.

Jemy źle. Z sondażu TNS OBOP wynika, że dwie trzecie ankietowanych rodaków przez okrągły rok preferuje tłuste, słone potrawy, a 60 proc. uważa, że obiad bez mięsa to nie obiad. Po warzywa i owoce sięga niewielu.

Ile to kalorii?
Gałka lodów śmietankowych: 160 kcal
Gałka lodów owocowych: 116 kcal
Deser lodowy z posypką: 620 kcal
Gałka sorbetu: 110 kcal
Baton czekoladowy z orzechami: 497 kcal
Gofr z bitą śmietaną i owocami: 324 kcal
Porcja tiramisu, kremówki: 570 kcal
Drożdżówka z budyniem: 296 kcal
Puszka napoju typu cola: 150 kcal
Litrowa butelka wody o smaku truskawkowym: 500 kcal
Mała butelka „herbaty” mrożonej: 180 kcal
Czipsy (15 g): 80 kcal
Słone orzeszki (garść): 186 kcal
Pizza: 350 kcal
Hot dog: 436 kcal
Hamburger (100 g): 25[b]5 kcal
Frytki: [/b]350-500 kcal
Zapiekanka z serem i pieczarkami: 867 kcal
Karkówka (100 g): 389 kcal
Kebab: 880 kcal
Kurczak z rożna (100 g): 260 kcal
Golonka (100 g): 587 kcal

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski