Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda jest droga, bo wymaga uzdatniania

Aleksander Gąciarz
Przed świętami ujęcie wody na Ścieklcu znów trzeba było zamknąć z powodu stwierdzenia w próbkach bakterii clostridium
Przed świętami ujęcie wody na Ścieklcu znów trzeba było zamknąć z powodu stwierdzenia w próbkach bakterii clostridium Aleksander Gąciarz
Proszowice. W porównaniu z sąsiadami cena wody mieści się w granicach powyżej średniej.

Debata nad stawkami cen wody co roku budzi w Proszowicach emocje i przywołuje porównania z innymi gminami. Nie inaczej było w tym roku. Z danych przytoczonych na sesji Rady Miejskiej wynikało, że na początku roku najmniej za wodę płacili mieszkańcy gmin Kocmyrzów-Luborzyca (2,67 zł), Pałecznica (2,84 zł) i Koniusza, gdzie niedawno doszło do kilkugroszowej podwyżki. Niewiele drożej było w Radziemicach (2,97 zł) i Miechowie (2,98 zł). Tańsza niż w Proszowicach woda była też w Słomnikach (3,05 zł) i Koszycach.

Mieszkańcy gminy Proszowice w tej chwili płacą za wodę 3,60 zł i w porównaniu w wymienionymi wcześniej mogą czuć się pokrzywdzeni. Z drugiej jednak strony cena kubika wody w Nowym Brzesku wynosi 3,80 zł, a jeszcze wyższe stawki płacą w gminach Igołomia-Wawrzeńczyce, czy Kazimierza Wielka.

Poczucie ponoszenia wysokich kosztów za zużywaną wodę może jeszcze potęgować fakt, że jakość tego, co płynie z kranu, jest przez odbiorców oceniana bardzo krytycznie . - Ja uważam, że cena powinna być wyznacznikiem jakości. Dlatego w naszej sytuacji wydaje mi się wygórowana - przekonuje radny Grzegorz Sopala.

Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Andrzej Gorzałczany wielokrotnie zwracał jednak uwagę na czynniki, które wpływają cenę wody. Podkreśla, że gminy, w których cena wody jest niższa, dysponują z reguły ujęciami głębinowymi. To zaś oznacza, że tamtejsza woda praktycznie nie wymaga uzdatniania. Można ją pompować i od razu tłoczyć do sieci.

Proszowice tymczasem opierają się na ujęciu powierzchniowym zlokalizowanym na rzece Ścieklec. W miejscowościach położonych bezpośrednio powyżej ujęcia nie ma sieci kanalizacyjnej, a rolnicy uprawiają pola, stosując środki ochrony roślin. Dostosowanie wody rzecznej do obowiązujących norm wymaga wielu zabiegów.

Tymczasem na stacji uzdatniania w Opatkowicach pracują urządzenia, które pamiętają czasy Władysława Gomułki. - Gmina niestety od lat nie inwestuje w sieć wodociągową, nie wymienia urządzeń na nowsze, a do nas co roku kierowane są pretensje, że woda jest zła i za droga - przekonuje prezes.

Taki pogląd podziela zresztą również część radnych. - Uważam, że gmina powinna nareszcie poważnie zacząć traktować swoje obowiązki w tym zakresie, a nie tylko ciągle chować głowę w piasek - uważa Paweł Sroga.

Namiastka tego, czym się może skończyć brak inwestycji w gospodarkę wodno-ściekową, już się pojawiła. Gmina została ukarana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska mandatem za to, że miejską siecią kanalizacyjną do Szreniawy odprowadzane są ścieki. Sprawa wcale nie jest nowa. Już trzy lata temu opisywaliśmy ją na przykładzie ulicy Władysława Jagiełły.
Od tamtej pory nie zmieniło się nic.

Kara na razie jest symboliczna: 500 złotych. Jeżeli jednak nic się nie zmieni, wkrótce te kary mogą przybrać rozmiary, których budżet nie będzie stanie udźwignąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski