Woda wylewała

   Kilkanaście razy jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Suchej Beskidzkiej wyjeżdżały w nocy w teren. W Suchej Beskidzkiej potok Stryszawka wystąpił z brzegów i zalał budynki mieszkalne w przysiółku Błądzonka. Kilka godzin ekipy strażackie pompowały wodę z piwnic domów. Przez całą noc osiedle na Błądzonce było pozbawione prądu. Istniało też niebezpieczeństwo zerwania mostów łączących lokalne drogi. Ekipy strażaków usuwały spod nich korzenie i konary drzew, które przyniosła rzeka. W Suchej na trzy godziny wyłączono z ruchu jedną z głównych tras w mieście - ul. Handlową. Woda ze Stryszawki podmywała już wał, po którym biegnie droga.
   Widmo podobnej do ubiegłorocznej powodzi zawisło na moment nad Lachowicami. Miejscowy potok wystąpił z brzegów i zalał prywatne grunty, oszczędzając tym razem domy mieszkalne. W środku nocy strażacy z OSP Lachowice dokonywali przekopów w pobliżu potoku, by zwiększyć pojemność koryta.
   W Tarnawie Dolnej mieszkańcy budowali obwałowania z worków z piaskiem. Miejscowy potok zerwał jedną z lokalnych dróg. Do kilku domów jeszcze nad ranem trudno było dojechać.
   W Rokowie k. Wadowic spełniły się czarne przepowiednie mieszkańców wsi, którzy od dawna domagają się naprawy wału na Skawie. W nocy rzeka podmyła kolejny fragment brzegu i zabrała nowo wybudowaną drogę do żwirowni. Urwisko pogłębiło się o kolejne pięć metrów. - Od roku już domagamy się naprawy wału i regulacji koryta Skawy. W każdym przypadku, kiedy stan wody na Skawie jest podwyższony, martwimy się, czy woda znów nie wystąpi z brzegów i nie zaleje kilkunastu domów - skarżą się rokowianie.
   Według danych powiatowych centrów zarządzania kryzysowego, sytuacja na potokach i rzekach powiatów wadowickiego i suskiego już się ustabilizowała. Starostwie obu powiatów na wszelki wypadek nakazali strażakom uzupełnienie sprzętu ratowniczego i składów z workami.
(MPA)