(EM)
Brak wałów przeciwpowodziowych oraz kontrola przez straż miejską sposobu gromadzenia i wywozu śmieci przez mieszkańców Gromca stały się głównymi tematami spotkania sołectwa z przedstawicielami władz gminy, lokalnej służby zdrowia i policji.
- Wystarczy tylko kolejna wielka woda, a tej pięknej sali już nie będzie - zauważył jeden z mieszkańców. - Czy władze gminy nie widzą, że dla sołectwa położonego wzdłuż Wisły pierwszorzędną sprawą jest zabezpieczenie przeciwpowodziowe? Od ostatniej tragicznej powodzi nic nie zrobiono w zakresie wzmocnienia wałów. W efekcie, jeśli podwyższy się poziom w Wiśle, to woda znów zaleje Gromiec.
- Zabezpieczenia przeciwpowodziowe to nie obowiązek gminy, lecz województwa. Nasza rola ogranicza się jedynie do udziału w spotkaniach, podczas których marszałek Małopolski wciąż tylko obiecuje przyznać niezbędne na to środki - tłumaczył burmistrz Libiąża Tadeusz Arkit
Mieszkańcy skarżyli się również na prowadzone przez straż miejską uciążliwe kontrole posiadanych przez mieszkańców umów z przedsiębiorstwem wywożącym śmieci. Padły również stwierdzenia, że kilka osób zostało niesłusznie ukaranych.
- Tylko jedna osoba zgłosiła się do mnie ze skargą w tej sprawie - zauważył sołtys Andrzej Pactwa. - Niesłuszne są też podejrzenia, że ja miałem jakikolwiek związek ze wzmożoną kontrolą straży miejskiej. Są to jedynie rutynowe działania tych służb.
- Funkcjonariusze straży miejskiej, kiedy nie zastają właścicieli w domu, to zostawiają zawiadomienie, że mają sami zgłosić się do siedziby straży. A kto zwróci mi koszty przejazdu i stracony czas? Czy nie lepsze byłoby wcześniejsze powiadomienie o terminie kontroli, aby ktoś z domowników był obecny? - zaproponował mieszkaniec Gromca.
Burmistrz Arkit zaapelował, by każdy, kto czuje się poszkodowany, zgłosił się do niego lub sołtysa. Obiecał również przyjrzeć się temu problemowi bliżej, zwłaszcza, że pomimo zaproszenia, na spotkaniu nie pojawił się nikt z libiąskiej straży miejskiej.