Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wódczane stacje

Redakcja
Przez kilkadziesiąt lat PRL-u walczono z alkoholizmem, bezskutecznie, rzecz jasna. Sam miałem w tej walce pewien udział.

Andrzej Kozioł: MOIM ZDANIEM

Wydałem książkę, zbiór reportaży, za którą, z rąk doktora Marcinkowskiego – najsłynniejszego antyalkoholika – dostałem nagrodę. A ponieważ nagroda była pieniężna i wręcono ją w dziennikarskim klubie "Pod Gruszką”, gdzie strumieniami lały się czysta i winiak "Klubowy”, łacno można sobie wyobrazić finał uroczystości. Oczywiście już bez udziału doktora Marcinkowskiego...

Wśród działaczy antyalkoholowych panowało przekonanie, że pijaństwu ukręci się łeb, jeżeli zostaną spełnione dwa warunki: wódka będzie bardzo droga i trudno dostępna. Wielokrotnie czytałem i słyszałem, ile to kosztuje pół litra za naszą zachodnią granicą, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych. Wychodziło na to, że – po przeliczeniu na złotówki – kosztowało kolosalnie. Jednak żaden z działaczy nie brał pod uwagę zagranicznych zarobków. Gdyby brał, okazałoby się, że wódczana siła nabywcza przeciętnego obywatela USA była o wiele większa niż nasza, a więc alkohol okazywał się tam relatywnie o wiele tańszy.

Jeżeli chodzi o dostępność, a raczej niedostępność, napojów wyskokowych, to mieliśmy suche dni, mieliśmy codzienną prohibicję do magicznej godziny 13. (W Nowym Targu trafiłem na wywieszkę: "Przed godz. 13 denaturatu nie sprzedajemy”.) Mimo to ludzie pili, a bimbrownicy i meliniarze żyli dostatnio.

Ostatnio pojawił się postulat, aby alkohol wycofać ze stacji benzynowych, bo alkohol i samochód to zabójcza mieszanka. Rzeczywiście mieszanka jest zabójcza, ale do supermarketów też ludzie jeżdżą samochodami, co nie znaczy, że po wyjściu ukręcają butelkom łby i opróżnają je do dna.

Ograniczenie dostępności do alkoholu zawsze kończy się efektami przeciwnymi do intencji. A ludźmi, którzy po wyjściu ze stacji wypijają zawartość butelek, są menele spożywający płyn do spryskiwania szyb. Płyn, na życzenie Unii, zawiera trujący alkohol metylowy, dlatego poprosimy UE o zmianę receptury. I wtedy będzie OK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski