Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wódkę kupisz przy szkole

Bogumił Storch
Strażnicy miejscy odmierzyli odległość od restauracji do szkoły. Zgodnie z przepisami powinno to być minimum 100 metrów
Strażnicy miejscy odmierzyli odległość od restauracji do szkoły. Zgodnie z przepisami powinno to być minimum 100 metrów Fot. Bogumił Storch
Wadowice. W mieście obowiązują bardzo niejasne zasady koncesjonowania sprzedaży alkoholu. Wszystko zależy od widzimisię urzędników, a przedsiębiorcy szukają luk w tych przepisach.

Jedna z wadowickich restauracji może po 8 latach stracić koncesję na sprzedaż piwa, bo znajduje się zbyt blisko szkoły. Wcześniej, według urzędników, koncesja się jej należała. Co się zmieniło?

Nic, po prostu w różny sposób można mierzyć odległość tzw. obiektów chronionych (szkół, kościołów) od punktów sprzedaży alkoholu. Dowolność wynika z nieprecyzyjnej ustawy, za egzekwowanie której odpowiada gmina. W ten sposób wszystko zależy tak naprawdę od „widzimisię” urzędnika.

Wydawaniem koncesji na sprzedaż alkoholu zajmuje się Komisja do Spraw Przeciwdziałania Alkoholizmowi, która wysłała w tym tygodniu dwóch strażników miejskich, by wymierzyli odległość od wejścia do restauracji „Ogrodowa”, mieszczącej się przy ul. Wojtyłów, do Zespołu Szkół nr 3 (podstawówka i gimnazjum) znajdującego się obok, przy ul. Sienkiewicza.

Stało się tak dlatego, że burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski podejrzewa, iż pomiary odległości obu budynków, poczynione za rządów jego poprzedniczki Ewy Filipiak, mogły być błędne, czyli zawyżone.

Dlatego też strażnicy, wyposażeni w specjalistyczny sprzęt pomiarowy, jeszcze raz sprawdzili, czy wszystko się zgadza.

Właściciele wejście do lokalu urządzili tak, że klienci muszą nadrabiać drogi, by wejść do środka, ale to nic nie pomogło.

- Nagle okazało się, że zamiast 100 metrów, sprzedaję piwo 70 metrów od szkoły. A tak naprawdę to od dziko postawionej bramki na szkolne boiska, która jest te 30 metrów bliżej - opowiada Jan Frączek, właściciel restauracji „Ogrodowa”.

Czy burmistrz się uwziął?

Jego zdaniem obecne władze Wadowic robią wszystko, żeby zaszkodzić mu w interesach.

- Uwziął się na nas burmistrz, bo mieliśmy z nim spory sądowe. Stara koncesja na alkohol wygasa i chyba nowej nie będzie - dodaje. Frączek przekonuje, że jeśli nie będzie mógł sprzedawać piwa, które jest głównym źródłem dochodów z tej działalności, to trzeba będzie zamknąć restaurację, a jej 30 pracowników straci pracę.

- No chyba, że będę sprzedawał na kieliszki wódkę z zagrychą, bo tego mi urzędnicy już nie mogą zabronić. Klienci wolą piwo, ale może będę musiał zmienić ich nawyki, żeby nie zbankrutować - irytuje się Frączek.

W Wadowicach trzeba mieć koncesję na piwo, a na wódkę już niekoniecznie, bo obecne przepisy, określające warunki sprzedaży tych trunków, są bardzo skomplikowane. Obiekty „chronione” przed zgubnym wpływem napojów wysokoprocentowych podzielono tu, uchwałą Rady Miasta, na placówki oświatowe i obiekty kultu religijnego.

To jeszcze nie wszystko. Jest też podział dla alkohole słabsze (piwo) i mocniejsze (wódka). By nie było zbyt prosto, to podzielono lokale na te, w których podawany jest alkohol i te, w których sprzedawany jest on na wynos.

Dla każdej kategorii obowiązują inne odległości od tzw. obiektów chronionych.

W efekcie np. tzw. budka z piwem może znajdować się 25 metrów od szkoły, a jednocześnie urzędnicy twierdzą, że restauracja musi znajdować się 100 metrów od niej, choć nie wynika to wprost z uchwały z 2011 r., ale z uznaniowości gminnych urzędników.

„Prowadzi to do zamieszania i nadużyć w interpretacjach gminnej ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi przez urzędników, którzy mogą decydować w ten sposób o tym, czy rozwiniemy interes, czy splajtujemy” - skarżą się lokalni przedsiębiorcy na forach internetowych.

Radni miejscy z Wadowic chcą ujednolicenia tych przepisów.

Czekają na spis zasad

- Nadal nie ma zapowiadanej od marca przez burmistrza i jego urzędników propozycji zmian zasad przyznawania koncesji. Od tego czasu nie otrzymaliśmy projektu uchwały, a mamy już czerwiec - rozkłada ręce radna Zofia Kaczyńska.

Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski tłumaczy, że trwają jeszcze konsultacje tych zmian m.in. z dyrektorami szkół. Odrzuca jednak jakiekolwiek zarzuty o stronniczość.

- Nie będziemy jednak robić wyjątku dla żadnego przedsiębiorcy. Muszę zastosować się do pomiarów odległości od szkoły, kieruję się przepisami prawa - tłumaczy burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski. - Osobiście chciałem na początku kadencji ograniczyć te restrykcje, ale radni się wtedy na to nie zgodzili - podkreśla.

***

Wszystko o koncesjach

Samorządy mają duże pole do interpretacji. Obecne przepisy dają samorządom możliwość regulowania sprzedaży alkoholu m.in. poprzez wyznaczanie odległości sklepów z alkoholem od miejsc chronionych, a także regulowanie ich liczby w gminie.

Jak to mierzyć?

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie określa tu żadnych konkretnych kryteriów. Ogólne stwierdzenia, że zasady usytuowania miejsc sprzedaży i podawania alkoholu muszą być zgodne z ogólnymi założeniami ustawy, pozwalają na bardzo różną ich interpretację. Powszechnie za obiekty chronione uważa się kościoły i inne obiekty sakralne, cmentarze, placówki oświatowe, domy studenckie, szpitale, koszary.

Jak dostać koncesję?

Są trzy rodzaje zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych a ich wyznacznikiem jest sama moc trunków.
Zezwolenie „A” - zezwolenie na sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych zawierających do 4,5 proc. alkoholu (piwo)
Zezwolenie „B” - zezwolenie na sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych zawierających od 4,5 proc. do 18 proc. alkoholu (wino)
Zezwolenie „C” - zezwolenie na sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych zawierających powyżej 18 proc. alkoholu (wódka)

Zezwolenia te wydawane są oddzielnie dla każdego rodzaju napojów alkoholowych po uzyskaniu pozytywnej opinii gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych o zgodności lokalizacji punktu sprzedaży z uchwałami rady gminy dotyczącymi zasad usytuowania miejsc sprzedaży i ustalonego limitu zezwoleń. W Wadowicach ostatnie, drobne, zmiany w tej uchwale przeprowadzono w 2011 r.

Za kołnierz nie wylewamy

Obostrzenia niewiele chyba dają, bo wg. Światowej Organizacji Zdrowia (WHU) , jeden punkt sprzedaży alkoholu powinien przypadać na 11,5 tys. mieszkańców, tymczasem w Polsce ten wskaźnik wynosi 265. (BST)

***

Rozmowa o koncesjach na alkohol z Józefem Cholewką, przewodniczącym Rady Miejskiej
Miasto musi pomagać przedsiębiorcom, a nie szkodzić

- Nad zmianami w uchwale dotyczącej koncesji na sprzedaż alkoholu radni rozmawiali na komisjach już w marcu. Co ustaliliście?

- Radni zawnioskowali, by obowiązywała tylko jedna odległość dla wszystkich lokali, w których sprzedawany jest alkohol na wynos lub podawany wewnątrz lokalu. Poddałem pod głosowanie propozycję, by było to 40 metrów i radni przyjęli to rozwiązanie. Zaproponowałem, by odległość mierzono po „linii dojścia” do obiektu.

- A jak jest teraz?

- Teraz na przykład sklep z alkoholem może znajdować się 25 metrów od szkoły, ale już restauracja musi od niej być minimum 100 metrów. Chcemy, żeby obowiązywała tylko jedna odległość dla wszystkich lokali, w których sprzedawany jest alkohol lub podawany klientom do spożycia wewnątrz.

- Padły inne pomysły?

- Radni nie przystali na propozycję miejskiego koordynatora do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych, który chce, by odległość restauracji od obiektu chronionego mierzono od wejścia do lokalu do granicy działki np. szkoły czy kościoła.

- Panu się ten pomysł nie podobał? Dlaczego?

- Jest to zbyt restrykcyjne rozwiązanie. W ten sposób wielu przedsiębiorców straciłoby posiadane już koncesje. Zaraz by się okazało, że wszystkie punktu sprzedaży alkoholu przy wadowickim rynku nie mogą tego robić. To byłby już absurd. Naszym zadaniem, jako radnych, ale i władz miasta jest przygotowanie, stworzenie takich warunków do działalności gospodarczej, żeby przedsiębiorcy mogli działać, mieć zyski. Na tym skorzystałby też samorząd, bo przecież rozwój przedsiębiorczości, to też większe wpływy z podatków do budżetu miasta. Trzeba też zauważyć, że Wadowice to miasto turystyczne i musi tu być porządna baza, jeśli chodzi o restauracje i tego typu lokale. Zmiany w uchwale muszą być, ale mądre.

Rozmawiał Bogumił Storch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski