Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wódz nadaje: Niemiecki pragmatyzm

Tȟašúŋke Witkó
Od wielu tygodni uwaga większości z nas jest skupiona głównie na wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Trudno się temu dziwić, bowiem, po raz pierwszy od dziesięcioleci, konflikt zbrojny toczy się bezpośrednio przy granicy Rzeczpospolitej. Polacy – bardzo słusznie, zresztą – lękają się o swoje fizyczne bezpieczeństwo oraz żywią obawy co do przyszłych konsekwencji ekonomicznych starcia.

Dążenie do gospodarczego otrząśnięcia się po pandemii COVID-19 oraz próby powrotu do równowagi życiowej sprzed zarazy, zostały niespodziewanie zakłócone przez najazd kremlowskiej dziczy na nieagresywny Kijów. Obecna sytuacja polityczno-militarna realnie sprawdziła także skuteczność i sprawność działania struktur Unii Europejskiej. W ocenie piszącego te słowa, nota, jaką można obecnie wystawić Brukseli, oscyluje w okolicach trzech podmiotów ze słynnej frazy wygłoszonej przez Sienkiewicza. Ponieważ nie chodzi o noblistę Henryka, a o jego wnuka Bartłomieja, więc siłą rzeczy jestem zmuszony do zaniechania przytoczenia jej na łamach niniejszego felietonu. Nie tylko nad Wisłą dostrzeżono słabość Wspólnoty. Nasi zachodni sąsiedzi też ją zauważyli, a ponadto dostrzegli mizerię całego nurtu lewicowo-liberalnego, gdyż notowania gabinetu kanclerza Olafa Scholza są na fali opadającej, więc można domniemywać, że wkrótce wzrośnie rola państw narodowych i da o sobie znać niemiecki pragmatyzm.

Niemiecki pragmatyzm nieśmiało wysunął różki ze skorupki 8 maja 2022 r., kiedy Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) zdecydowanie wygrała wybory do landtagu w Szlezwiku-Holsztynie. Trudno o jaśniejszy sygnał dla berlińskiej koalicji rządzącej, że jej działania są postrzegane jako dalece niewystarczające w obecnej sytuacji. Od ostatniej elekcji ogólnokrajowej minęło raptem osiem miesięcy i okazuje się, że w chwilach trudnych Niemcy poszukują bezpiecznej przystani opartej na tradycyjnych chadeckich wartościach, porzucający tym samym polityczną przygodę z „nowoczesnymi” tezami eksponowanymi przez gabinetowy, kompromisowy zlepek socjaldemokratów z SPD, ekologów z Sojuszu 90 i lewicowych liberałów z FDP. Jednak zwrot w stronę tradycji, nie oznacza powrotu do polityki Angeli Merkel.

Polityka Angeli Merkel, „czarnej wdowy” CDU, zdaje się być jednak nurtem przebrzmiałym. Pomazany przez nią następca, Armin Laschet, został odsunięty od partyjnych rządów przez odwiecznego wroga byłej Frau Bundeskanzlerin, Friedricha Merza. Należy przypuszczać, że odejście od chowu wsobnego w kierownictwie ugrupowania przyniosło mu należne profity w postaci wiktorii szlezwik-holsztyńskiej. Wojna, i co za nią idzie, perspektywa ubóstwa, głodu, troski o pracę i utrzymania lokum, natychmiast przerywają pociąg ludzi do poszukiwania nowych, często nienaturalnych wartości. Piramida potrzeb znów jest posadowiona stożkiem ku górze, a marzenia o nowym, abstrakcyjnym świecie wędrują do lamusa. Czas pokaże, czy za Odrą ów trend się utrzyma, ale ja sądzę, że należy pilnie śledzić zachodzące tam reakcje i wyciągać z nich wnioski dla nas. Można mieć do Teutonów wiele zastrzeżeń i pretensji oraz można ich nie lubić, ale jedno należy u nich podziwiać – niemiecki pragmatyzm.

Howgh!

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski