Znalazłem niewiele, a do tego nic fachowego i precyzyjnego. Ukazała się jakaś ogólnikowa wzmianka, ale na łamach niemieckiej prasy, tłumaczonej nieudolnie na inne języki, w tym ten mickiewiczowski. Właśnie ona posłużyła mi jako jedyne sensowne źródło informacji o degrengoladzie, zarówno teutońskiej technicznej myśli militarnej, jak i katastrofalnym przygotowaniu oraz wyszkoleniu personelu logistycznego, odpowiadającego za sprawność i ukompletowanie 14 samobieżnych haubicoarmat, Panzerhaubitze 2000, przekazanych Ukrainie.
Tak, Drodzy Państwo, na wojnie walczy niewiele ponad tuzin jednostek artyleryjskich tego typu wyprodukowanych nad Sprewą, a i ta szczątkowa ilość okazała się bezużyteczna w jednym czasie. Dodatkowo wyszło, że nie można dokonać niezbędnych napraw i obsługiwani technicznych, bowiem jakiś nieuk zapomniał zapotrzebować stosowne mechanizmy i ułożyć je w magazynie z częściami zamiennymi. Czyż potrzeba lepszego dowodu na tezy, że: Niemcy produkują szmelc, mają słabe i nieprzygotowane kadry, cała ich machina funkcjonuje źle, zaś jej postrzeganie jest wypaczone i pozytywne jedynie dzięki zakorzenionemu w świadomości ludzi zlepkowi nieprawdziwych mitów o świetności?
Mity o świetności zaodrzańskich militariów, tak pieczołowicie implementowane nad Wisłą, nie robią tylu szkód, co wrogie akcje skierowane przeciwko naszej zbrojeniówce. Kampania medialna ukazująca w niekorzystnym świetle polski karabinek „Grot”, jest sztandarowym przykładem niecnego i podstępnego funkcjonowania berlińskiego „sojusznika wątpliwej jakości”. Wydaje się, że rodzima broń strzelecka, tak bardzo chwalona przez ukraińskich żołnierzy, ma duży potencjał by podbić rynek międzynarodowy, dlatego zasadne jest stworzenie – najlepiej już teraz – odpowiedniej osłony prasowej, która zapobiegnie lub osłabi podobne ataki w przyszłości.
W tym miejscu doradzam, by pójść nawet dalej i, wykorzystując opisane powyżej niepowodzenie Berlina, podjąć całą akcję medialną mającą na celu uświadomienie wszystkim, że to właśnie nasze jest najlepsze i niezawodne, a krytyka polskich wyrobów to element walki o wpływy i kontrakty, jaka toczy się pomiędzy zbrojeniowymi gigantami. Lepsza okazja już może się nam nie trafić, gdyż Teutoni są na deskach, a w polityce i biznesie nie obowiązuje szlachetna zasada niekopania leżącego. Wkrótce do naszego kraju zacznie napływać sprzęt zakupiony w USA i Korei Południowej, a ja już teraz słyszę zajadły klangor, jaki zostanie podniesiony przez wszystkich tych, których ominęła rozkosz pozyskania pieniędzy z polskiego budżetu. Stara prawda mówi, że łatwiej atakować niż się bronić, więc winniśmy rozwiewać te niemieckie, zakorzenione i nieprawdziwe mity o świetności.
Howgh!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup najtaniej

Apple Watch Series 7 Cellular Koperta 45 mm ze stali nierdzewnej w...
Nocna bitwa nad Dnieprem. Batalion Terror stoczył bój z Rosjanami