Co Pan na pomysł nowego szefa MZPN Ryszarda Kołtuna, żeby w Małopolsce była jedna grupa IV ligi?
Wojciech Ankowski: Jestem jak najbardziej za. Uważam, że takie rozwiązanie bardzo podniesie i rangę i poziom tych rozgrywek. To raz. A dwa: jeżeli drużyna, która wygrywa ligę, musi potem grać dwumecz, który zadecyduje o awansie, to już samo to skłania do głębszego zastanowienia się nad obecnym formatem rozgrywek.
Pan kim się teraz czuje: zwycięzcą ligi czy kimś będącym gdzieś w zawieszeniu?
My zdecydowanie czujemy się w zawieszeniu. Poświęciliśmy, można powiedzieć, dwa lata pracy na to, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym się teraz znajdujemy. Zostały dwa tygodnie, a prawda jest taka, że nie wiem, czy nawet jesteśmy w stanie stwierdzić, że jesteśmy w połowie drogi. Te dwa tygodnie będą rozstrzygające i kluczowe.
A czy ten sezon dla czwartoligowców, czwartoligowców z ambicjami, to ucieczka przed Wieczystą, która właśnie do tej ligi wjeżdża?
Jeśli mam być szczery, to z informacji, jakie do mnie napływają z innych klubów - zarówno ligi wschodniej, jak i zachodniej - to jest bardzo ważny argument. Taki element, który każdy brał pod uwagę. Natomiast jeżeli chodzi o nas, no to nie uważam, żeby tak było. My sobie bardzo jasno postawiliśmy cel dwa lata temu, po spadku z III ligi. Bez względu na to, jak Wieczysta się rozwijała. W ubiegłym sezonie nastąpiła sytuacja pandemiczna, celu nie udało nam się osiągnąć z przyczyn globalnych. Dalej szliśmy tą samą drogą. Fakt, że Wieczysta zaczyna coraz szerzej dominować, nie miał dodatkowego wpływu na nasze działania.
Pan mówi o waszej dwuletniej drodze do celu, jednak w czasie tych dwóch lat nastąpiła dość znaczna przebudowa drużyny.
Przebudowa była podyktowana głównie aspektami organizacyjno-technicznymi. To znaczy ktoś miał jakiś inny plan na przyszłość. Albo, przykładowo, po pierwszym sezonie wielu naszych zawodników kończyło wiek młodzieżowca. Przebudowa w jakimś stopniu rzeczywiście zaistniała, ale nie miała wpływu ani na plan ani na cel.
Ligę wygrywacie może nie w cuglach, bo przewaga nad Orłem Ryczów nie jest duża, ale wasza siła odzwierciedla się w bilansie bramkowym: 83-23 po 24 meczach.
Faktycznie, były takie mecze, w których swoją przewagę potrafiliśmy udowodnić dużą liczbą bramek. Staraliśmy się grać ofensywnie, angażować bardzo w działania ofensywne. Stąd myślę ten niezły bilans. Co do przewagi nad innymi drużynami: dwie kolejki przed końcem zapewniliśmy sobie ten baraż i prawda jest taka, że takie rozwiązanie przed sezonem bralibyśmy w ciemno. Natomiast było ciężko, bardzo ciężko. I nie mam tu na myśli samego Orła Ryczów, ale kilka drużyn pokazało - zwłaszcza po podziale na grupy mistrzowską i spadkową - że potrafią toczyć boje jak równy z równym. Każdy, na zasadzie "bij mistrza", chciał w meczu z nami pokazać swoją wartość. Drużyny bardzo mobilizowały się, te spotkania były naprawdę ciężkie. Były sytuacje, że nawet jak mecz kończył się wynikiem dwu- czy trzybramkowej przewagi, to najczęściej nie odzwierciedlało to obrazu meczu.
Jak potraktujecie dwa ostatnie mecze fazy finałowej sezonu? Da pan odpocząć niektórym zawodnikom?
Powiem tak: ostatnie kilka tygodni, kiedy mieliśmy cykl meczów środa - sobota - środa - sobota, przy wysokich temperaturach, pokazało coś, o czym być może wiedzieliśmy wcześniej: że na naszym poziomie nie jesteśmy w stanie grać co trzy dni, żeby nie miało to olbrzymiego odzwierciedlenia w formie zawodników. Więc my do dwóch najbliższych meczów podejdziemy poważnie, będziemy chcieli je wygrać, natomiast na pewno będą rotacje w składzie. Nie ukrywam, że mamy kilka drobnych urazów, które w międzyczasie trzeba będzie leczyć. Zapewne część zawodników w tych meczach nie będzie uczestniczyć.
Dopiero w sobotę 19 czerwca dowiecie się, kto wygra rozgrywki w grupie wschodniej i będzie waszym rywalem w barażu. Czy planujecie tego dnia obserwację obu potencjalnych przeciwników - Unii Tarnów i Popradu Muszyna? Zamierzacie wysłać swoich ludzi na mecze obu tych drużyn?
Obserwację, wstępne kolekcjonowanie informacji, zaczęliśmy wcześniej, bo w pewnym momencie było już wiadomo, że tylko te drużyny będą się liczyć w walce o 1. miejsce. W sobotę w miarę możliwości będziemy obserwować rywali. Jak to będzie technicznie wyglądało, to jeszcze decyzje nie zapadły.
A któraś z tych drużyn jest dla was rywalem preferowanym? Takim, z którym wolelibyście zagrać?
Nie. My zdajemy sobie zdajemy sprawę z tego, że wschodnia liga generalnie się bardzo wzmocniła i obie te drużyny, które aspirują do pierwszego miejsca, są mocnymi zespołami. Opartymi przede wszystkim na jakości indywidualnej zawodników. W tym momencie jest nam trudno ocenić, z kim wolelibyśmy grać. Z ręką na sercu, my koncentrujemy się na tym, żeby dobrze się do tych meczów przygotować. A pierwszym krokiem do tego w naszej aktualnej dyspozycji jest regeneracja. Po informacji, która dotrze do nas w sobotę, już bardziej skupimy się na przygotowaniach pod kątem przeciwnika.
- Tak mieszka Mariusz Pudzianowski. Zobaczcie zdjęcia!
- Oszałamiająco piękne WAGs w polskim futbolu. Znów pojawią się na trybunach!
- Wisła sfinalizowała kolejne wzmocnienie z zagranicy
- Mecz za meczem na Euro 2020. Sprawdź, kiedy je oglądać
- Race pod Wawelem i na Błoniach. Tak fani Cracovii świętowali jubileusz klubu!
- Wakacje piłkarzy Cracovii i Wisły. Był ślub! ZDJĘCIA
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?