Fot. Wacław Klag
Wystawie patronują dwie nieliche rocznice: 40-lecie pracy twórczej i 65. urodziny artysty, profesora krakowskiej akademii. - To prawda? - upewnił się na wernisażu rektor ASP, prof. Adam Wsiołkowski składając na ręce Jubilata okolicznościowy adres od senatu i społeczności uczelni. - No, tak... - odpowiedział Firek, raczej bez przekonania. Niezwłocznie też powitał obecnego wśród wernisażowych gości prof. Mariana Koniecznego, u którego robił dyplom. - On mnie postarza - zwierzył się tubalnym szeptem prof. Konieczny.
Fortepianu w tej galerii nie ma, ale Wojciech Firek swobodnie przekłada frazy jazzu na język rzeźby. Na wystawie pokazał głównie nowe i najnowsze prace. Jedną, datowaną na rok 1988, przypomniał że element czasu też powinien być tym razem obecny.
Kameralne rzeźby Wojciecha Firka zmieniają się z latami na tyle, na ile zmienia się ich temat, jazz. "Od zawsze" artysta łączy drewno z metalem; czasem jest to kawałek blachy, innym razem śrubki, kształtki i inne szpeja. Drewno bejcuje, niekiedy lekko dotyka kolorem. Całość wizualnie wybrzmiewa stylami grania jazzu - i o to chodzi.
(AN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?