Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Gruchała. Zatrudnia byłych piłkarzy

Bogdan Przybyło
Wojciech Gruchała miał pomysł na życie po zakończeniu gry w piłkę
Wojciech Gruchała miał pomysł na życie po zakończeniu gry w piłkę fot. archiwum prywatne
Dawne gwiazdy krakowskich boisk. Jest wychowankiem Hutnika Kraków. Największy sukces odniósł z drużyną juniorów, był jej kapitanem, zdobywając w 1993 roku mistrzostwo Polski.

– Prowadził nas trener Grzegorz Kmita – opowiada Wojciech Gruchała. – Mieliśmy mocną ekipę, ale klubie robił nam problemy i długo nie zostaliśmy. Cały rocznik poszedł na odstrzał. Do pierwszego zespołu, który był w ekstraklasie, trudno było się załapać, toteż chcieliśmy dostać się do jakiejś drużyny grającej w jednej z niższych lig. Przez pół roku wraz Rafałem Kwiecińskim trenowaliśmy w Cracovii,ale prezesi Hutnika chcieli za nas spore pieniądze. Wielu chłopaków zrezygnowało z __gry. Po jakimś czasie ośmiu z nas trafiło do znajdującej się w __klasie B Proszowianki.

Przez kolejne lata grupa piłkarzy z Nowej Huty miała wielki udział w awansie tej drużyny, z którą dotarli do III ligi. W Proszowicach jednak nie tylko kopali piłkę, bo klub załatwił im także pracę, w różnych firmach. Gruchała nie spodziewał się, jakie będą tego długofalowe skutki, o czym za chwilę.

Proszowiankę, także był jej kapitanem, musiał jednak opuścić. _– Przeniosłem się do Niedźwiedzia. Prowadził nas trener Zbigniew Kwaśniewski, który zmarł podczas meczu, gdy awansowaliśmy do IV __ligi – _wspomina.

Po roku ten zespół znalazł się jeszcze poziom wyżej, tam występował przez trzy sezony. Utrzymywała go jednak właściwie tylko jedna osoba, Janusz Węgrzyn, który nie mógł znikąd liczyć na pomoc i wszystko zmierzało do upadku.

– Ocknąłem się i pomyślałem, że trzeba coś zmienić. Od kilku lat pracowałem w Kolumnie Transportu Sanitarnego i jako jej pracownik miałem prawo do udziału w prywatyzacji. Dzisiaj mogę powiedzieć, że byłem we właściwym miejscu i o stosownej porze tam, gdzie akurat powinienem się znaleźć. Założyłem firmę transportu medycznego i jestem jej jedynym właścicielem, tak jest od 16 lat. Zdarzały się też trudniejsze__chwile, sam musiałem im podołać – mówi Gruchała.

Kontrahentów mu nie brakuje, choćby przez 8 lat zajmował się kompleksową obsługą Szpitala Rydygiera. Przewoził też dializowanych pacjentów do szpitala na ul. Kopernika.

– Teraz obsługuję wszystkie stacje dializ w regionie, mam ponad sześciuset pacjentów. Moi kontrahenci uważają, że moja firma zapewnia wysoką jakość usług i zaproponowali mi kolejny kontrakt. Od __1 sierpnia dojdzie kolejnych dwustu pacjentów, otwieram oddział we Wrocławiu – mówi o nowej inwestycji.

Wśród pracowników miał i ma byłych piłkarzy.

– Widzę, że wielu z nich ma problemy, jak się odnaleźć po zakończeniu gry – mówi. – Przez cztery lata pracował w mojej firmie Robert Ziółkowski, byli Paweł Grzebinoga, Rafał Kmak, jest Krzysiek Szewczyk. W tej chwili zatrudniam 38 osób, a __od sierpnia będzie ich 50.

Znajduje też czas na futbol, choć nie tyle, ile by chciał. Był m.in. grającym trenerem w Hejnale Krzyszkowice i Mogilanach. Teraz grywa w oldbojach.

– W Wandzie Nowa Huta, mam najbliżej z pracy i w kilka minut docieram. Uprawnień trenerskich nie mam, choć mogłem ukończyć kurs na AWF. Dopiero jak człowiek się starzeje, to budzi się i widzi, czego nie zrobił – zauważa. Nawał obowiązków sprawia też, iż coraz krótsze są spotkania z kuzynami. Jeden z nich był nawet w reprezentacji na MŚ, to Piotr Giza. Pozostali to Marcin Giza, Piotr Gruchała i Grzegorz Krupa.

W Wandzie wkrótce znajdzie się jego syn Bartosz, do tej pory kopiący w szkółce piłkarskiej Fiesta. Córka Iza zafascynowana jest z kolei siatkówką, a żona Małgorzata nie przejawia zainteresowań sportowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski