Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Stawowy odejdzie?

Redakcja
Sędziował Mariusz Knutel z Przemyśla. Żółte kartki: Skrzyński, Ankowski, Stanula, Szary, Lukaj. Widzów 1000.

Proszowianka Naftomontaż - LKS Niedźwiedź 0-1 (0-1)

 0-1 Kmak 41 min.
 Proszowianka: Ambrosiewicz - Kusek (72 Jaskólski), Jędrszczyk, Skrzyński, Świstak - Radwański, Weinar (46 Kleszcz), Dzieński, Krupa (46 Tabak), Nowak - Ankowski.
 Niedźwiedź: Latos - Pobrotyn, Sasnal, Kurkiewicz - Gruchała (77 Płocha), Szary, Luty, Kozieł (86 Lewandowski), Stanula - Kmak (70 Paszkiewicz), Wołczyk (54 Lukaj).
 W obecności blisko 1000 widzów zawodnicy z Niedźwiedzia sprawili ogromną niespodziankę wygrywając wyjazdowe, derbowe spotkanie w Proszowicach. Po meczu trener Proszowianki Wojciech Stawowy zapowiedział rezygnację z dalszego prowadzenia drużyny.
 Po porażce przed tygodniem w Wieliczce kibice Proszowianki mieli nadzieję, że ich drużyna zrehabilituje się za wpadkę i potwierdzi wysokie aspiracje. Już pierwsze minuty pokazały jednak, że będzie o to trudno. Niespodziewanie to goście na początku kilka razy zaatakowali. W 4 min ściągnięty niemal w ostatniej chwili z Wawelu Kurkiewicz popisał się indywidualnym rajdem, ale uderzył z 20 metrów niecelnie. Proszowianie przejęli inicjatywę po około 10 minutach. W 11 min strzał Dzieńskiego wybił Latos na róg. Za moment ponownie Dzieński uderzył głową po centrze Kuska, ale minimalnie niecelnie. Takich sytuacji jak opisane stworzyli jednak gospodarze niewiele. Ich gra zupełnie się nie kleiła. Podania były niecelne, rozgrywanie piłki wolne. Jasne było, że w takim stylu nie uporają się z mądrze i konsekwentnie grającymi piłkarzami z Niedźwiedzia. Ci mylili się bowiem rzadko. W 37 min obrońcy pozwolili Ankowskiemu na strzał głową, ale na posterunku był Latos. Goście nie zamierzali się jednak wyłącznie bronić. W 41 min proszowianie niefrasobliwie rozgrywali piłkę w środku boiska, przejął ją Kozieł, podał na prawe skrzydło do Gruchały. Ten po krótkim biegu wyłożył piłkę do Kmaka tak precyzyjnie, że ten tylko dołożył nogę i goście prowadzili 1-0.
 W przerwie trener Proszowianki dokonał dwóch zmian. Za Weinara i Krupę weszli Kleszcz i Tabak. W grze gospodarzy nie zmieniło to wiele. Wprawdzie już w 46 min idealną sytuację miał Dzieński (po dośrodkowaniu Kuska chybił głową z najbliższej odległości), ale potem wszystko wróciło do normy. Proszowianka była przy piłce, ale jej rozgrywanie było bezproduktywne. Tymczasem kontrataki jeszcze bardziej niż przed przerwą cofniętych gości były groźne. Trzy razy Ambrosiewicza próbował zaskoczyć Lukaj, ale albo uderzał niecelnie, albo bramkarz był górą. W 67 min po dynamicznym wejściu Kozieła, Luty źle przyjął piłkę na 8 m. W 82 min odżyły nadzieje kibiców z Proszowic. Z wolnego dośrodkował Nowak i przed bramką doszło do ogromnego zamieszania. Sytuację wyjaśnili jednak obrońcy Niedźwiedzia, ekspediując piłkę przed pole karne. 120 s później wymarzoną okazję na podwyższenie rezultatu miał Paszkiewicz. Otrzymał idealne podanie od Lukaja, znalazł się sam na sam z Ambrosiewiczem, ale bramkarz po raz kolejny uratował swój zespół, wybijając piłkę na róg. W samej końcówce jeszcze dwie kontry Niedźwiedzia kończyły się mało precyzyjnymi strzałami Stanuli.

ALEKSANDER GĄCIARZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski