Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna cenowa (2)

Redakcja
Zmaganiom pierwszej trójki największych udziałowców polskiego rynku pilnie przygląda się konkurencja. Jest oczywiste, że nie wszystkie firmy są w stanie przyjąć cenowe wyzwania. Są to przede wszystkim koncerny, które muszą importować swoje samochody (Renault, Citroen, Nissan itd.). Aby móc sprzedawać swoje samochody muszą korzystać z bezcłowego kontyngentu lub płacić należne opłaty celne. Wszystko to powoduje, że na rynku, na którym - jak się ciągle okazuje - cena jest podstawowym kryterium wyboru modelu, nie mogą skutecznie konkurować. Widoczne jest to szczególnie w przypadku Renaulta, który jeszcze w 1996 roku był liderem wśród importerów samochodów na polskim rynku, a w 1997 roku zajął piątą pozycję opanowując tylko 4,5 proc. rynku. Jego udział w wojnie cenowej ogranicza się jedynie do symbolicznych upustów lub oferowania dodatkowego wyposażenia montowanego przez dilerów. Giganci rynku oferują upusty od 2000 do 3500 zł. Który importer to wytrzyma?

Na razie o cenach aut na rynku decydują dwaj producenci, reszta zgrzyta zębami i próbuje swoje ceny dostosować do ich oferty

Ale pamiętajmy, że każdy kij ma dwa końce. Pierwszym końcem samochodowego kija są coraz niższe ceny oferowanych samochodów, drugim jest oferowanie pojazdów o bardzo ubogim wyposażeniu. Wbrew temu, co mówią badania marketingowe, Polacy, gdy muszą zapłacić za drugą poduszkę powietrzną lub ABS, łatwo rezygnują z tych "bajerów". Jest to ciągle sygnał dla producentów i importerów, że na naszym rynku o powodzeniu danego modelu decyduje przede wszystkim cena. Stan ten będzie trwał do czasu, aż potencjalni klienci będą mieli odpowiednio więcej gotówki lub gdy zostanie "popuszczona" polityka kredytowa.
Na razie o cenach aut na rynku decydują dwaj producenci, reszta zgrzyta zębami i próbuje swoje ceny dostosować do ich oferty. Udział w wojnie cenowej muszą na razie ograniczyć tylko do obserwacji i dyskretnego obniżania cen swoich aut.
Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że trzyletnia koniunktura sprzedaży aut opada. Teraz bój idzie o to, aby utrzymać stan posiadania. Stąd walkę o utrzymanie klientów i udziału w rynku należy przenieść na serwisy, a właściwie na jakość świadczonych w nich usług. Jest faktem, że drugi samochód kupuje się w serwisie, tzn. zadowolenie z usług serwisu utwierdza w nas przekonanie o ponownym wyborze tej samej marki. Potwierdzają to wnioski dość licznych badań statystycznych.
Niech to będzie więc wskazówką dla krakowskich dilerów, jak mogą utrzymać sprzedaż swoich aut. Ax.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski