Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna dwóch pokoleń

Jerzy Zaborski
Kęczanie Pietruczuk (z lewej, w tyle) i Macek (nr 9), oszukali Kochanowskiego
Kęczanie Pietruczuk (z lewej, w tyle) i Macek (nr 9), oszukali Kochanowskiego Fot. Jerzy Zaborski
I liga siatkarzy. Po trzech zwycięstwach Kęczanin musiał uznać wyższość uczniów ze Spały.

W potyczce młodzieżowych drużyn (taką też mają kęczanie), uczniowie ze Spały zastosowali trochę psychologii, która pomogła im w odniesieniu wygranej. Ale po kolei...

Premierową odsłonę gospodarze zaczęli dobrze. Prowadzenie oddali dopiero przy stanie 9:10. Było 13:16, ale kęczanie powoli i systematycznie odrabiali straty. Zrobiło się 20:21, więc trener SMS, Sebastian Pawlik, wziął czas. Nie pomogło. Po chwili wyrównał Pietruczuk. Zresztą to on w końcówce okazał się liderem miejscowych. Jego atak dał kęczanom prowadzenie 24:22. On też zakończył seta.

Po zmianie stron kęczanie prowadzili 8:6, ale potem notowano remisy 8:8, czy 11:11. Przy stanie 11:13 zaczęło „iskrzyć” pod siatką. Weteran miejscowych, Jarosław Macionczyk, zaczął sobie coś wyjaśniać z młodymi zawodnikami SMS. W końcu do akcji wkroczył sędzia, przywołując zwaśnione strony do porządku.

– _Moi zawodnicy potrafią się spontanicznie cieszyć każdym zdobytym punktem, każdą udaną akcją, a __że niektórych doświadczonych graczy to irytuje, to już jest problem przeciwników _– stwierdził trener SMS Sebastian Pawlik.

– Zawodnik może się cieszyć, ale – zgodnie z przepisami – po zakończeniu akcji powinien się odwrócić plecami do rywala, a nie słać mu prowokujące uśmieszki. Takie postawy napiętnuje się żółtymi kartkami _– powiedział anonimowo jeden z kęckich działaczy, mający sędziowskie uprawnienia. – _Rozjemca był zbyt tolerancyjny.

Od tego momentu kęczanie zaczęli tracić dystans do rywali. Zrobiło się 18:23. Po skutecznym bloku Błasiaka (20:23) trener gości wziął czas. Za chwilę było 1:1 w setach.

W kolejnych dwóch goście byli niezwykle skuteczni w ataku, zwłaszcza ze środka, a miejscowi najczęściej zdobywali punkty po ich błędach, więc nie mogli odwrócić biegu wydarzeń. – Zabrakło nam przede wszystkim zdrowia – skwitował Marek Błasiak, trener Kęczanina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski