Historia w znaczki wpisana
O wojnach, toczonych w Ameryce Południowej wiemy mniej, bo to kontynent dość oddalony od Starego Świata. Przyjrzyjmy się nieco bliżej jednej z nich, dla nas szczególnie interesującej, bo prowadzono ją także „na znaczki”. Stronami wojującymi były tu Boliwia i Paragwaj, zaś impulsem do sięgnięcia po oręż była chęć opanowania, leżącego na styku granic obu państw obszaru zwanego Gran Chaco (tak go nazywają Indianie Keczua, co w ich języku oznacza „Krainę Łowów”).
Paragwaj 1924
Paragwaj 1927
Kością niezgody był on już od początku XIX w., ale przez wiele lat żadna ze stron nie zamierzała wytoczyć armat, bo choć Gran Chaco to – niezły szmat ziemi (ponad 650 000 km2, czyli dwa razy większy od Polski), nie budził on szczególnego zainteresowania, gdyż porośnięty suchymi lasami, zaroślami i w wielu częściach zabagniony, a na dodatek słabo zaludniony, nie miał większego gospodarczego znaczenia. Aż tu nagle gruchnęła wiadomość, że może to być kraina ropą płynąca. Pojawiły się bowiem w Gran Chaco poszukujące jej złóż ekspedycje dwóch potentatów na rynku naftowym: amerykańskiej firmy Standard Oil i brytyjsko-holenderskiej Shell. To zmieniło sytuację, któż bowiem nie chciałby panować nad terytorium, obfitującym w płynne złoto? Boliwia była dodatkowo zainteresowana tym obszarem, gdyż władając nim miałaby dostęp do płynącej przezeń rzeki Paragwaj, która wpada potem do Parany, a ta kończy swój bieg w Oceanie Atlantyckim, czyli mogłaby być znakomitą drogą do eksportu boliwijskich towarów. Nastał więc czas ostatecznego rozstrzygnięcia zadawnionego sporu, kto ma panować nad Gran Chaco.
Po wstępnych potyczkach, w 1932 r. rozpoczęła się prawdziwa już wojna. Zaangażowano w nią nawet trochę czołgów i kilkanaście samolotów. Toczyła się ze zmiennym szczęściem, bo oba państwa nie miały wystarczającego potencjału militarnego, by szybko doprowadzić do rozstrzygnięcia konfliktu (Paragwaj przystępując do wojny w ogóle nie trzymał regularnej armii i nieraz wysyłał na front „żołnierzy”, uzbrojonych tylko w maczety lub z jednym karabinem, przekazywanym z rąk do rąk przez kilku ludzi), a poza tym lasy, trzęsawiska i bezdroża hamowały podejmowanie skuteczniejszych akcji. Obie strony przyciągnęły także do walk najemników, w tym również doświadczonych wojaków, bo po stronie paragwajskiej operacjami kierowali nawet dwaj biali rosyjscy generałowie.
W końcu totalnie wyczerpani uczestnicy wojny (życie straciło w niej ponad 100 000 żołnierzy) zgodzili się na zawieszenie broni, zawarte w czerwcu 1935 r., oraz przyrzekły zaakceptować rezultat międzynarodowego arbitrażu. Traktat pokojowy, podpisany w 1938 r., wypadł korzystniej dla Paragwaju, bo przypadły mu aż dwie trzecie Gran Chaco. Boliwia uzyskała dostęp do rzeki Paragwaj i prawo swobodnej po niej żeglugi. Iluzją okazała się natomiast wizja wzbogacenia się obu państw na nafcie: firmy poszukujące ropy wycofały się, bo żadne z wielu wykonanych przez nie wierceń nie wykazało istnienia złóż. Wojna wszczęta z nadzieją, że przyniesie bogactwo, zakończyła się ruiną gospodarek obu państw.
Boliwia 1930
Boliwia 1935
Broń złożona, teraz przechodzimy do wojny znaczkowej
Paragwaj 1932
Paragwaj 1939
Otóż poczty obu państw postanowiły, oczywiście zgodnie z zaleceniami najwyższych władz państwowych, przystąpić do propagandowej batalii, pokazującej za pomocą znaczków, do kogo należy Gran Chaco. Kampanię rozpoczął Paragwaj wydając w 1924 r. serię (trzy znaczki), pokazującą mapę z naniesioną na niej nazwą państwa, z której sześć liter zagarniało część obszaru Gran Chaco. Boliwia zaprotestowała i emitent wycofał ją z obiegu. Ale w 1927 r. znowu pojawił się podobny znaczek, w serii poświęconej narodowym symbolom. Tego zapewne było Boliwii już za dużo – w 1930 r. i 1935 r. ona także wypuściła znaczki z mapą wyraźnie wskazującą, że to ona włada Gran Chaco! Paragwaj odparował w 1932 r.: tym razem już nie tylko pokazał mapę, wcielającą Chaco w swoje granice, lecz umieścił jeszcze na dole znaczka slogan: „Ha sido, es y sera”, czyli „Było, jest i będzie” (nasze). Ta seria liczyła aż pięć znaczków. Na tym wojna znaczkowa się skończyła. Paragwaj zachował się jeszcze elegancko po podpisaniu traktatu, bo w 1939 r., w pierwszą rocznicę podpisana traktatu, jego poczta wyemitowała serię, liczącą aż 16 znaczków, z których tu reprodukowany przedstawia herby siedmiu państw, zaangażowanych w wypracowanie warunków pokoju, a pozostałe – wizerunki prezydentów poszczególnych państw, ich flagi, a ostatni w emisji – mapę z nowymi, już na zawsze ustalonymi granicami Paragwaju i Boliwii. Emisji towarzyszyło zdanie: „Honorowy pokój jest więcej wart niż militarne triumfy”. Bardzo słuszne zdanie.
Tadeusz Kurlus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?