Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna nas nie zaskoczy. Prezydent nowelizował ustawę o powszechnym obowiązku obrony RP [WIDEO]

Krzysztof Marczyk AIP
AIP
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w środę nowelę ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. - Ta ustawa uzbraja państwo polskie w realną zdolność do skutecznego i szybkiego reagowania na ewentualne zagrożenia kryzysowe - zaznaczył Bronisław Komorowski.

Nie oznacza to jednak, że wcześniej takiej zdolności nie mieliśmy. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP pochodzi bowiem z 1967 roku i już wielokrotnie była nowelizowana, by dostosować ją do obecnego systemu prawnego.

Teraz jest tak samo. W ciągu minionych dwóch lat doszło do kilku poważnych zmian w strukturach sił zbrojnych. Między innymi powstały dowództwa generalne i operacyjne oraz przyjęto nowy system kierowania siłami zbrojnymi. Nowelizacja ustawy była konieczna, by doprecyzować te zmiany na poziomie prawnym.

Jacek Matuszak z biura prasowego rzecznika MON podkreślił, że kluczowe są przede wszystkim dwie kwestie. - Po pierwsze zdefiniowano co to jest czas wojny. W sytuacji, gdy znajdziemy się w konflikcie zbrojnym, to prezydent na wniosek Rady Ministrów określa dzień pierwszy i ostatni trwania tego konfliktu. Czymś zupełnie innym jest bowiem sytuacja kryzysowa, a co innego konflikt. Nowelizacja ustawy zakłada, że pan prezydent będzie postanawiał, że od dnia X jesteśmy już w stanie wojny, który będzie trwał do dnia Y, czyli ostatniego dnia trwania konfliktu - tłumaczy Jacek Matuszak.

Drugą ważną rzeczą są zapisy, które umożliwią osobie przewidzianej na stanowisko naczelnego dowódcy odpowiednie szkolenie, umożliwiające sprawne kierowanie operacją obronną, która byłaby prowadzona na naszym terytorium. - Upraszczając, chodzi o to, by osoba, którą pan prezydent powoła na to stanowisko, mogła posiąść odpowiednią wiedzę i przygotowanie.

Dowodzenie w operacji obronnej wykracza bowiem poza siły zbrojne i wymaga wiedzy oraz korzystania również z innych resortów, które na czas konfliktu również są angażowane w obronę państwa. Po to była między innymi ta nowelizacja, żeby taka osoba mogła nie tylko szkolić się z wojskiem, a więc brać udział w grach decyzyjnych i największych ćwiczeniach wojskowych, ale na przykład, żeby mogła też mieć wgląd w plany mobilizacji czy wykorzystania gospodarki na okres wojny, albo przyjrzenia się planom jakie na ten czas ma ministerstwo transportu i inne resorty - wyjaśnia Jacek Matuszak.

Poza tymi dwiema najważniejszymi sprawami, nowelizacja zakłada propozycję kilkunastu mniej istotnych zmian, które są konieczne z legislacyjnego punktu widzenia. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP nawiązuje bowiem do blisko 70 innych ustaw i niezwykle ważnym jest, by poszczególne zapisy były jednolite. Tak naprawdę głównym założeniem było uporządkowanie procedur.

Jak tłumaczy Jacek Matuszak, w nowelizacji jasno jest napisane kto jaką pełni rolę w wypadku konfliktu zbrojnego i kiedy zostają uruchamiane jakie procedury. - Chodzi o to, żeby było wiadomo, w którym momencie przełączamy cały mechanizm - podkreśla. - Mianowicie, do dnia, gdy określamy stan wojenny, obroną kieruje minister obrony narodowej. Prezydenta merytorycznie wspiera organ doradczy, którym jest sztab generalny. Jednak jak prezydent ogłosi stan wojny, wówczas automatycznie nominuje naczelnego dowódcę, a minister przestaje kierować działaniami obronnymi.

Tak mówiąc bardziej obrazowo, naczelny dowódca operacji obronnej kieruje żołnierzami, walczącymi w pierwszej linii. Natomiast dowódca generalny odpowiada za wszystkie siły, które są z tyłu na zapleczu. Czyli gromadzi rezerw i na przykład wysyła sprzęt na pierwszą linię. To tak w dużym uproszczeniu - opisuje mechanizm Jacek Matuszak, który podkreśla, że dzięki nowelizacji poszczególne obszary dopasowują się jak puzzle i każdy wie co ma robić niezależnie, czy jest to sytuacja kryzysowa, czy konflikt zbrojny.

Sprawne kierowanie obronnością kraju to według prezydenta jeden z gwarantów pokoju. - Wojny dzisiaj nie mamy, ale właśnie żeby wojny nie było, trzeba być dobrze zorganizowanym i dysponować argumentami siły. To w stopniu najwyższym, zniechęca potencjalnego agresora. I odwrotnie - słabość, zarówno jeśli chodzi o poziom siły, jak i poziom zdolności kierowania państwem w warunkach kryzysu, może być zawsze zachętą do zachowań agresywnych w stosunku do Polski - zaznaczył Bronisław Komorowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski