Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojsko nauczyło mnie dyscyplinować myśli

Mateusz Borkowski
71-letni Billy Cobham koncertuje nieprzerwanie od przeszło 50 lat
71-letni Billy Cobham koncertuje nieprzerwanie od przeszło 50 lat fot. Andrzej Banaś
Muzyka. Współpracował z Milesem Davisem, współtworzył Mahavishnu Orchestra. Mistrz perkusji BILLY COBHAM zainaugurował w Krakowie nowy cykl „ICE Jazz”.

- Trzy lata służył Pan w amerykańskim wojsku. Jak Pan wspomina ten czas?

- To była świetna zabawa, ponieważ grałem w zespole amerykańskiej armii, gdzie miałem okazję poznać tak wspaniałych artystów jak saksofonista Grover Washington. Wiele się tam nauczyłem. Jedną z najważniejszych rzeczy, jakie wyniosłem z wojska to dyscyplina myśli. Ważne, by mieć plan, podążać za nim i wiedzieć, co z nim dalej robić. To bardzo pomaga.

- Mówią o Panu legenda perkusji i król bębnów. Jak Pan na to reaguje?

- Te tytuły są nieco na wyrost, ponieważ uważam się za studenta sztuk. Wciąż się uczę i do dnia swojej śmierci będę to robić. Nie jestem kimś, kto opanował muzykę. Opanowanie muzyki to pewien horyzont, do którego się dąży, a którego się nigdy nie osiąga. Jeżeli pewnego dnia miałbym dojść do tego horyzontu i stwierdzić, że więcej już nie osiągnę, to wówczas zostałbym listonoszem. Muzyka to pewna droga, na której można przyznać, że do czegoś się doszło i zdobyło się pewien stopień zaawansowania. Jeśli te tytuły mają podkreślić to, że udało mi się dojść do czegoś, to jest mi bardzo miło. Ale tak naprawdę nie jestem żadnym mistrzem.

- Jest Pan Amerykaninem pochodzącym z Panamy, który od wielu lat mieszka w Szwajcarii. Czy to gdzie muzyka jest tworzona ma w ogóle jakieś znaczenie?

- Muzyka jest tak naprawdę dźwiękowym odwzorowaniem społecznego otoczenia na poziomie globalnym. Brzmi to skomplikowanie, ale najlepiej zrozumieć to na prostym przykładzie. Jeśli zadam utalentowanym muzykom z Konga, Turcji, Polski, RPA i Meksyku do zagrania tak znany standard jak „My Funny Valentine”, to każdy - mimo że słyszał to wiele razy, choćby w wykonaniu Milesa Davisa - zinterpretuje go po swojemu, tak jak każe mu serce. Z takiego eksperymentu otrzymam pięć różnych interpretacji. Jeśli ci muzycy zbiorą się razem, to stworzą hybrydę, stopioną tak, jak topi się metale. W ten sposób powstanie coś spójnego. Muzyka nie kłamie, nie zamienia się także w politykę.

- Koncertuje Pan na całym świecie od kilkudziesięciu lat. Lubi Pan podróżować?

- Bardzo lubię odbywać muzyczne podróże. Patrzę, co się dzieje wśród ludzi, obserwuję jak reagują na dźwięki. Staram się sięgać po kawałki, które wykonują, którymi żyją i siadam razem z nimi, tworząc wspólny miks. Ja się czegoś uczę i oni. Wszyscy na tym korzystają.

- Gdzie znajduje Pan inspiracje do swojej twórczości?

- W otoczeniu, wśród ludzi. To dla mnie fundament, na którym buduję swoje rozumienie muzyki i własną egzystencję. Mój instrument jest dokładnie tym, czym batuta w ręku dyrygenta albo pędzel w ręku malarza. Ja decyduję tylko, w jaki sposób wydobyć z niego dźwięk. Inspiruje mnie wszystko i wszyscy, nie tylko muzyka i muzycy. Chcę doświadczać życia i kroczyć przez nie z otwartym umysłem. Dlatego staram się rozglądać, by wypatrzyć najlepszy kierunek, w którym moja osoba powinna się udać. I tak robię z dnia na dzień, z koncertu na koncert.

- Wielu jazzmanów przyznaje, że pozostają młodzi dzięki graniu jazzu. A Pan?

- Czuję, że jestem tu i teraz. Czuję też, że jestem na pewno bardziej doświadczony, ale niekoniecznie stary. Wiem również, co umiem robić, a czego nie. To ważne.

ICE JAZZ - NOWY CYKL KONCERTOWY
Gwiazdą pierwszego koncertu z cyklu „ICE Jazz” był słynny perkusista jazzowy Billy Cobham, który wystąpił wczoraj w Centrum Kongresowym.

W tym roku poza Cobhamem w ramach cyklu zagrają jeszcze takie gwiazdy jak Bobby McFerrin (11 czerwca) i Pat Metheny (26 czerwca). - Bardzo się z tego cieszę, to lawina moich idoli z młodości - mówi współorganizator cyklu Witold Wnuk z Cracovia Music Agency i szef Letniego Festiwalu w Piwnicy pod Baranami.

Drugim organizatorem cyklu koncertowego jest Krakowskie Biuro Festiwalowe. - Kiedy powstawało Centrum Kongresowe wiedzieliśmy, że poza koncertami zewnętrznymi, które będą się tu odbywać, musimy stworzyć własne marki, pod którymi będą występować artyści najwyższej próby - mówiła o powstaniu nowego cyklu Izabela Helbin, dyrektor KBF.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski