Wójt: Dla mnie kampania wyborcza jeszcze nie została zakończona

W broszurze, która ukazała się przed pierwszą turą wójt został określony jako "SB-ek" i osoba mająca nieślubne dziecko. Wówczas Zbigniew Kita skorzystał z tzw. trybu wyborczego i postanowieniem z 14 listopada sąd m.in. zakazał kandydatowi PiS-u rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Jednak ten złożył zażalenie. 21 listopada Sąd Apelacyjny zmienił częściowo postanowienie Sądu Okręgowego.

Uznał, że do rozstrzygania zażalenia dochodzi po zakończeniu kampanii wyborczej. Zgodnie z postanowieniem SA kandydat PiS-u ma przeprosić wójta za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat współpracy z SB i nieślubnego dziecka. Ale nie musi już publikować oświadczenia w prasie. Nie ciąży na nim także zakaz upowszechniania informacji.

Zbigniew Kita nie ukrywa zaskoczenia. - 18 listopada zostałem poinformowany przez sąd, że nie wpłynęło zażalenie. Dlatego 19 listopada złożyłem wniosek o wydanie prawomocnego postanowienia.

Zdziwiłem się, gdy 25 listopada otrzymałem postanowienie, ale Sądu Apelacyjnego. Uzasadnienie mówiące o zakończeniu kampanii wyborczej budzi moje zdumienie, bo w moim przypadku odbędzie się druga tura wyborów - mówi wójt Zbigniew Kita.

Dodaje, że wysłał już pismo do ministra sprawiedliwości. W Biurze Prasowym SO stwierdzono, że zażalenie wpłynęło w ustawowym terminie.

Osoby, które czytały broszurę są zaskoczone nie tylko poruszanymi w niej wątkami, ale też tym, że widnieje na niej logo PiS oraz informacja, iż materiał został sfinansowany przez tę partię.

Jednak Wojciech Pengiel, sekretarz Zarządu Powiatowego PiS, zapewnia, że broszura nie została zaakceptowana przez zarząd PiS i nie była materiałem wyborczym. Podkreśla, że kandydat na wójta Grzegorz Włodarczyk nie był i nie jest członkiem partii PiS.

- Z chwilą ogłoszenia wyników wyborów samorządowych wygasły też jego związki z KW PiS. Od tego czasu sam odpowiada za swoje czyny i reprezentuje wyłącznie własną osobę - wyjaśnia Pengiel.