MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Wilk zaprzecza oskarżeniom

ALG
RADZIEMICE. Wójt Radziemic Tomasz Wilk został w czwartek wieczorem zatrzymany przez policję. Jest podejrzany o to, że prowadząc samochód pod wpływem alkoholu spowodował kolizję drogową.

Do zdarzenia doszło około godz. 19 w Radziemicach, na drodze prowadzącej w kierunku Błogocic. Według ustaleń policji, podczas manewru wymijania, mazda należąca do wójta Wilka uderzyła bokiem w jadącego w przeciwnym kierunku poloneza, który prowadził były radny gminny Marek Duda. Sprawca oddalił się z miejsca zdarzenia. - Ponieważ samochód się nie zatrzymał, wezwałem policję i pojechałem za nim. Wtedy nie wiedziałem, że to jedzie wójt. Zorientowałem się, gdy dojechałem na podwórko jego domu w Błogocicach - mówi Marek Duda.

Wkrótce potem na miejscu zjawiła się policja. Tomasz Wilk został przez funkcjonariuszy przebadany na zawartość alkoholu. Jak informuje rzecznik małopolskiej policji insp. Dariusz Nowak pierwsze badanie alkomatem wykazało obecność w jego krwi około 1,5 promila alkoholu, drugie już ponad 2 promile. Tomasz Wilk nie przyznaje się do winy. Tłumaczy, że samochód w czasie, gdy doszło do kolizji, prowadziła jego żona. - Cała ta sprawa to ewidentna próba zdyskredytowania mojej osoby w oczach społeczeństwa. W czwartek poprosiłem kolegę, by podwiózł moją żonę pod Urząd Gminy. To ona prowadziła samochód w momencie, gdy doszło do tej niby kolizji. Tak naprawdę potrąciliśmy się lusterkami tak lekko, że żona nawet tego nie zauważyła, dlatego się nie zatrzymała - mówi Tomasz Wilk. Marek Duda uważa z kolei, że trzask lusterka o szybę był tak silny, że nie można go było nie usłyszeć.

Policjanci dali wiarę zeznaniom Marka Dudy, jego żony i syna, którzy oświadczyli, iż widzieli jak wójt wysiadał z samochodu po dotarciu do domu. - Przecież dobrze znam pana wójta i nie mogłem się pomylić. Z samochodu wysiadł sam, szedł chwiejnym krokiem. Na pewno nie było z nim żony - przekonuje Marek Duda. Z kolei Tomasz Wilk twierdzi, że nikt za jego samochodem nie jechał, ani tym bardziej nie wjechał na podwórko. Od powrotu do domu do pojawienia się policji upłynęło jego zdaniem sporo czasu (z naszych informacji wynika, że radiowóz do Błogocic jechał z Koszyc, czyli ponad 30 km). - Zdążyłem zjeść, przebrać się i napić z kuzynem - tłumaczy wójt. W chwili zatrzymania Tomasz Wilk nie miał prawa jazdy. Sam przyznaje, że ciąży na nim obowiązujący jeszcze kilkanaście dni zakaz prowadzenia pojazdów za inne wykroczenie drogowe. Tłumaczy, że to właśnie dlatego, oraz z powodu wypicia niewielkiej ilości alkoholu po czwartkowej sesji Rady Gminy, poprosił żonę, by odwiozła go do domu.

Tomasz Wilk został zatrzymany. Noc z czwartku na piątek spędził w policyjnym areszcie. Akta sprawy trafiły do Prokuratury. Ta postawiła wójtowi zarzut spowodowania kolizji drogowej pod wpływem alkoholu. W piątek po przesłuchaniu został zwolniony.

Ustawa o bezpośrednim wyborze wójta mówi, że jego mandat wygasa w momencie, gdy zostanie skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne. (ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski