Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt z silnym zapleczem

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Piotr Hajduk
Piotr Hajduk Fot. Katarzyna Hołuj
Rozmowa... Z PIOTREM HAJDUKIEM, nowowybranym wójtem Pcimia. O wyborczej frekwencji, sojusznikach w stolicy i planach gminy

- Za tydzień Dożynki Powiatowe, których gmina, a więc Pan, będzie gospodarzem. Ma Pan tremę?

- Raczej nie, choć to pierwsza poważniejsza uroczystość, gdzie będę występował obok starosty w roli gospodarza.

- Od dziewięciu miesięcy zajmuje Pan ten fotel i ten gabinet. Wybory coś zmieniły? Czuje się Pan teraz bardziej „u siebie”?

- Czuję się zadomowiony. Po wyborach objałem funkcję jako osoba znająca gminne tematy. Czuje się też pewniej w tym wszystkim co robię, mam większą swobodę działania. Przed wyborami podnoszono to, że sprawuję urząd nielegalnie. Teraz sprawa jest jasna. Zostalem wybrany.

- Ale frekwencja wyniosła zaledwie 25 proc. podczas kiedy w dotychczasowych wyborach Pcim szczycił się jedną z wyższych; na poziomie nawet powyżej 60 procent.

- Na frekwencję miał wpływ termin wyborów wyznaczony w wakacje, na dodatek podczas Światowych Dni Młodzieży. Poza tym w wybory uzupełniające nie angażowała się telewizja, dzięki której w normalnych wyborach dociera się do wyborców. Pozostały parafie, spotkania wyborcze, ulotki, plakaty. Ale nasze 25 procent i tak nie wygląda źle przy przedterminowych wyborach w Zatorze, gdzie do urn poszło mniej niż 15 procent obywateli.

- Przed wyborami słychać było głosy, że , pełni pan obowiązki wójta tylko formalnie, a władzę ma były wójt Daniel Obajtek…

- Nie ma mowy o sterowaniu z tylnego fotela. Decyzję podejmuję sam. Osoby, z którymi blisko współpracuję na pewno to, co mówię potwierdzą.

- Czy zamierza Pan korzystać z rad swojego poprzednika, pytać go o zdanie w sprawach gminy?

- Nie ukrywałem i nie ukrywam znajomości z wójtem Obajtkiem. Jeżeli uznam, ze jego rady sa dobre dla gminy - skorzystam z nich. Ma on dziewięcioletnie doświadczenie w sprawowaniu funkcji wójta i wiele przydatnych kontaktów, więc warto słuchać co ma do powiedzenia w ważnych dla gminy sprawach. Jestem też otwarty na opinie osób, które mają zupełnie inne spojrzenie na niektóre sprawy niż ja. Nie musimy się zgadzać w stu procentach, ale to co uznam za dobre dla gminy - wykorzystam.

- Będzie Pan wójtem niezależnym od PiS, ugrupowania z którego się Pan wywodzi?

- Od lat jest działaczem PiS i nie zamierzam z partii rezygnować. Ale w bieżącej działalności wójta potrzebne jest uczestniczenie w sprawach, które dotyczą gminy. Tu mieszkam, tu wychowuję dzieci, tu mam znajomych. Myślę, że mam dobry ogląd spraw, które się tu dzieją. Chcę reagować na bieżące potrzeby mieszkańców i realizować ich postulaty. Do tej pory nie miałem sytuacji żeby partia chciała wpływać na moja tu w gminie działalność. Działalność polityczna w PiS określa moje poglądy i spojrzenie na niektóre sprawy. Tego się trzymam, niemniej mój światopogląd nie wpływa to na wybór priorytetów w działaniach wójta.

- Ma Pan w Warszawie wysoko postawionych sojuszników; nie tylko prezesa ARiMR Daniela Obajtka, ale też posła Jarosława Szlachetkę. Czy to będzie mieć korzystne przełożenie na sprawy gminy?

- Ta pomoc już jest, choćby w postaci współpracy między agencją (ARiMR) i gminą. Agencja przekazała komputery do szkół, przedszkola otrzymały zestawy edukacyjne, a jednostki OSP torby medyczne. Pomoc ze strony posła Szlachetki czy prezesa Obajtka jest bezcenna jeśli chodzi o kontakty z urzędnikami na najwyższym szczeblu. Wielokrotnie o sprawach, które dotyczą gminy, mieliśmy okazję rozmawiać u źródła: w ministerstwie czy w najwyższych urzędach. To sprzyja szybszemu ich załatwianiu.

- Czy Pana urzędowanie będzie się różniło od rządów poprzednika?

- Moja skrócona przecież kadencja będzie raczej kontynuacją tego co robił poprzednik. Dwa lata to zbyt krótki czas, aby podejmować zupełnie nowe tematy, które bym chciał zrealizować. Po drugie - jednak przez te prawie dwa minione lata wiele rzeczy zostało rozpoczętych. Trzeba je dokończyć, a nie z nich rezygnować.

- Wójt Obajtek znany był m.in. z tego, że zainicjował piątkowe odwiedziny u mieszkańców, zwłaszcza tych samotnych i żyjących w biedzie. Czy Pan zamierza ten zwyczaj kontynuować i składać wizyty mieszkańcom?

- Nie wiem, czy w tej samej formie. Do tej pory też starałem się być wśród ludzi, może nie zawsze w piątek, ale wtedy, gdy trzeba pomóc jestem otwarty i odwiedzam potrzebujacych. Tak jak u wójta Obajtka drzwi mojego gabinetu zawsze są i będą dla każdego otwarte. Nie odmówiłem dotąd nikomu, kto chciał się ze mną spotkać. Co najwyżej spotkanie mogło być przekładane. W środę w urzędzie wyznaczony jest dyżur, wtedy bez względu na obowiązki staram się nie wyjeżdżać, ale być na miejscu. Ale w każdy inny dzień, jeśli tylko jestem, nie zdarza się abym odmówił spotkania. Często jeżdżę w teren żeby zobaczyć tę czy inną inwestycję. Wtedy też nie chowam się przed ludźmi. Jestem do ich dyspozycji.

- Planuje Pan powołać zastępcę, albo pełnomocnika?

- Na razie nie. Sprawy idą sprawnie i dobrze, więc nie potrzebuję zastępcy. Nie wykluczam, że będzie mi potrzebny w przyszłości.

- Kiedy gmina doczeka się kanalizacji? Na projekt czekamy już 5 lat? Dlaczego idzie to tak opieszale?

- Jesteśmy związani umową z firmą projektową, która się z niej nie wywiązuje. Już kilka razy przedłużano termin oddania projektu. Na początku tego roku dałem firmie czas do końca października. Zakładałem, że otrzymamy wtedy gotowy projekt budowlany z pozwoleniem na budowę. Jednak dziś już widać, że chyba nie uda się tego terminu dotrzymać. Mam więc zamiar powiedzieć firmie „dość”. Kolejnych terminów nie będzie. Kanalizacja jest to na tyle oczekiwana inwestycja, że trzeba ją wreszcie zrealizować. Nie wykluczam, że jeśli nie uda się nam zrobić tego z obecną firmą, trzeba będzie poszukać innej.

- Ma Pan inne, oprócz kanalizacji, priorytety na tę kadencję?

- Nie chcę wyliczać, co jest bardziej pilne, a co mniej. Trzeba na przykład dostosować przedszkola i szkoły do wymogów przeciwpożarowych. Dostepność do tych placówek jest duża, co bardzo cieszy, ale dzieci muszą w nich być bezpieczne. Jesteśmy w trakcie opracowywania program rewitalizacji i przygotowywania dokumentów. Będą konsultacje społeczne. Chciałbym też poprawić infrastrukturę drogową. Dużo już w tej materii przez ostatnie 10 lat zrobiono, ale ciągle mamy około 15-20 proc. dróg, które pozostawiają wiele do życzenia. Niestety są jeszcze zakątki w gminie, gdzie mieszkańcy nie są w stanie dojechać do swoich domów.

- Lada moment rozpocznie się rywalizacja o unijne dotacje z nowej perspektywy finansowej? O co będzie zabiegać gmina Pcim?

- Złożyliśmy już wnioski o dofinansowanie z PROW do dróg. W następnej kolejności będzie rewitalizacja oraz termomodernizacja szkoły w Trze-buni, która pochłonie grubo ponad milion złotych, więc pewnie bez środków z zewnątrz sobie z nią nie poradzimy. Dużym zainteresowaniem cieszyły się instalacje solarne z dofinansowaniem. Czekamy na jakiś nabór. Jeśli się tylko pojawi będziemy chcieli jak najszybciej złożyć dokumenty. W sprawie kanalizacji nie czekamy z założonymi, ale działamy. Wspólnie z gminą Lubień staramy się o uzyskanie statusu aglomeracji. Jeżeli by nam się to udało, otwarłoby to wiele możliwości jeśli chodzi o pozyskiwanie środków później, na budowę kanalizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski