Ryszard Styła od paru lat występuje jako Richard Felix Styla Fot. Andrzej Mochoń
ROZMOWA. RYSZARD STYŁA o dzisiejszym koncercie "Świat gitarą i poezją malowany" oraz o twórcy Wolnej Grupy Bukowina
- Byłem wręcz oporny na słowo, a zarazem ciągnęło mnie do ludzi potrafiących opisać życie i siebie tekstem... I pewnie dlatego tak ochoczo przylgnąłem do Wojtka Bellona. Spotkaliśmy się przypadkowo; pojechałem jako muzyk z Old Metropolitan Band do Kijowa, gdzie występowała również Wolna Grupa Bukowina. Potrzebowała basisty, zagrałem - i tak zaczęła się moja wieloletnia przyjaźń z Wojtkiem. A przez niego i z kolejnymi artystami z kręgu piosenki poetyckiej, których teraz zaprosiłem do kolejnego koncertu z okazji 40-lecia mej pracy artystycznej. I właściwie wszyscy jesteśmy powiązani Wojtkiem.
- Z jego Bukowiną grałeś...
- Jeśli dobrze liczę, siedem lat.
- Nie będziemy ukrywać - połączył Cię z Wojtkiem także alkohol.
- Ta sama choroba. Alkoholowa. To ona sprawiła, że Wojtek odszedł tak młodo. Był uroczym, wrażliwym, niezwykle utalentowanym człowiekiem. I silnym, czego dawał dowody jako goprowiec. Ale z tą chorobą sobie nie radził... Był taki okres, kiedy mówił, że nie pije; byliśmy u znajomego, ten pyta Wojtka: "I tak w ogóle nie pijesz?". "No w ogóle. Tylko piwo" - padła odpowiedź. "A ile tych piw?". "No, różnie, dwanaście, siedemnaście".
- W Bukowinie śpiewała też jakiś czas Ela Adamiak.
- Przychodziło wtedy na nasze występy jeszcze więcej osób, bo i fani Eli, i Bukowiny. W ciągu dwóch tygodni dawaliśmy po dwa recitale dziennie. Świetne czasy. Kiedyś w Gdyni mamy zaczynać, Wojtka nie ma. W końcu podjęliśmy decyzję: gramy bez niego. Po paru piosenkach przeciska się przez tłum, wchodzi na estradę, wita od razu wszystkich i zapowiada "Majstra Biedę". Na to Wacek Juszczyszyn, że to już śpiewaliśmy. Wojtek nie stracił rezonu: "To teraz Majster Bieda na drugą nóżkę". A potem z Elą Adamiak nagrałem jej trzy płyty, w tym pierwszy longplay - na jednej stronie ona, na drugiej - Andrzej Poniedzielski. Teraz poprosiłem ją, by zaśpiewała między innymi "Bluesa o powrotach".
- Zespołem, w którym występowałeś z Wojtkiem, były także Wały Jagiellońskie.
- To Wojtek wpadł na pomysł, by połączyć Bukowinę i Wały, które jako Okolicznościowo-Rozrywkowy Syndykat Wały Jagiellońskie już nie istniały. Skontaktował się z Rudim Schuberthem i Grześkiem Bukałą i zaproponował nazwę: Grupa Adres - Bukowina, ulica Wały Jagiellońskie. Z Bukowiny został Wacek Juszczyszyn, z Wałów Andrzej Pawlukiewicz i Marek Patrzałek, a także Benek Radecki i Andrzej Poniedzielski. Potem już były tylko Wały Jagiellońskie, które z czasem osiągnęły wielki sukces komercyjny. Teraz przywoła tamten czas Grzesiek Bukała legendarnymi "Wariacjami na temat skrzypka Herzowicza" i równie popularnym kiedyś "Elementarzem".
- Nagrywałeś też z Naszą Basią Kochaną. Teraz wystąpi jej reprezentant Jerzy Filar, który wciąż śpiewa i pisze piosenki.
- Jedną z nowych przedstawi. I oczywiście swój wielki przebój "Sambę sikoreczkę".
- I z Tomkiem Wachnowskim...
- Poznałem go przez Tadka Leśniaka, który był muzykiem Wałów, zaprzyjaźniliśmy się, a potem spotkaliśmy się w Ameryce, po czym już w Polsce Tomek wychodził ze swoimi piosenkami w czasie koncertów mojego Guitar Blues Bandu. Jedną z nich - "Śniegowice" zaśpiewa teraz, i pewnie jeszcze jakąś nową.
- W Twoim koncercie wystąpi też Basia Stępniak-Wilk.
- Jedyna z grona zaproszonych, z którą nigdy nie występowałem, ale za to nagrywałem płyty u jej męża Olka. Będą także Kasia Cygan, Andrzej Sikorowski, z którym wykonam jego nowy utwór, i Tadeusz Krok z Agatą Rymarowicz, i Marcin Daniec, i wspomniany Andrzej Poniedzielski, który nie tylko zaśpiewa, ale i opowie parę anegdot. W tym tę, jak to kiedyś opuszczali jakiś dom i w ostatniej chwili Wojtek rzucił: "To jeszcze na ostatnią nóżkę!". Na co "Poniedział" do "Małego" Pawlukiewicza: "Czy my mamy jeszcze jakąś wolną nóżkę?". Wystąpi również Bohater, czyli raper Paweł Dróżdż z Nowej Huty, z którym również występuję; gdy wykonał piosenki Bukowiny w Busku na Festiwalu Wojtka Bellona, zyskał duży aplauz. I będzie Adam Ziemianin, poeta, z którym wędrowaliśmy ongiś z programem "Na strunach wiersza"; nawet w nim śpiewałem. Nagrania na szczęście się nie zachowały.
- Pisał też Adam teksty dla Bukowiny i z nią występował.
- Mogę tylko powtórzyć: Wojtek nas wszystkich połączył.
- Zacznie poniedziałkowy wieczór - o godzinie 20 w krakowskim kinie Kijów - grany przez Ciebie motyw z Wojtkowej piosenki "Chodzą ulicami ludzie", a zakończy "Rzeka" Wojtka Jarocińskiego, który wystąpi obok wspomnianego już Wacka Juszczyszyna.
- Bo cały koncert właśnie Wojtkowi dedykuję.
- Gdyby żył, skończyłby w tym roku 60 lat.
- Pamiętam święta wielkanocne 1985 roku; Wojtek przyszedł do mnie, siedzieliśmy, on popijał orzechóweczkę i nagle rzekł: "Wiesz co, ja już niedługo odejdę. I zobaczysz - film o mnie zrobią, książkę napiszą". A z drugiej strony snuł jakieś plany... Na początku maja zmarł. Rok później wyszedł tomik jego tekstów, po wielu latach i film powstał, i Dom Kultury im. Bellona jest w jego rodzinnym Busku, i pomnik tam stoi... Tylko Wojtka nie ma...
Rozmawiał:
Wacław Krupiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?