Wojtek Wolski rozpoczął nowy sezon NHL od zdobycia bramki

Sezon ruszył dopiero przedwczoraj z powodu lokautu. To już drugi taki przypadek w XXI wieku, gdy władze ligi, właściciele klubów i hokeiści nie mogli się dogadać co do podziału zysków finansowych i zarobków graczy. Po kilkumiesięcznych negocjacjach w końcu doszli do porozumienia, ale zespoły przed fazą play-off rozegrają zaledwie 48 spotkań. To i tak lepiej niż w sezonie 2004/05, który został cały odwołany. Nowa umowa pomiędzy zawodnikami a NHL potrwa 10 lat, więc przez tyle czasu kibice najlepszej ligi na świecie powinni być spokojni o jej losy.

Pierwszy mecz sezonu został rozegrany w Los Angeles, gdzie miejscowi Kings podejmowali Chicago Blackhawks. Przed spotkaniem odbyła się koronacja "Królów", którzy razem z kibicami mogli się cieszyć ze zdobycia Pucharu Stanleya (w górę wzniósł go każdy zawodnik). Pod dach hali powędrował też napis informujący, że tu grają obecni mistrzowie. - To piękne chwile dla nas, ale nie możemy doczekać się już gry - powiedział kapitan gospodarzy Dustin Brown.

W atmosferę święta nie chcieli się wpisać przyjezdni, którzy zasłużenie wygrali 5:2. Świetnie zagrał wracający po kontuzji Słowak Marian Hossa, autor dwóch goli, do których dołożył asystę.

Wyróżnił się nasz rodzynek w NHL Wojtek Wolski. Zawodnik, który w trakcie lokautu przyjechał do Polski i w barwach Ciarko PBS Bank Sanok rozegrał kilkanaście meczów, od tego sezonu przywdziewa bluzę Washington Capitals. W debiucie zdobył gola, zaliczył asystę i raz powędrował na ławkę kar. Jego wysiłki na niewiele się zdały, bo stołeczny klub przegrał 3:6 z Tampa Bay Lightning.

WYNIKI

Kings - Blackhawks 2:5, Jets - Senators 1:4, Flyers - Penguins 1:3, Bruins - Rangers 3:1, Canadiens - Maple Leafs 1:2, Blues - Red Wings 6:0, Islanders - Devils 1:2, Lightning - Capitals 6:3, Wild - Avalanche 4:2, Panthers - Hurricanes 5:1, Predators - Blue Jackets 2:3, Stars - Coyotes 4:3, Canucks - Mighty Ducks 3:7.

(ML)