Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wokół zmian w statucie gminy

Redakcja
- To jest po prostu SKANDAL - grzmi Krzysztof Ojczyk

BRZESKO

BRZESKO

- To jest po prostu SKANDAL - grzmi Krzysztof Ojczyk

   Jak już informowaliśmy, podczas najbliższej sesji rady miejskiej planowanej na środę, 28 stycznia podjęta ma być uchwała w sprawie zmian w statucie gminy Brzesko. Nie wszystkim radnym podoba się treść projektu uchwały przedłożonej przez pracowników Urzędu Miejskiego. Bardzo ostro na proponowane zmiany zareagował Krzysztof Ojczyk, który zapowiada zmobilizowanie wystarczająco licznej grupy, aby usunąć jeden z zapisów mających się pojawić
w proponowanej uchwale.
   "Przewodniczący zarządów osiedli i sołtysi mają prawo składania zapytań i wniosków w trakcie sesji w punktach porządku obrad: zapytania przewodniczących jednostek pomocniczych gminy oraz wolne wnioski i zapytania" - _tak brzmi treść jednego z zapisów w poprawkach do statutu gminy i właśnie ten zapis wywołuje najwięcej kontrowersji. Właściwie od początku obecnej kadencji trwa zażarta dyskusja na temat, jak dalece i skutecznie mogą przewodniczący rad osiedlowych i sołtysi uczestniczyć
w obradach rady miejskiej.
   - _Zmiany, jakie proponuje Burmistrz Jan Musiał do Statutu to jest po prostu SKANDAL!!! Logicznie nie da się ich w żaden sposób wytłumaczyć. No chyba, że chce się w ten sposób skutecznie ograniczyć prawa do swobody wypowiedzi osób, które zgodnie z art. 37 ustawy o Samorządzie Gminnym są organem wykonawczym w dzielnicy/sołectwie i korzystają tak jak radni z ochrony prawnej przysługującej funkcjonariuszom publicznym - _napisał do nas Krzysztof Ojczyk (pisownia oryginalna) tego samego dnia, kiedy poinformowaliśmy o planowanych zmianach.
   - _Efektem tego zapisu będzie skuteczne "z mocy prawa" odebranie prawa do wypowiadania się w stosunku do wszystkich podejmowanych uchwał, np. w stosunku do uchwały budżetowej. W takim przypadku przewodniczący rad osiedli i sołectw będą mogli zgłaszać swoje uwagi dopiero po wolnych wnioskach, kiedy uchwała będzie już podjęta. A to jest już sytuacja kuriozalna - _rozwinął swoją myśl radny, kiedy poprosiliśmy go o spotkanie.
   Krzysztof Ojczyk pełni funkcję radnego już nie pierwszą kadencję. Od wielu lat śledzi też poczynania brzeskiego samorządu. Twierdzi, że w dotychczasowej 13-letniej historii miejscowego samorządu przewodniczący osiedli i sołtysi mogli zawsze swobodnie wypowiadać się w każdym punkcie sesji, jeśli ten punkt dotyczył istotnych dla nich kwestii. Taką zasadę stosował między innymi ostatni przed Lechem Pikułą przewodniczący rady miejskiej, Edward Czesak.
   - _Paragraf 45 statutu
(tego paragrafu dotyczy zmiana - przyp. ZS) nigdy nie budził wątpliwości interpretacyjnych, aż do tej kadencji - _mówi Ojczyk. Istotnie, Pikuła już na początku kadencji w znacznym stopniu ograniczył swobodę wypowiedzi uczestniczących w sesjach osób spoza rady - było to już niejednokrotnie źródłem ostrych wymian zdań. Radny sugeruje, że wystarczy zerknąć do protokołów obrad z ubiegłych kadencji, by przekonać się, że przewodniczący osiedli i sołtysi niejednokrotnie mieli duży wpływ na kształt podejmowanych uchwał. Tymczasem Lech Pikuła, "zamykając" usta przewodniczącym i sołtysom, tłumaczy się, że czyni to w trosce o sprawny przebieg sesji.
   
- Zarówno sołtysi jak i przewodniczący osiedli nigdy nie nadużywali tego prawa, a ich wypowiedzi nigdy nie powodowały bałaganu, a tym bardziej nie destabilizowały prac rady. Wnosiły natomiast wiele cennych uwag i wskazówek do wnoszonych projektów uchwał - _ripostuje Ojczyk.
   Trudno odmówić racji radnemu Ojczykowi, jeśli zwróci się uwagę, że obecnie w skład rady miejskiej wchodzi czterech sołtysów i dwóch przewodniczących rad osiedli. Te osoby, z racji mandatu radnego, w każdej chwili mają prawo wypowiadać się w obronie społeczności, które reprezentują. Pozostali przewodniczący i sołtysi mają być, zgodnie z proponowaną zmianą, tego prawa pozbawieni. Ojczyk uważa, że jest to jawnie nierówne traktowanie podmiotów wobec prawa.
   - _Proszę zwrócić uwagę, że zgodnie z aktualnie brzmiącym paragrafem 45 przewodniczący zarządów osiedli i sołtysi uczestniczą w posiedzeniach rady miejskiej bez prawa głosowania. To oznacza, oczywiście nie wprost, że mają prawo wypowiadać się we wszystkich kwestiach poruszanych na sesjach, oczywiście bez prawa głosowania. Ich rola nie może się ograniczyć do podpisania listy obecności, przesiedzenia w milczeniu 8 godzin i pójściu z powrotem do domu. Tak być nie może! - _irytuje się radny.
   Ojczyk zapowiada, że będzie namawiał radnych nie tylko z klubu, do którego należy, aby ten zapis odrzucić jako całkowicie chybiony i niesprawiedliwy. Liczy szczególnie na zrozumienie tych radnych, którzy są jednocześnie sołtysami i przewodniczącymi rad osiedlowych, a więc tych, którym swoboda wypowiedzi jest dana.
Zofia Sitarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski