Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wola Filipowska. Pani Danuta wraca do zdrowia. Prokuratura znów bada sprawę

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Prokuratura ponownie przyjrzy się sprawie potrącenia na pasach Danuty Ślusarczyk z Woli Filipowskiej. Za pierwszym razem prokurator umorzył ją. Biegły uznał, że to kobieta wtargnęła na jezdnię, mimo że było nagranie z monitoringu, na którym widać całe zdarzenie.

Tragedia w Woli Filipowskiej. Czy sprawca wypadku chciał popełnić samobójstwo? [NOWE FAKTY]

Danuta Ślusarczyk złożyła zażalenie na decyzję prokuratury. Zostało ono rozpatrzone pozytywnie po tekście w „Gazecie Krakowskiej” na temat wypadku. Prokuratura obecnie po raz drugi bada tę sprawę. Powołani zostali nowi biegli, którzy przyjrzą się dowodom i ocenią, kto faktycznie był sprawcą wypadku.

- Liczę na pozytywny finał sprawy. Na nagraniu z moni-toringu wyraźnie widać, że byłam na środku jezdni, gdy potrącił mnie samochód - mówi Danuta Ślusarczyk.

Pamiętny dzień

Pani Danuta do dziś nie może zapomnieć tego, co wydarzyło się 25 lipca ub. roku. W ten pochmurny dzień jak zwykle poszła na zakupy do sklepu spożywczego przy ul. Chrzanowskiej w Woli Filipowskiej. Wracając z nich musiała przejść przez ruchliwą drogę krajową 79. Dokładnie się rozglądnęła, spokojnie czekała, aż będzie ona wolna. Przejechało pięć samochodów, kolejne były daleko. Kobieta ruszyła na drugą stronę ulicy. Będąc w połowie pasów, uderzył w nią samochód.

Pojazdem kierował Józef S., mąż emerytowanej naczelnik wydziału prewencji i ruchu drogowego w Chrzanowie. W ostatniej chwili próbował jeszcze ominąć kobietę, jednak to mu się nie udało.

Wraca do zdrowia

Wózek, balkonik i kule - to urządzenia, które w ostatnich miesiącach doskonale poznała pani Danuta. Towarzyszyły jej cały czas i pomagały w przemieszczaniu się. Dziś po domu porusza się o własnych siłach, jednak gdy wychodzi na zewnątrz, zabiera ze sobą kule.

- Nie czuję się jeszcze pewnie. Boję się, że się potknę. Biorę je dla bezpieczeństwa - podkreśla.

Wie, że jeszcze wiele pracy przed nią, by wrócić do pełni sprawności. Doskonale pamięta pierwsze trudne dni, gdy w listopadzie ub. roku zaczęła próbować poruszać się z pomocą balkonika.

- Szło mi beznadziejnie, ale nie poddawałam się, ćwiczyłam. Byłam wytrwała, w końcu zrobiłam pierwsze kroki - dodaje kobieta.

Z niecierpliwością czeka na wizytę u lekarza 9 maja. Liczy, że usłyszy, iż leczenie ortopedyczne dobiegło końca. Wówczas będzie mogła zapisać się na rehabilitację. Nie ma jednak złudzeń, że przyjdzie jej na nią czekać długo.

- W maju zaczynam rehabilitację załamanej ręki. Czekałam na nią rok. Staram się ją ćwiczyć sama, ale ciągle mam problem z codziennymi czynnościami - mówi kobieta.

Kosztowne leczenie

20 tys. zł - tyle do tej pory na opatrunki i leki po potrąceniu na przejściu dla pieszych wydała pani Danuta. Sama jest zaskoczona, że zebrała się już tak okazała suma.

Ma nadzieję, że otrzyma odszkodowanie, które pokryje koszty leczenia oraz pozwoli jej opłacić prywatną rehabilitację. Wówczas mogłaby skorzystać z pomocy ośrodka w Woli Filipowskiej i nie musiałaby jeździć do szpitala w Chrzanowie.

- Wsiadanie do busa sprawia mi teraz trudność. Ludzie muszą mi w tym pomagać. Chciałabym być zdrowa i móc pojechać odwiedzić rodzinę i znajomych w Krakowie - podkreśla.

Do tej pory żyła aktywnie. Ciągłe spędzanie czasu w czterech ścianach jest dla niej męczące.

Informacja o jej wypadku dotarła do jej koleżanek z byłej pracy. Dzięki temu otrzymała 700 zł z funduszu socjalnego. Przed Świętami Bożego Narodzenia lokalne koło charytatywne, działające przy kościele, przygotowało dla niej paczkę z prezentami.

- Wzruszyłam się do łez, gdy ją dostałam. Mówiłam, że są bardziej potrzebujące osoby niż ja - zaznacza kobieta.

Trauma pozostała

Pani Danuta podkreśla, że żadne pieniądze nie będą jej w stanie zrekompensować cierpień i traumy, jakiej doznała. Już chyba zawsze będzie się bała przechodząc przez jezdnię.

- Teraz nawet jak samochód jest daleko, czekam, aż się zatrzyma. Dopiero wtedy wchodzę na pasy - mówi.

Dopiero pod koniec lutego zdecydowała się sama pójść do sklepu. Było to dla niej wyzwanie. Wcześniej chodziła z sąsiadką. Dzięki temu czuła się bezpiecznej.

Trzebinia. Powrót do PRL-u, czyli woda z saturatora, milicja...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wola Filipowska. Pani Danuta wraca do zdrowia. Prokuratura znów bada sprawę - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski