Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wola Filipowska. Panią Danutę potrącono na pasach. Jeździ na wózku, sprawę umorzono

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Danuta Ślusarczyk z Woli Filipowskiej, choć wolałaby zapomnieć, wciąż ma przed oczami to, co wydarzyło się 10 lipca br. Wówczas została potrącona na przejściu dla pieszych.

- Chyba do końca życia będę już bała się przechodzić przez ulicę. Samochód może być daleko, ale nigdy nie wiadomo, czy kierowca mnie zauważy i zahamuje - mówi Danuta Ślusarczyk.

Skutki wypadku odczuwa do dziś. Nie może poruszać się o własnych siłach, jeździ na wózku. Czeka ją kolejna operacja i długa rehabilitacja.

Wyszła po bułki

To był pochmurny dzień. Pani Danuta jak zwykle poszła na zakupy do sklepu spożywczego przy ul. Chrzanowskiej. Zawsze robi tam drobne sprawunki, bo ma blisko. To niespełna 5 minut spacerem. Zapakowała do torby świeże pieczywo i poszła do w kierunku domu. Zbliżała się godz. 11, kiedy zatrzymała się przed przejściem przez ruchliwą ulicę, drogę krajową 79.

- Jeździ tędy dużo samochodów, kierowcy często pędzą, nie jest łatwo przejść - opowiada pani Danuta. Wie, że czasem trzeba odstać nawet kilka minut, aż będzie można bezpiecznie przejść lub zatrzyma się jakiś samochód. Jest tam ograniczenie do 50 km na godz.

Dokładnie się rozglądnęła, spokojnie czekała, aż droga będzie wolna. Przejechało pięć samochodów, kolejne było daleko. Kobieta ruszyła na drugą stronę ulicy. Będąc w połowie pasów, uderzył w nią samochód.

- To była chwila. Byłam w szoku, nie wiedziałam, co się stało - wspomina kobieta. Leżała na ziemi, wszystko ją bolało, dotknęła swojego czoła i zobaczyła na ręce krew.

Nie zahamował

Józef S., kierowca srebrnej toyoty, nie zdążył zahamować. W ostatniej chwili próbował jeszcze ominąć kobietę, jednak to mu się nie udało. Przystanął na chwilę za przejściem, ruszył i zatrzymał się dopiero w zatoczce na przystanku kilkadziesiąt metrów dalej. Podbiegł do kobiety i przeciągnął ją na pobocze. Nie tak powinno wyglądać prawidłowe udzielanie pierwszej pomocy. Rannego przede wszystkim nie wolno ruszać.

Karetka na miejsce dotarła po 10 minutach. Zabrała panią Danutę do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie. Policjanci przesłuchali ją i przebadali alkomatem. Była trzeźwa.

Pani Danuta 10 dni spędziła w szpitalu. Oprócz urazu głowy miała złamaną rękę oraz nogi w dwóch miejscach z odłamkami. Niezbędna była operacja.

Teraz okazuje się, że potrzebna będzie kolejna, by kobieta mogła chodzić. - Później czeka mnie wielomiesięczna i zapewne kosztowna rehabilitacja - dodaje.

Józef S. z żoną Lucyną, emerytowaną naczelnik wydziału prewencji i ruchu drogowego w Chrzanowie, odwiedzili kobietę w szpitalu. Chcieli sprawdzić, jak się czuje i wręczyć upominek.

- Nie wiem, co było w torbie. Nie przyjęłam jej - wspomina. Chciała tylko, by sprawca wypadku poniósł odpowiedzialność za niego.

Policjanci z komisariatu w Krzeszowicach zabrali kierowcy prawo jazdy, a zebrane dowody m.in. nagrania z monitoringu przekazali Prokuraturze Rejonowej Kraków Krowodrza.

Piesza sprawcą wypadku

Prokurator Marcin Kozdronkiewicz na wniosek kierowcy 22 sierpnia wydał postanowienie uwzględniające jego zażalenie. Józef S. odzyskał prawo jazdy. Prokurator argumentował to tym, że przesłanki zakończenia postępowania karą w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych są niewielkie.

- Zaczęłam się zastanawiać, czy żona kierowcy nie wykorzystuje swoich znajomości - mówi pani Danuta.

29 września prokurator całkiem umorzył sprawę. Powołany do jej zbadania biegły uznał, że to kobieta jest winna, bo nie zachowała ostrożności i wtargnęła na jezdnię. Kierowca natomiast nie miał możliwości uniknięcia zderzenia.

Co innego widać na filmie

Decyzja wydana przez prokuratora i jej uzasadnienie szokuje. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu.

Eksperci i policjanci oglądający wideo na prośbę naszych dziennikarzy nie mają wątpliwości, kto jest sprawcą wypadku.

- Kobieta zachowała się prawidłowo. Była już w połowie drogi, gdy potracił ją samochód. To kierowca ponosi pełną odpowiedzialność za wypadek - nie ma wątpliwości Krzysztof Bartolik z chrzanowskiej drogówki.

Pytaniem pozostaje zatem, co spowodowało, że biegły i prokurator zobaczyli na filmie coś innego? Pani Danuta zamierza dalej walczyć o swoje.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wola Filipowska. Panią Danutę potrącono na pasach. Jeździ na wózku, sprawę umorzono - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski