Wolbrom. W Domu Kultury będzie najnowocześniejszy system dźwiękowy

Jakie nowe inwestycje realizujecie obecnie w Domu Kultury?
Wygłuszamy salę wymieniając okładzinę na ścianach. Zaczęliśmy od części scenicznej. Naszym marzeniem jest zamontowanie w kinie najnowocześniejszego systemu dźwiękowego Atmos, a do tego trzeba akustycznie przygotować salę. Nie może być pogłosu.

Czym się ten system różni od innych?
Głośniki zamontowane są nie tylko z tyłu, przodu i z boku, ale też na suficie. Widz znajduje się w centrum wydarzeń. Jak leci samolot rzeczywiście ma się wrażenie, że leci nad głową.

Jakiego rzędu to są koszty?
Jakbyśmy teraz chcieli zakupić ten system, to trzeba by dać ok. 500 tys. zł. Ale przygotowanie sali zajmie nam minimum rok, więc mamy nadzieję, że system potanieje. Obecnie ma go zaledwie 5-6 kin w całej Polsce, ale prędzej czy później będzie w każdym kinie. My musimy być zawsze krok do przodu, żeby klient wybrał nasze, a nie inne kino. Tak było z cyfryzacją. Teraz wszystkie kina się cyfryzują. Tak było też z projektorami. Pierwszy projektor 4K kupiliśmy cztery lata temu, drugi - w ubiegłym roku. Teraz projektory 4K zaczynają się pojawiać w większości kin.

Dużo kosztowało wygłuszenie ścian przy scenie?
48 tys. zł Pozyskaliśmy te pieniądze z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. A że mamy z burmistrzem umowę, że gmina daje drugie tyle pieniędzy, ile my pozyskamy, mogliśmy jeszcze wymienić stare drzwi na akustyczne.

W styczniu tego roku została otwarta druga sala kinowa? Cieszy się powodzeniem?
Żyje i przeważnie brakuje w niej miejsc. To mała sala. Ma 38 miejsc. Widać, że są miłośnicy takich małych sal. A dzięki temu, że mamy dwie - duża i małą, możemy puszczać pięć tytułów dzienne. To ewenement w małych kinach.

Nowością jest kawiarnia „W Starym Kinie”.
Została otwarta 20 października i jest hitem. Na razie napoje i słodycze kupuje się w automacie, ale jest duża szansa, że od stycznia będzie można kupić świeże ciasto i kawę. W kawiarni można usiąść, poczytać kinową prasę, porozmawiać. Rodzice mogą w niej poczekać na dzieci, które mają u nas zajęcia. Teraz montujemy telebim z zapowiedziami filmów.

Szefuje pan Domem Kultury od siedmiu lat. Jak placówka się zmieniła przez te lata?
Jak przyszedłem do DK, do kina przychodziło ok. 2 tys. osób rocznie. W 2016 r. to było już ponad 27 tys. Nie mówiąc o innych imprezach - koncertach, spektaklach, spotkaniach, przez które przewija się ok. 20 tys. osób. Sala jest często wypełniona po brzegi i brakuje biletów. Statystycznie wygląda na to, że każdy mieszkaniec gminy przychodzi do nas dwa razy w roku. To bardzo cieszy.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto