Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolę asystować przy bramkach, niż je strzelać

Rozmawiał Daniel Weimer
Adam Mójta, skuteczny strzelec
Adam Mójta, skuteczny strzelec fot. Daniel Weimer
Rozmowa. O dobrej serii drużyny i atmosferze panującej w jej szatni opowiada najskuteczniejszy zawodnik Sandecji ADAM MÓJTA.

– Skutecznie wykonując rzut karny ustalił Pan w sobotę wynik 1:1 meczu Sandecji z Chojniczanką. Który to już raz ratuje Pan punkty swojej ekipie?

– Szczerze? Nie pamiętam. Naprawdę. Za stary już jestem na takie wyliczanki (Mójta po raz szósty celnie strzelił w tym sezonie z rzutu karnego – przyp. DW) . Zresztą to nie ja uratowałem drużynę. Wszyscy solidarnie zapracowaliśmy na ten punkt.

– Po dwóch kolejnych wygranych kibice liczyli pewnie na więcej niż remis...

– Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ale przecież wywalczenie siedmiu oczek w trzech trudnych meczach to dorobek nie do pogardzenia. A co do spotkania z Chojniczanką, to na naszej trochę zbyt nerwowej postawie zadecydowała po frajersku stracona bramka „do szatni”. W drugiej połowie było już dużo lepiej, na zdobycie zwycięskiego gola zabrakło jednak czasu.

– Bramki dla Sandecji strzelał Pan wyłącznie z „jedenastek”...

– W I lidze – tak. Natomiast w pucharowej konfrontacji z Flotą Świnoujście udało mi się precyzyjnie wykonać rzut wolny.

– Ma Pan też na swym koncie sporo dokładnych podań, po których do siatki rywali trafiali partnerzy...

– Prawdę mówiąc, te asysty sprawiają mi więcej satysfakcji niż strzelanie samemu goli.

– Nie jest Pan zatem boiskowym egoistą?

– W żadnym przypadku. Wręcz przeciwnie. Tworzymy na boisku kolektyw. Ja jestem jego trybem.

– Mieliście fatalny start do sezonu. Pierwsze zwycięstwo zanotowaliście bodaj w szóstej kolejce, po przejęciu zespołu przez trenera Ryszarda Kuźmę. Później było już coraz lepiej. Doszło do tego, że na siedem kolejek przed końcem rozgrywek macie na koncie 39 punktów, zatem o dwa więcej niż na mecie poprzedniego sezonu.

– To nie tylko nasza zasługa. Podkreślić muszę ogromną rolę, jaką odegrał wspomniany trener Kuźma. Potrafił nas zmobilizować, przekonać, że potrafimy grać lepiej. Zadbał przy tym o atmosferę w szatni.

– To znaczy?

– Nie ma w niej żadnych podziałów: na starych i młodych, Polaków i graczy zagranicznych. Proszę uwierzyć, że tworzymy zgraną paczkę, której jedynym celem jest wygrywanie dla sądeckich kibiców kolejnych spotkań.

- Kontrakt z Sandecją kończy się Panu 30 czerwca. Co zamierza Pan dalej?

– Jeszcze o tym nie myślałem. Na razie przed nami mecz z Olimpią w Grudziądzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski