Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wołg lub krwi

Zbigniew Bartuś
Kwadratura kuli. Pamiętacie „czarną wołgę”? Za PRL-u ruska limuzyna o błyszczących (od chromu) zębiskach miała krążyć po Polsce i porywać dzieci. Po co?

Według jednej z wersji autem jeździły wampiry (łaknące krwi), według innej – sataniści (łaknący krwi), według jeszcze innej – rabini lub księża (dla krwi). W moim bloku popularna była ta o potomkach Mengelego szukających leku dla Niemców chorych na białaczkę (czyli krwi).

Później bawił mnie żart o innej wołdze. Sowiecki działacz partyjny ogłosił w zawsze prawdomównej „Prawdzie”, że każdy rosyjski emeryt otrzyma od państwa wołgę. Ludzie się ucieszyli, że dostaną tak fajne auto, ale wkrótce się okazało, że chodzi o Wołgę. Rzekę. Do przepłynięcia. Jeśli człek ją pokona, to znaczy, że jest zdolny do dalszej pracy i nie zasługuje na emeryturę. A jeśli nie da rady? Duch Lenina z nim.

Ów (oparty na prawdzie?) żart przypomina mi się zawsze, gdy słucham przedwyborczych obietnic polityków. Ostatnio obietnic mieliśmy po czubki uszu, i to nie koniec, niestety. Przed nami cała seria ważnych elekcji, wirtualne wołgi będą wyborcom rozdawane na prawo i lewo. Ze skutkiem – nie czarujmy się – identycznym jak w Sojuzie. Ty, obywatelu, zasuwasz wpław lub piechotą, a oni jeżdżą. Służbowymi mercedesami. Lub prywatnymi volvo – ale też za nasze. Nie popadajmy w populizm: polityk jeździć musi, choćby po to by nie stracić kontaktu z wyborcami.

Ale niektórzy jeżdżą („jeżdżą”?) tak, że grozi im kompletne odklejenie od rzeczywistości. Co może o realnym życiu zwykłych Polaków wiedzieć niejaki Hofman albo jego sobowtór z PO, lewicy czy od Palikota, skoro niemal od oseska wzrasta w partyjnym matriksie – i oparach „Prawdy”? Niby oficjalnie lituje się nad milionami szaraków zasuwających od świtu do zmroku za te polskie dwa tysiące lub mniej. A potem wcina na nasz koszt egzotyczną potrawę w cenie średniej krajowej i jeszcze bierze z kasy państwa 3 tysiące miesięcznie „na benzynę”, której – zapewne – nie zużywa. Bo ma służbowe auto z kierowcą.

Wydaje się to nieprzyzwoite w kraju śmieciówek i kolejnych milionów młodych planujących emigrację, prawda? Któregoś dnia, zamiast wyjechać, ludzie zażądają obiecanych wołg. Albo krwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski