Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolniej ku dwóm prędkościom

Ryszard Terlecki
Czy Francja i Niemcy będą wspólnie rządzić przyszłą Europą „pierwszej prędkości”? Czy Europa Zachodnia rzeczywiście zmierza w stronę jednego państwa, zamieszkanego przez wspólny naród „nowych Europejczyków”, czyli mieszaninę ras, narodowości i religii, wolną od historycznych sentymentów i wspólnotowych pokus?

Francusko-niemieckim pragnieniom dalszej integracji sprzyja Brexit, bo Brytyjczycy nie kwapili się zrezygnować ze swojej tożsamości. Równocześnie jednak mnożą się trudności, bo duże kraje Zachodu, które w tym projekcie mogły być brane pod uwagę, przeżywają kłopoty. Hiszpania musi zmierzyć się z groźbą rozpadu, we Włoszech mogą wygrać wybory przeciwnicy dalszej integracji. Pozostają więc państwa mniejsze, jak Belgia czy Luksemburg, bo już na Danię nie wiadomo czy będzie można liczyć, a Austria zaczyna wyłamywać się z obozu europejskiej poprawności. Również w samych Niemczech urósł w siłę obóz eurosceptyczny, a nowa koalicja rządowa będzie trudniejsza do sterowania przez polityczny obóz kanclerz Merkel.

Francuzom zależy na dalszej integracji, bo wówczas Niemcy musieliby zapłacić część francuskich długów. Niemcom najbardziej zależy na tym, aby utrzymać dotychczasową dominację w UE, a tego nie osiągną bez przyzwolenia Francji. Zacieśnianie współpracy wydaje się najłatwiejsze w kwestiach wspólnego bezpieczeństwa, ale i tu mnożą się przeszkody. Francja chciałaby wzmocnienia własnej siły militarnej, a równocześnie wspólnych, europejskich jednostek w razie potrzeby nastawionych na możliwość szybkiej interwencji wojskowej w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie, najlepiej finansowanej z unijnego budżetu. Dużą rolę odgrywa francuska fobia antyamerykańska: zdaniem Paryża militarna obecność Amerykanów w Europie stopniowo powinna tracić na znaczeniu. Niemcom zintegrowana armia służyć ma raczej odstraszaniu potencjalnych agresorów, chociaż ze względu na różne interesy, głośno nie wymienia się Rosji. Niemcom zależy także na utrzymaniu pozycji najważniejszego sojusznika Stanów Zjednoczonych w Europie i na obecności NATO na wschodzie kontynentu. Ponadto Niemcy obiecali Amerykanom zwiększyć wydatki na zbrojenia i nie podzielają francuskich uprzedzeń.

Przyszłość francusko-niemieckiego duetu zależy też od kształtu niemieckiej koalicji rządowej. Dzisiaj widać już jednak, że plany, które powstawały przed wyborami we Francji i w Niemczech, aby tworzyć elitarną grupę najbogatszych państw Unii, na razie trzeba odłożyć w czasie. W tej sytuacji w Europie znacznie bardziej liczy się głos tych państw, w tym Polski, które sprzeciwiają się zarówno pomysłowi Unii dwóch prędkości, jak i dalszemu pogłębianiu procesu integracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski