Rolki na lodowisku?
Około 70 osób wzięło udział w sobotnim przejeździe na rolkach z Rynku Głównego do centrum Plaza przy al. Pokoju. 8,2-kilometrowa trasa wiodła ul. Sławkowską, Plantami, bulwarami wiślanymi, ul. Ofiar Dąbia, al. Pokoju. Najmłodsi uczestnicy mieli po kilka lat, a najstarszy rolkarz (były łyżwiarz) ponad 70 lat. Wszyscy dotarli do mety, a przejazd trwał ok. 40 minut.
- To pierwszy taki przejazd w historii Polski. Nawiązuje do przejazdów, które odbywają się w piątki ulicami większych miast Europy - Paryża czy Londynu; tam też zamykane są wtedy ulice, którymi jadą rolkarze - mówił nam pomysłodawca przejazdu w Krakowie Michał Olszewski, student Akademii Ekonomicznej, rolkarz od 10 lat. Organizatorem imprezy było Niezależne Zrzeszenie Studentów AE.
W przejeździe uczestniczyła m.in. Wiola Nalepa (48 lat) z córką i przyjaciółmi. 15 lat temu zaczynała od wrotek, jeździ też na łyżwach, na rowerze, pływa. - Człowiek w ruchu nie gnuśnieje. Rolki to dla mnie przestrzeń, swobodny oddech - Wiola Nalepa z rodziną i przyjaciółmi jeździ raz lub dwa razy w tygodniu, głównie na bulwarach wiślanych. - Nie ma - niestety - w Krakowie dobrych miejsc do jazdy. A może udałoby się takie urządzić na lodowisku pod Halą Targową? - zwolenniczka rolek proponuje, by poza okresem zimowym na sztucznym lodowisku umieszczać specjalną płytę do jazdy na rolkach (np. z gumy). - Na Błoniach też mogłaby być taka płyta, podobnie jak minionej zimy była tam tafla sztucznego lodowiska - wskazuje.
Niektórzy z rolkarzy upominają się o osobne ścieżki dla siebie: - Na bulwarach jest ścieżka dla rowerzystów i pieszych, a dla nas nie ma - mówią. Na co dzień entuzjaści tego sportu wybierają do jazdy m.in. park Jordana, jeżdżą wzdłuż Błoń i pod Wawelem. - Ale wzdłuż Błoń jest teraz zła, nierówna nawierzchnia. Przydałoby się więcej skateparków w Krakowie - stwierdza Kamil Nycz z Nowego Targu, student AE, który też wziął udział w przejeździe. Jest rolkarzem od 2 lat. Lubi prędkość, adrenalinę, na rolkach czuje się wolny. Wielokrotnie już poobijał kolana. - Winna jest zbytnia inwencja i brawura - wyjaśnia miłośnik m.in. ewolucji na rampie i jazdy po trawie z górki. Jazdę po kostce brukowej z kolei odradza Anna Pitoń, studentka Collegium Medicum UJ: - Od wibracji wysiadają stawy.
Inicjator przejazdu ulicami Krakowa zapowiada starania o to, by odbywały się one cyklicznie.
(MM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?