18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolność Musy Dogana

PIOTR SUBIK
Śladów brutalnego traktowania w tureckich więzieniach Musa Dogan ma na ciele niewiele, więcej zostało ich w psychice FOT. PIOTR SUBIK
Śladów brutalnego traktowania w tureckich więzieniach Musa Dogan ma na ciele niewiele, więcej zostało ich w psychice FOT. PIOTR SUBIK
Ten, który uderzył go w twarz, chwilę wcześniej krzyknął do niego: "Terrorysta!". Ułamek sekundy wystarczył, by Musa leżał na asfalcie z wykręconymi rękoma, przytrzymywany przez kilku osiłków. Odetchnął dopiero, gdy zrozumiał, że to nie bandyci, ale "policja". "Policja", bo nie zna na tyle dobrze Polski, by rozróżnić funkcjonariuszy służb.

Śladów brutalnego traktowania w tureckich więzieniach Musa Dogan ma na ciele niewiele, więcej zostało ich w psychice FOT. PIOTR SUBIK

W Turcji skazano go na karę śmierci, zamienioną na dożywocie, za szturm z bronią na bank i postrzelenie księgowego oraz żandarma. Oprócz żony Anny i przyjaciół mało kto wierzył, że jako Kurd mógł zostać po prostu wrobiony w terroryzm.

Był nadzwyczaj opanowany, nie stawiał oporu, czego nie można powiedzieć o jego żonie. - Szarpałam się, sądząc, że to napad skinheadów. Byli łysi, po cywilnemu, wyskoczyli z samochodu bez oznaczeń, który zajechał nam drogę. Dopiero potem pojawili się panowie w kamizelkach z napisem "Straż Graniczna" - wspomina Anna Kupiszewska, lektor języka polskiego na Uniwersytecie Rzeszowskim.

Był 3 stycznia br., środek dnia, gdzieś koło trzynastej. Ul. Kopernika w Rzeszowie, zaraz obok budynku, w którym Anna i Musa wynajmowali mieszkanie. Wyszli na chwilę do punktu ksero. I to wtedy po raz pierwszy Musa Dogan zetknął się z polskimi organami ścigania. A wszystko przez tzw. czerwoną notę, którą Turcja rozesłała za nim poprzez Interpol. Szuka się nią najniebezpieczniejszych przestępców. A dla Turków Musa to terrorysta. Ma tam do odsiedzenia dokładnie 20 lat, 7 miesięcy i dzień. Jego sprawa to w Turcji jedna z dziesiątek tysięcy tego typu. Kurd, alewita, lewak - najgorsze z najgorszych połączeń.

***

Poznali się pod koniec marca ub.r. w pubie. Anna: - On mnie znalazł, ale to ja "rzuciłam" się na niego. Skończyłam kulturoznawstwo Bliskiego i Środkowego Wschodu, więc zaczęliśmy rozmawiać.

Musa przyjechał do stolicy Podkarpacia odwiedzić kuzyna i znajomych. Został na dłużej. Z tego rozmawiania wyszedł ślub - pobrali się w październiku. Sielanka trwała ledwie kilka miesięcy. Ale przez ten czas Anna zdążyła poznać dotychczasowe życie Musy.

Urodził się w 1973 r. w Gebzie, na przedmieściach Stambułu. Rodzice zostali tam przesiedleni przez władze z Dersim, w celu asymilacji. Ma ośmioro rodzeństwa, część przyszła na świat jeszcze w Kurdystanie. Ojciec zarządzał fabryką cegieł; matka zajmowała się domem.

Początek lat 90., młody Dogan uczy się w liceum w Stambule. Tym, co zaważy na jego życiu, staje się fakt, że ma przyjaciół w TKP/ML-TIKKO, zbrojnym ramieniu Komunistycznej Partii Turcji Marksistowsko-Leninowskiej.

A TKP/ML-TIKKO uchodzi w Turcji za organizację terrorystyczną. Tyle że Musie daleko do terroryzmu, po prostu nie przypada mu do gustu, jak wielu rówieśnikom, turecki nacjonalizm, więc rozwiesza antyrządowe plakaty po mieście, rozrzuca ulotki, krytykuje rząd. Nie może być bierny, bo zapomniałby, że jest Kurdem. A państwo zabrania mu mówić w języku kurdyjskim, nie ma w tym języku TV, nie ma książek, gazet, niszczy się inteligencję, pali całe wsie - prawdziwy zamordyzm. Przez to policja potrafi czyhać na niego za rogiem domu, w którym mieszka, albo na pogrzebie kolegi z TKP/ML -TIKKO. -Z policją turecką nie masz szans. Złapie cię, a po torturach podpiszesz wszystko - mówi Musa Dogan.

Więc wtedy gdy zatrzymuje go SG, na krótko przed oczyma staje mu to, czego doświadczył w Turcji. Wraca wspomnienie przetrzymywania w przeludnionych celach, bicie, rażenie prądem, podwieszanie za nadgarstki, wyrywanie ze snu w środku nocy, zawiązywanie oczu, polewanie wodą, ściskanie jąder. To mogłoby mu grozić znów, gdyby Polska zdecydowała się wydać go Turcji.
***

A dokumenty z Interpolu mówią wyraźnie - Musa to bandyta; od sierpnia 2008 poszukiwany na całym świecie. Gdyby wierzyć Turkom, ma na sumieniu ataki na budynki z użyciem łatwopalnych substancji, podkładanie ognia pod auta, wymuszanie haraczu na działalność terrorystyczną, ukrywanie broni i amunicji. A do tego na wybrzeżu Morza Egejskiego z grupą bojówkarzy miał najpierw napaść na taksówkarza w Davutlar, związać go, wrzucić do bagażnika samochodu, a potem w oddalonym o ok. 30 km Ortaklar przypuścić szturm na oddział banku - wejść do środka z bronią w ręku, zranić w nogę księgowego, zrabować weksle i gotówkę, a podczas wycofywania się postrzelić żandarma. Oskarżono go nie tylko o napad, ale też o próbę wprowadzenia siłą ustroju marksistowsko-leninowskiego w Turcji.

Przez sąd bezpieczeństwa narodowego w Izmirze został w 1998 r. skazany na karę śmierci. Potem wyrok zamieniono na ciężkie dożywotnie więzienie, a wreszcie - na dożywocie zwykłe. Zanim uciekł, a właściwie nie wrócił z przepustki do więzienia w Kocaeli, odsiedział w kilku innych około 10 lat.

To nie są więzienia w europejskim rozumieniu tego słowa. Ścisk, duchota, brak kontaktu nawet z adwokatem. Tortury. To dlatego Musa brał udział w kilku głodówkach.

Przez tydzień, dwa; trzydzieści, czterdzieści dni. Najdłuższa trwała aż 120! - Nie pamięta z tego wiele, więc ja też niewiele wiem. Na pewno dostał przepustkę, bo był słaby, i woleli, by nie umarł im w więzieniu. Miał wrócić po sześciu miesiącach. Nie wrócił... - mówi Anna Kupiszewska.

Musa nie zdradza, jak znalazł się w Europie - na początek w Szwajcarii, a później w Szwecji, gdzie dostał prawo stałego pobytu. Pytany, odpowiada: - Nie pamiętam...

***

Najpierw były przesłuchania przez SG. Poszukiwania w ich mieszkaniu i rodzinnym domu Anny dolarów na działalność terrorystyczną, bomb i Bóg wie jeszcze czego. Potem areszt ekstradycyjny w Zakładzie Karnym w Rzeszowie Załężu. Musa z kajdankami na nogach i rękach, przetrzepywanie celi . Nikt nie wierzył, że w Turcji mógł zostać wrobiony w terroryzm. I że w razie powrotu do ojczyzny groziły mu prześladowania. Bo Kurd to Kurd.

- Przez lata wmawiano społeczeństwu tureckiemu, że Kurdowie chcą rozpadu Turcji, a jak się Turcja rozleci - to będzie tragedia. Z ludzi prędko to nie wywietrzeje. Ale to nie jest też tak, że Kurdowie z zasady są aniołkami. Tyle że gdybyśmy zobaczyli brutalność tamtejszej władzy, nieporównywalną z brutalnością władzy polskiej w stanie wojennym, to byśmy pewnie robili to samo, co robił Musa Dogan i jemu podobni - podkreśla dr Joanna Bocheńska, orientalista kurdolog z UJ.

To ona napisała do sądu, że rozpatrując sprawę ekstradycji Musy Dogana, musi on uwzględnić wiele czynników historycznych, politycznych, społecznych i kulturowych, które dotyczą trudnej rzeczywistości Kurdów w Turcji. I tłumaczyła, że 20-milionowa społeczność Kurdów nadal podlega tam dyskryminacji ze względu na odrębność etniczną (lud irańskiego pochodzenia), religijną (alewici) i wolę politycznej samodzielności. Podkreślała też, że wyroków działających w latach 1980-2005 tzw. trybunałów bezpieczeństwa nie wolno uznać za bezstronne .
Na groźbę poddania Musy nieludzkiemu traktowaniu w razie powrotu do Turcji uwagę zwracały Amnesty International i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Pierwsza rozprawa odbyła się 5 kwietnia przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie. A ten uznał, że nie można odesłać Musy do Turcji. Bo, po pierwsze, grożą mu tam tortury, a po drugie - ekstradycji odmówiła już we wrześniu roku 2009 Szwecja (zanim tamtejszy sąd orzekł, że wyrok wydano za "przestępstwo polityczne", Musa spędził w więzieniu 9 miesięcy).

Tyle że rzeszowska prokuratura odwołała się od wyroku - bo miała wątpliwości, czy w Turcji nadal grożą mu prześladowania i czy wiążąca dla naszego wymiaru sprawiedliwości winna być decyzja w sprawie ekstradycji podjęta przez Szwedów. - To nie była żadna złośliwość z naszej strony, byliśmy do tego zobligowani prawem - mówi prok. Małgorzata Kluz z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wypowiedział się w tej sprawie 26 kwietnia. Podtrzymał decyzję sądu I instancji i uwolnił Kurda. Anna pomyślała sobie wtedy tak: - Gdyby Musa był terrorystą, byłby złym człowiekiem nie tylko w Turcji. A przecież i w Szwecji, i w Polsce nie dostał nawet mandatu.

***

Teraz Anna czasem w żartach mówi, że ma za męża "terrorystę". A to przecież taki "terrorysta" jak ona... Dlatego wścieka się na wymiar sprawiedliwości. I dlatego walczyła o niego jak lwica.

Musa raz opowiada, mocno gestykulując, raz popada w zamyślenie. Śladów złego traktowania w tureckich więzieniach ma na ciele niewiele - na rękach i głowie. Więcej zostało ich w psychice; to m.in. zespół Wernickego-Korsakowa (ostry zespół objawów neurologicznych), zespół stresu pourazowego (PTSD), skłonności do depresji i samobójstwa itp. Drętwieją mu ręce, ma problemy z pamięcią...

Kiedy przybył do Polski, nazywał się już Piri Sami Kortutar. Nazwisko zmienił w 2008 r., by utrudnić poszukiwanie go przez Turcję. Po ślubie przyjął nazwisko żony. I jako Piri Sami Kupiszewski stara się u wojewody o prawo stałego pobytu w Polsce. Mówi, że chce tu zostać. Tęskni za Turcją, ale wie, że nieprędko tam wróci.

- Ponowny proces Musy w Turcji byłby loterią z niewiadomym wynikiem. Bo jeśliby trafił na mądrego, obeznanego w prawie adwokata, może zostałby uniewinniony. Ale mogłoby być całkiem odwrotnie. Turcja zmienia się, ale powoli. Dlatego trzeba dać mu szansę na normalne życie na Zachodzie, gdzie go szukał - zauważa dr Joanna Bocheńska.

Nie było go na rozprawie w sądzie apelacyjnym. Krótko po niej dowiedział się tylko, że zostanie zabrany z aresztu. Nie wiedział, czy wraca do Turcji, czy zostaje w Polsce... A 27 kwietnia przed bramą więzienia czekał na niego "komitet powitalny": żona, adwokat, przyjaciele, kamery TV. Tak zaczynała się na nowo wolność Musy Dogana w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski