Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolontariat

Przemek Franczak
Prosto z Soczi. Patrząc na nich – co dwa lata – zawsze zastanawiam się, czy nie czują się jak darmowa siła robocza.

Przed igrzyskami profesor Józef Lipiec, znawca i entuzjasta olimpijskiego ruchu, wyłożył mi swój punkt widzenia: że wolontariat to wielki edukacyjny walor igrzysk, zwielokrotniona – jak się wyraził – orkiestra Owsiaka. Z jednej strony, zgadzam się z nim, z drugiej... Hm, MKOl wyciąga z każdych igrzysk kilka miliardów euro, również dzięki temu, że tysiącom – w Soczi dokładnie 25 tysiącom – ludzi nie płaci za pracę. Nie, nie namawiam do zakładania związku zawodowego olimpijskich wolontariuszy i walki o płacę minimalną. Głośno tylko zastanawiam się, czy to jest w porządku.

Prawda, że dostają szansę uczestnictwa w wydarzeniu wyjątkowym, możliwość poznania ludzi z całego świata, a poza nimi również bonus materialny, czyli olimpijskie ubrania, choć w tym wypadku niepiękne. Ale... Jedni mają zajęcia ciekawsze, jak ci, którzy zbierają wypowiedzi sportowców po zawodach, inni bardzo niewdzięczne.

Ci drudzy igrzyska oglądają z daleka, tkwiąc gdzieś na mrozie na przystankach, dworcach, być może rozczarowani swoją rolą. Małe to dla nich będzie pocieszenie, ale ci w Rosji są – generalnie – fantastyczni. Jak ta dziewczyna, która wczoraj przeprowadziła mnie, diabelnie spóźnionego, przez tłum kibiców czekających na gondolę i pozwoliła wsiąść bez kolejki. No, ale jedyne na co może liczyć, to moje koślawe: balszoje spasiba!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski