Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wózkiem stanie na dachu świata?

Monika Pawłowska
Najpierw była złość, niedowierzanie i pretensje do Boga. Później przyszła refleksja i determinacja do walki z chorobą. 17-letni dziś Marcin Wadoń z Nowej Wsi, mimo postępującego schorzenia, które przykuło go do wózka inwalidzkiego, chce zdobywać szczyty. Każdy może pomóc mu zrealizować marzenia.

Choroba przyszła nagle
- Kiedy Marcin miał 9 lat, zauważyliśmy, że zaczyna jakoś tak dziwnie chodzić - wspomina Tomasz Wadoń, tata Marcina. - Nie zbagatelizowaliśmy z żoną tych objawów i zaczęliśmy szukać pomocy u różnych lekarzy - dodaje. Początkowo nikt nie potrafił postawić jednoznacznej diagnozy. Dopiero po trzech latach w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka usłyszeli od lekarza, co dolega ich synowi.
- Polineuropatia czuciowo-ruchowa. Nie mieliśmy bladego pojęcia, co to za choroba - mówi pan Tomasz. - Zaczęły się ciągłe badania, gipsowanie nóg, była operacja stawu skokowego. Ale nic nie pomogło w zatrzymaniu choroby - dodaje.
A ta powoli, ale sukcesywnie odbiera reakcję na bodźce i władzę nad kończynami. W zasadzie nie istnieją leki zatrzymujące jej postęp.
Leczenie skupia się głównie na uśmierzaniu bólu. Bardzo ważna jest rehabilitacja, która w pewnym stopniu hamuje postęp zaników mięśni.
- Kiedyś grałem w piłkę, dziś pozostaje mi siłownia - mówi Marcin. - Muszę mieć mocne ręce, żeby móc się poruszać na wózku - dodaje. Zwłaszcza, jak się ma tak ambitne plany jak on.

Ma misję do wypełnienia
- Chcę zdobyć Himalaje - wyznaje 17-latek. W tym celu bardzo dużo ćwiczy, pokonuje dziesiątki kilometrów na wózku. W środę był na Skrzycznem w Beskidzie Śląskim. - W wakacje będę się wspinał w Alpach - zapewnia Marcin.
To nie jedyny cel. Chciałby również wydać książkę, zorganizować wybory mistera na wózkach inwalidzkich i motywować innych. - Na początku choroby pytałem, dlaczego mnie to spotkało? - wyznaje nastolatek. - Dziś wiem, że po prostu mam tu misję do spełnienia. Muszę podtrzymywać innych na duchu – dodaje.

Marcin Wadoń jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”.
Pieniądze, które za pośrednictwem fundacji są przekazywane Marcinowi, rodzice przeznaczają na pokrycie kosztów rehabilitacji. Wpłaty należy kierować na konto: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
Alior Bank S.A.
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, tytułem:
22515 Wadoń Marcin darowizna na pomoc i ochronę zdrowia leczenie i rehabilitację.
Darowizny online przyjmowane są poprzez płatności w Systemie Przelewy24 na stronie https://dzieciom.pl/podopieczni/22515. Za kilka dni zostanie uruchomione specjalne konto, na które będzie można wpłacać pieniądze na wyprawę Marcina w Himalaje. Szczegóły wkrótce.

WIDEO: Absurdalne zgłoszenia na pogotowie. W jakich sytuacjach nie powinno się wzywać karetki?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wózkiem stanie na dachu świata? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski