Szkoły nie dostały jeszcze z budżetu miasta pieniędzy na finansowanie dodatkowych lekcji angielskiego. Zajęcia miały ruszyć od 1 września. W niektórych placówkach już kilka lekcji się odbyło, ale wczoraj zostały zawieszone.
- Poczekamy, aż na nasze konto wpłyną pieniądze. Nie możemy organizować zajęć, skoro nie wiemy, kiedy będziemy mogli zapłacić osobie, którą zatrudniliśmy do uczenia angielskiego - tłumaczy Maria Jabłońska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 przy ul. Urzędniczej.
Taką sytuacją zbulwersowani są rodzice.
- Nie rozumiemy, jak może zabraknąć pieniędzy na coś, co już od dawna było zaplanowane. Mieszkańcy głosowali na ten projekt w budżecie obywatelskim i liczyli na zajęcia od września. Tak jak obiecywały władze miasta - mówi mama ucznia z SP nr 34.
Wicedyrektor Maria Jabłońska uspokaja, że angielski do szkoły wróci: wtedy kiedy magistrat prześle pieniądze.
Kiedy jednak się to stanie - tego nikt nie potrafi powiedzieć.
- My nie obiecywaliśmy, że zajęcia zaczną się od września. Mówiliśmy tylko, że w tym roku szkolnym - twierdzi Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta.
Nie zgadza się z tym jednak Łukasz Wantuch, autor programu "Angielski pięć razy w tygodniu".
- Angielski miał być od września. Już w lipcu dostałem e-mailową informację, że pieniądze na ten cel są i mają zostać przekazane do końca miesiąca - mówi Łukasz Wantuch.
Dopiero teraz prezydent Jacek Majchrowski przygotowuje zarządzenie, które umożliwi przelanie pieniędzy na konto szkół.
Z dodatkowych lekcji angielskiego mają skorzystać uczniowie z około 160 placówek na 277 samorządowych szkół i przedszkoli.
Projekt "Angielski pięć razy w tygodniu" wygrał w tegorocznym budżecie obywatelskim. Głosowało na niego prawie 13 tysięcy krakowian. Koszt realizacji tego zadania to 882,5 tys. zł.
Oprócz tego dodatkowe zajęcia będą opłacane z budżetu miasta w ramach puli zarezerwowanej na edukacyjne innowacje. Z przekazaniem pieniędzy na ten rodzaj zajęć nie ma żadnych kłopotów.
Na początku roku szkolnego pojawił się jednak inny problem. Rodzice, których dzieci nie mają możliwości skorzystania z darmowych lekcji, zaczęli zastanawiać się, dlaczego tak się stało.
- Dostaję mnóstwo pytań w tej sprawie - przyznaje Łukasz Wantuch.
Tłumaczy, że niektóre szkoły nie wzięły udziału w programie "Angielski pięć razy w tygodniu", ponieważ są już tak przepełnione, że zabrakło sal na zorganizowanie dodatkowych lekcji. Dotyczy to przede wszystkim placówek, w których już teraz nauka odbywa się na dwie zmiany.
Lekcje angielskiego mają odbywać się w grupach liczących najwyżej 15 osób, a więc połowę klasy. Dla przeprowadzenia jednych zajęć w danej klasie potrzebne są więc dwie sale.
Część dyrektorów jednak ma warunki lokalowe, ale przespała okazję. - Nie wiedzieli, że jest taki projekt, a teraz do mnie dzwonią z pytaniem, czy można jeszcze do niego dołączyć - mówi Łukasz Wantuch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?