Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpadki dopingowe się zdarzają, ale nie każdy sportowiec bierze

Krzysztof Nowacki
Robert Dołęga
Robert Dołęga Tomasz Bolt
- Przez kilkanaście lat sportowcy, w tym rosyjska tenisistka Maria Szarapowa, zażywali meldonium. Środek ten dopiero od 31 stycznia tego roku jest wpisany na listę substancji zakazanych. Niektóre środki zakazane w jednych krajach, są dozwolone w innych. Jest kilka tysięcy zakazanych substancji i co roku ich przybywa - mówi Robert Dołęga, sztangista, dwukrotnie startował w igrzyskach olimpijskich, obecnie trenuje młodzież w ŁKS Orlęta Łuków.

Dlaczego podnoszenie ciężarów to dyscyplina tak skażona dopingiem?Podnoszenie ciężarów, jak każdy sport siłowy, opiera się na technice oraz sile. Siła odgrywa główną rolę i stąd zdarzające się historie z dopingiem. Apeluję jednak, żeby nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Każdy przypadek jest inny. Nie chcę nikogo bronić ani krytykować, ale po 25 latach pracy w sporcie w roli zawodnika, trenera i działacza znam różne sytuacje. Byli zawodnicy, choć niewielu, którzy wykazywali przed Trybunałem Arbitrażowym w Lozan-nie, że niedozwolone środki zostały im podane bez ich wiedzy. Nie wiem, jak było w przypadku braci Zielińskich i Szramiaka, ale te trzy przypadki dopingu są dużym ciosem dla podnoszenia ciężarów. Mam nadzieję, że nie będziemy wszyscy karani i nie ucierpi przez to sport młodzieżowy.

Czytaj także:
Doping w sporcie: Prawdziwych medalistów poznamy za dziesięć lat?

Czy w ogóle da się zapanować nad tym procederem?Jest wiele dozwolonych sposobów wspomagania się i nie należy myśleć wyłącznie o środkach farmakologicznych czy suplementach. Ważne jest nastawienie zawodnika, współpraca ze specjalistą odnowy biologicznej i psychologiem. Nigdy nie miałem problemu, by spotkać się z psychologiem, który pracował z polską kadrą. Święciliśmy wtedy ogromne sukcesy, uzyskaliśmy komplet kwalifikacji olimpijskich, medale mistrzostw Europy i świata. Wpadki dopingowe też się zdarzały, ale nie było ich tak wiele. Proszę pamiętać, że nie każdy sportowiec bierze doping!

Pracuje Pan z młodzieżą, czy ma Pan problemy z młodymi ludźmi, którzy próbują iść „na skróty” i szukają specyfików, które po-zwolą im szybciej zbudować masę mięśniową?Dobrze wyszkolony zawodnik nie musi być napakowany mięśniami, żeby zostać mistrzem olimpijskim w podnoszeniu ciężarów. Należy pracować nad doskonaleniem techniki, a rozwój siły powinien następować poprzez odpowiednie odżywianie i systematyczną, ciężką pracę. Do wysokiego poziomu sportowego można dojść przy zachowaniu czterech czynników: talentu, treningu siłowego, odpoczynku i dobrego odżywiania. I ręczę, że moi zawodnicy o tym wiedzą, i dlatego odnoszą sukcesy. Biją rekordy i zdobywają medale mistrzostw Polski, a trzech znalazło się w kadrze. Ale to, co wydarzyło się w Rio, odbija się także na małych klubach. Słyszę już hejterów, którzy na klawiaturze wystukują oskarżenia, że u mnie w Łukowie istnieje doping. Ciężko będzie się podnieść po tych zdarzeniach. Już teraz było trudno pozyskiwać środki dla klubu, a będzie to jeszcze trudniejsze.
Wierzy Pan w tłumaczenia przyłapanych sportowców, że ktoś podał im te środki bez ich wiedzy?Przez kilkanaście lat sportowcy, w tym rosyjska tenisistka Maria Szarapowa, zażywali meldonium. Środek ten dopiero od 31 stycznia tego roku jest wpisany na listę substancji zakazanych. Niektóre środki zakazane w jednych krajach, są dozwolone w innych. Jest kilka tysięcy zakazanych substancji i co roku ich przybywa. Czasami trudno się ustrzec przed zażyciem czegoś niewłaściwego. Zdarza się, że zawodnicy szukając oszczędności, decydują się na kupno odżywek na czarnym rynku, a te często są zanieczyszczone domieszkami zabronionych substancji.

Jak często był Pan kontrolowany?Przy okazji afery w Rio policzyłem kontrole, które przeszedłem. Mam paszport antydopingowy, w którym były odnotowane wszystkie badania. W ciągu 13 lat kariery naliczyłem ich 150. Wychodzi więc po kilkanaście rocznie! Zdarzało się, że o godz. 8 rano otwierałem pokój w hotelu i już czekał na mnie pan z kontroli antydopingowej. Witał się i nie odstępował mnie na krok, idąc prosto do łazienki. Pierwszą kontrolę miałem w 1993 roku, podczas mistrzostw Polski do lat 16. Ostatni raz rok temu, podczas zawodów Bundesligi.

I nigdy nie było wobec Pana zastrzeżeń?Nie. Teraz wygląda to trochę inaczej, są żółte kartki, ostrzeżenia. Za moich czasów tego nie było. Nie zdarzyło mi się, by kontrola przyjechała do mojego domu, ale np. 6 tygodni po ciężkim sezonie byłem na obozie w górach i nagle pojawił się przedstawiciel MKOl. Chciał pobrać próbki moczu i krwi. Zostałem przebadany i nie było zastrzeżeń.

Waży się teraz przyszłość polskich ciężarów?Podnoszenie ciężarów jest sportem niszowym, który nie poradzi sobie bez pomocy samorządów i dotacji z budżetu państwa. A jesteśmy na trzecim miejscu wśród dyscyplin, które wywalczyły dla Polski najwięcej medali.

Mam nadzieję, że minister sportu nie chce niszczyć tej dyscypliny, tylko pomóc rozwiązać problemy. Bo można szukać powodu, aby dyscyplina upadła, albo sposobu, by uzdrowić podnoszenie ciężarów. Środowisko przygotowuje w tej sprawie list otwarty do ministra, a ja proszę, aby minister pomógł nam rozwiązać problemy, z którymi sami sobie nie poradziliśmy. Podnoszenie ciężarów było w koszyku dyscyplin najlepiej finansowanych w Polsce, otrzymaliśmy 11 mln zł z budżetu. Zawodnicy mieli wszystko zapewnione. To zostało zaprzepaszczone i każdy z nas się do tego przyłożył.

Przy wyborach prezesa obiecywano nam, że zdobędziemy dwa albo nawet cztery medale olimpijskie. Że zostaną wprowadzone różne programy szkoleniowe. Wszystko miało pięknie wyglądać, a widzimy, jak się skończyło. Mam nadzieję, że stworzymy okrągły stół i zaczniemy rozmawiać o uzdrowieniu polskich ciężarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wpadki dopingowe się zdarzają, ale nie każdy sportowiec bierze - Kurier Lubelski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski