MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wprost ze szkolnej ławki do domu dziecka. Rodzina Bajkowskich została rozdzielona

ARKADIUSZ MACIEJOWSKI
Prosto ze szkoły chłopcy trafili do domu dziecka przy Piekarskiej Fot. ANDRZEJ BANAŚ
Prosto ze szkoły chłopcy trafili do domu dziecka przy Piekarskiej Fot. ANDRZEJ BANAŚ
KONTROWERSJE. Wczoraj kurator sądowy w asyście policji zabrał ze szkoły trzech synów państwa Bajkowskich z Krakowa. Dzieci zostały odebrane po tym, jak rodzice sami zgłosili się na terapię, która miała im pomóc.

Prosto ze szkoły chłopcy trafili do domu dziecka przy Piekarskiej Fot. ANDRZEJ BANAŚ

- Nauczycielka podczas lekcji poprosiła, abyśmy poszli do dyrekcji. Tam już oni byli, zabrali nam komórki i siłą wsadzili do samochodu i wywieźli do ośrodka - mówi ze łzami w oczach 13-letni Staś Bajkowski. Wraz z nim do Domu Dziecka św. Ludwiki przy ul. Piekarskiej trafił 13-letni Krzyś i 10-letni Piotruś.

CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego kurator nie poczekał kilku dni >>

Przypomnijmy, że problemy Bajkowskich rozpoczęły się w 2010 r., gdy zgłosili się do Krakowskiego Instytutu Psychoterapii. Chcieli zasięgnąć porady wychowawczej, bo chłopcy m.in. nie chcieli chodzić do szkoły. Gdy rodzice zrezygnowali z terapii, pracownicy instytutu zawiadomili sąd o stosowaniu wobec dzieci przemocy. - To był jakiś absurd, bo nigdy nie znęcałem się nad swoimi dziećmi. Sam szczerze przyznałem się, że czasem wymierzam synom klapsa, ale to chyba nie znęcanie? - mówił Bartosz Bajkowski, ojciec dzieci.

Argumentacja ta sądu nie przekonała - mimo że w obronie rodziny stanęli nawet nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 162, w której dzieci się uczyły. Z opinii psychologów wynikało zaś, że dzieci dobrze się uczą, chodzą na dodatkowe zajęcia, rodzice dbają o ich edukację. Chłopcy jednak boją się ojca, bo ,,jest ostry" i stosuje kary cielesne. Inny zarzut jest taki, że dzieci kilka razy ,,samodzielnie podróżowały autobusem".

CZYTAJ TAKŻE: Dzieci pozostaną z rodzicami. Kurator wystraszył się kamer. >>

Dwa tygodnie temu u Bajkowskich pojawił się kurator w asyście policji, aby wypełnić decyzję sądu i odebrać dzieci. Chłopcy pozostali jednak w domu, bo kurator przestraszył się dziennikarskich kamer. Rodzice na chwilę odetchnęli. Złożyli zażalenie na decyzję sądu, a w międzyczasie babcia dzieci zadeklarowała, że może przejąć nad nimi opiekę. Inicjatywa ta nic nie pomogła i wczoraj rano chłopcy zostali zabrani ze szkoły. - To dla nas dramat. O tym, że odebrano nam chłopców, poinformował nas już po fakcie kurator, który przyszedł do nas do domu - żali się Bartosz Bajkowski.

Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie tłumaczy, że sąd chciał współpracować z rodziną. - Poprzednio ojciec dzieci wezwał jednak media, a kurator nie chciał robić z odebrania dzieci show, stąd decyzja o przewiezieniu chłopców wprost ze szkoły - informuje Żurek. I dodaje, że czasem jest tak, że na zewnątrz relacje w rodzinie wydają się dobre, ale gdy zajrzy się głębiej, to te problemy wychodzą na wierzch. - Dzieci są wyuczone przez rodziców pewnych regułek, ale na osobności same mówią o problemach - tłumaczy sędzia.

Sprawą zbulwersowany jest Andrzej Duda, poseł PiS. - Byłem u Bajkowskich i mam wrażenie, że to normalna rodzina, która kocha dzieci. To skandal, że im je odebrano, bo słyszy się o tylu patologicznych rodzinach, a nie stosuje się wobec nich tak ostrych środków - mówi Duda. I dodaje, że chłopcy zostali zabrani w taki sposób, że nawet nie mogli przebrać butów, które mieli w szatni, tylko pojechali w kapciach, w których chodzili po szkole. - Rozmawiałem z rzecznikiem praw dziecka i obiecał mi zająć się sprawą. Staram się też o zwołanie w tej sprawie specjalnego posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i praw człowieka - dodaje poseł.
 

W sprawę włączył się też Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, który zapewnił redakcję "Rzeczpospolitej", że przeanalizuje akta. Ma też przygotować nowelizację przepisów, która zapobiegałaby takim sytuacjom. 11 marca ma odbyć się rozprawa, na której prawdopodobnie zapadnie decyzja, czy dzieci mogą wrócić do rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski