Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wracają do domów

BK
Tradycyjne pompy okazały się za słabe. Wczoraj wieczorem do Podolsza miał dotrzeć pompa o dużej wydajności z Niepołomic. Aby przewieźć urządzenie o wielkości około 4,5 metra policja musiała zorganizować specjalny konwój. Minęło na razie zagrożenie w Smolicach, leżących w widłach Wisły i Skawy. Mieszkańcy zalanych miejscowości wracają do swoich domów i oceniają szkody. W SP w Podolszu działa jeden z punktów, gdzie mogą zgłaszać poniesione w trakcie powodzi straty.

 Stan Wisły i Skawy na wysokości gminy Zator obniżył się wczoraj o prawie metr. Nadal jednak poziom tej drugiej rzeki jest na tyle wysoki, że uniemożliwia odpływ wody w Podolszu, która nawet jeszcze się podnosi. Nadal zalana jest tutaj oczyszczalnia ścieków i wiele domostw.
 Bilansu powodzi próbują dokonać w Polance Wielkiej. - Na razie jest jeszcze za wcześnie, aby w miarę dokładnie ocenić jakie wtorkowa nawałnica poczyniła szkody w naszej gminie - uważa Andrzej Huczek, zastępca wójta Polanki Wielkiej. - Najgorzej jest z mostkami na drogach gminnych. Dwa z pięciu zostały całkowicie zniszczone, pozostałe poważnie uszkodzone. Oceniamy, że odbudowa jednego będzie kosztowała około 30 tys. zł. To może w jakimś stopniu obrazuje skalę zniszczeń.
 Na Sole w Oświęcimiu i Wiśle poziom wody nadal przekraczał wczoraj stan alarmowy. Na wysokości zamku oświęcimskiego do południa odnotowano 560 cm, o metr więcej niż wynosi stan alarmowy, a wody nieznacznie, ale jednak przybywało.
 Na Wiśle w Broszkowicach był on przekroczony o 40 cm a w gminie Brzeszcze o 55 cm. - Podniesiony stan obu rzek nadal stanowił potencjalne zagrożenie, ale nie było konieczności podejmowania nigdzie interwencji. Poza tym, że przez cały czas umacniane były wały w Rajsku i Wilczkowicach, Tam wzdłuż Soły powstała wyrwa na długości 1800 metrów. Jest to pozostałość jeszcze po poprzednich wylewach. Wyrwa była wypełniana betonowymi płytami i kamieniami. Podobne prace prowadzono w Bielanach, gdzie wał był nadwyrężony na długości 1100 metrów. Czas odgrywa w tych przypadkach decydującą rolę, bo w razie większego zrzutu wody z Czańca lub obfitych opadów deszczu istniało niebezpieczeństwo zalania okolicznych terenów. Póki co prognozy do wtorku są optymistyczne - mówi dyżurny operacyjny Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu kapitan Ryszard Szklarski.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski