Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrażenia estetyczne zeszły na dalszy plan

Przemysław Franczak
W polu karnym Zagłębia Florin Bejan. A najbliżej niego Damian Zbozień, człowiek z Łącka w lubińskim klubie
W polu karnym Zagłębia Florin Bejan. A najbliżej niego Damian Zbozień, człowiek z Łącka w lubińskim klubie fot. Andrzej Banaś
Ekstraklasa piłkarska. Cracovia siłą wyszarpała zwycięstwo. Pierwsze od półtora miesiąca.

Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Cetnarski 61 karny.

Cracovia: Sandomierski - Wójcicki (58 Deleu), Wołąkiewicz, Bejan, Jaroszyński - Wdowiak (65 Zjawiński), Covilo, Cetnarski (88 Dialiba), Kapustka, Jendrisek - Vestenicky.

Zagłębie: Polacek - Zbozień, Guldan, M. Dąbrowski, Cotra - Woźniak (85 Błąd), Rakowski (80 Papadopulos), Starzyński, Kubicki, Janoszka (63 Luis Carlos) - K. Piątek.

Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) oraz Rafał Rostkowski (Warszawa) i Dawid Golis (Skierniewice). Żółte kartki: Jaroszyński - Rakowski. Widzów: 6708.

Dla „Pasów” ostatnie tygodnie nie były łatwe. Krakowianie stali się zakładnikami dobrego wrażenia, które zrobili jesienią na całej lidze, więc sześć kolejnych meczów bez zwycięstwa siłą rzeczy było pretekstem do rozpoczęcia dyskusji o kryzysie drużyny Jacka Zielińskiego. Słychać w niej było tęsknotę za Cracovią ofensywną, spontaniczną, z rozpoznawalnym stylem i zdobywającą najwięcej goli w ekstraklasie; wiosną tej drużyny prawie nie oglądaliśmy. Razem z wytransferowanym do Anglii Denissem Rakelsem straciła pierwiastek szaleństwa, a z kontuzjowanym Damianem Dąbrowskim - równowagę w linii po- mocy. Pojawiły się wątpliwości, czy starczy jej baterii na decydującą fazę sezonu i będzie w stanie zakręcić się koło podium.

W meczu z Zagłębiem krakowianie ich nie rozwiali, do prądu nie są ciągle podłączeni na stałe, ale zwycięstwem, choćby tak skromnym i dość szczęśliwym, pogardzić nie sposób.

- Prawda jest taka, że w fazie finałowej wrażenia estetyczne schodzą na dalszy plan, liczą się punkty. Każdy jest na wagę złota - przekonywał Zieliński. - My po dwóch meczach rundy finałowej mamy cztery punkty, skoczyliśmy w tabeli. Wyrazy uznania dla chłopaków.

Szkoleniowiec „Pasów”, który uchodzi za konserwatystę lubiącego sprawdzone rozwiązania, tym razem zadziałał wbrew własnemu wizerunkowi. Wymienił kilka ogniw (na ławkę rezerwowych usiedli Deleu i Piotr Polczak), a w jedenastce znalazł miejsce dla Tomasa Vestenicky’ego i Mateusza Wdowiaka. Nadzieje na fajerwerki zwiększał też fakt, że Zagłębie to drużyna o podobnej do „Pasów” charakterystyce. Chętnie by zresztą przejęła od krakowian coraz mniej pewnie trzymaną przez nich etykietkę rewelacji sezonu.

Pierwszą próbę wybicia im tego z głowy gospodarze podjęli już w 4 min, jednak Martin Polacek obronił strzał głową Miroslava Covili. W odpowiedzi czas reakcji Grzegorza Sandomierskiego sprawdził Krzysztof Piątek - bramkarz „Pasów” intuicyjnie odbił piłkę po jego „główce”.

Im dalej jednak w las, to tym mocniej obie drużyny naciskały hamulec. „Pasy” po kilku źle rozegranych kontratakach i niecelnych strzałach znów przestały próbować być sobą. Pochwalić je można jedynie za grę w obronie (Florin Bejan rozkręca się z meczu na mecz).

W przerwie trenerzy obu zespołów musieli użyć skutecznych technik perswazji, bo zawodnicy zaczęli grać z większym animuszem. Dużo w tym było wprawdzie chaosu i beztroski, ale z tej niepoukładanej gry w końcu urodził się gol dla Cracovii. Piłka po strzale Erika Jendriska trafiła w rękę Adriana Rakowskiego i sędzia podyktował rzut karny. Mateusz Cetnarski takiej okazji nie zmarnował i w 61 min gospodarze prowadzili 1:0.

- Nie chcę silić się na analizę, czy był karny czy nie, bo już tyle jest tych interpretacji na temat zagrań ręką, że można się pogubić. Żałuję tylko, że wynik rozstrzygnął się akurat w takich okolicznościach - stwierdził Piotr Stokowiec, trener lubinian. Jego podopieczni do końca próbowali dopaść Cracovię, ale skończyło się na strzale w słupek Luisa Carlosa.

Dziś mija pierwsza rocznica pracy Zielińskiego w Krakowie. - Ocena tego okresu? Mam nadzieję, że niczego nie zepsuliśmy przez ten rok - uśmiechnął się.

Grupa mistrzowska

Lech - Piast 2:2 (2:0), Linetty 6, Nielsen 38 - Żivec 51, Mraz 61; Ruch - Legia 0:0; Lechia - Pogoń 2:0 (1:0), Krasić 9, Wojtkowiak 66.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski