Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrestling polityczny

Redakcja
Okazało się, że nasi politycy umieją pisać. Wydało się to ostatnio – Kaczyński napisał list do Tuska, a premier okazał się nie gorszy, bo napisał list do Kaczyńskiego. Rozkwitowi działalności epistolograficznej towarzyszy działalność pisarska. Napisał książkę publicystyczną europoseł Migalski, wydał reportaże podróżnicze, euroglobtroter Ryszard Czarnecki, a nawet Michał Kamiński nosi się z napisaniem kryminału. Wolałbym pamiętniki pod roboczym tytułem "Dekada z Kaczyńskim to jak miesiąc z Kluzik–Rostkowską”.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Napisał też, a właściwie podyktował, swój kolejny fragment autobiografii Janusz Palikot pod wielce obiecującym tytułem "Kulisy platformy”. Przypomina to wprawdzie recenzje chleba z pozycji zakalca, ale niesie pewne treści poznawcze. Największe zaskoczenie to, że w rozmowie z Anną Wojciechowską sztukmistrz z Lublina prezentuje się w wersji soft – nie ma tam świńskich ryjów, prawdziwych czy plastikowych fallusów, a nawet kalumnie na Jarosława Kaczyńskiego ograniczają się do epitetu "potwór”, używanego zresztą przez Tuska – ot, taki domowy Palikotek. Już nie dla gawiedzi, a dla półinteligentów.

Nie znajdziemy tam też ani prawdziwych ataków, ani istotnych rewelacji. Krytyka PO jest w dużym stopniu pozorna, a Tuska wręcz delikatna, dużo dymu, a mało konkretów. Ot, polityczny wrestling. Co do kulis Partii Obiecanek świadectwo Palikota autoryzuje jedynie to, co jest powszechnie wiadome i pojawiało się w innych opowieściach o "Donaldzie i jego drużynie” – a więc autowanie Rokity, gra ze Schetyną, a także smaczki o "prezydencie wszystkich myśliwych”, do którego autor żywi wyjątkowo ciepłe uczucia. Trudno orzec, czy z wzajemnością.

Z pozycji recenzenta potrafi więc przyganiać Niesiołowskiemu za "nienawiść i zaślepienie” czy Sikorskiemu, w którego osobowości dostrzega "coś patologicznego”, ale już Michnik to "kamień milowy pod nowoczesność w Polsce”. Z jedną tylko oceną nie sposób się nie zgodzić – z miażdżącą opinią o byłej szefowej PJN...

Nie jest to też książka gorzka, a w żadnym wypadku spowiedź bankruta, raczej gawęda pełna współczucia dla tych, którzy nie docenili jego rad – jedynego przenikliwego, rozsądnego, sprawiedliwego.

Brak dystansu do samego siebie sprawia, że Urban II kreuje się na Katona III.

Byłoby to strasznie śmieszne, gdyby nie było okropnie smutne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski