Pół wieku temu był to najczęściej spotykany gatunek miejskich ptaków. Dzisiaj są spotykane coraz rzadziej. Ba, lada chwila trafią na listę gatunków szczególnej troski. Podczas wielkiego ptakoliczenia w 2015 roku zmieściły się dopiero na jedenastej pozycji, zdeklasowane przez kaczki krzyżówki i zięby. Ostatnie wróble ostały się w enklawach, gdzie rosną stare żywopłoty lub blisko budynków pokrytych gęstwiną pnączy. Niedawno duże stado oglądałem na Rynku w Muszynie-Zdroju. Skakały po alejkach. Od ławki do ławki, oczekując na poczęstunek. Wiedziały, co robią. Kuracjusze chętnie dzielili się posiłkiem z ćwierkającymi ptaszkami. Szczęśliwcy, którym trafił się większy kąsek, znikali w strzyżonym żywopłocie, gdzie spokojnie konsumowali posiłek. Połową pokruszonej bułki zwabiłem je do siebie. Czterdzieści pięć ptaków, może jeden czy dwa więcej. Nie tak dawno były ich setki...
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?