Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrócą bez medalu

Redakcja
Korespondencja "Dziennika" z Sydney Polskie koszykarki przegrały w środę w Sydney ćwierćfinałowy mecz z Australijkami 48-76 (28-43) i zagrają tylko o 7. miejsce w turnieju olimpijskim. - Nastawienie przed meczem było dobre, chciałyśmy poświęcić te 40 minut, by nie zmarnować tak długich przygotowań. Ale z upływem czasu, gdy wynik był niekorzystny, uchodziło z nas powietrze - stwierdziła Małgorzata Dydek, znów najskuteczniejsza w naszym zespole, ale z dorobkiem tylko 12 punktów.

Po porażce z Australią

Po porażce z Australią

Korespondencja "Dziennika" z Sydney

 Polskie koszykarki przegrały w środę w Sydney ćwierćfinałowy mecz z Australijkami 48-76 (28-43) i zagrają tylko o 7. miejsce w turnieju olimpijskim. - Nastawienie przed meczem było dobre, chciałyśmy poświęcić te 40 minut, by nie zmarnować tak długich przygotowań. Ale z upływem czasu, gdy wynik był niekorzystny, uchodziło z nas powietrze - stwierdziła Małgorzata Dydek, znów najskuteczniejsza w naszym zespole, ale z dorobkiem tylko 12 punktów.
 Elżbieta Trześniewska, która uzyskała tyle samo punktów, zarzekała się w imieniu własnym i koleżanek, że nie przegrały tego spotkania już przed meczem, w sferze mentalnej.
 - Wierzyłyśmy w to, że możemy wygrać. To fakt, że przed igrzyskami uznawałyśmy Australię za jedyną ekipę, która może pokonać Amerykanki. Lecz przed ćwierćfinałem zapomniałyśmy o tym, że są faworytkami.
 - Nie było specjalnej taktyki na to spotkanie, miałyśmy walczyć od początku do końca - dodała Dorota Bukowska.
 Niestety, mecz przebiegał zupełnie inaczej. Wprawdzie to Polki za sprawą Trześniewskiej jako pierwsze objęły prowadzenie (2-0) i miały przewagę także po rzutach osobistych Wlaźlak (4-2), lecz rzut za trzy punkty mierzącej 197 cm Whittle wyprowadził Australijki na prostą drogę do zwycięstwa. Prostą, gdyż przewaga gospodyń turnieju rosła lawinowo: w 5 minucie było już 16-4, a w 9 min 27-12.
 Polki po raz pierwszy zagrały w hali Superdome, znacznie większej, niż The Dome, gdzie odbywały się mecze grupowe. W położonym dosłownie sto metrów od Stadionu Olimpijskiego Superdome jeszcze dzień wcześniej odbyła się wielka gala gimnastyczna, na którą przybyło wiele dawnych sław, w tym Rumunka Nadia Comaneci.
 Na spotkania koszykarskie zwiększono pojemność trybun. Zasiadła na nich garstka Polaków, z których najgłośniej dopingował rodaczki Marcin Daniec oraz 14 tysięcy spontanicznie reagujących Australijczyków.
 W 17 min kibice obu drużyn wydali z siebie głośne "uuuuu", po tym, jak leżąca Małgorzata Dydek zahaczyła nogami wracającą pod swój kosz Jenny Whittle. Sędziowie uznali, że było to przypadkowe zdarzenie, lecz Australijka wiedziała swoje. Gdy doszło do spotkania pod drugim koszem, pchnęła Polkę. Tym razem sędziowie szybko wkroczyli do akcji.
 W tym momencie mistrzynie Europy przegrywały 23-36 i mimo że nadal twardo walczyły na parkiecie, były bezsilne. W 35 min, przy stanie 39-65, nie miał złudzeń nawet trener Herkt. Posadził na ławce "Margo", wpuszczając na boisko jej siostrę Katarzynę. Na parkiecie pojawiła się także Krystyna Szymańska-Lara. Nie zagrały dwie inne krakowianki: kapitan drużyny Ilona Mądra i Anna Wielebnowska.
 Kluczem do sukcesu Australijek była gra na tablicach. - Piłki skakały nam nad głowami, a myśmy tylko patrzyły - powiedziała Dorota Bukowska.
 - Na naszej desce było jeszcze nie najgorzej, lecz w ataku przegrywaliśmy zupełnie. Wysokie Australijki niwelowały atut wzrostu Dydek, do tego były skoczniejsze. Druga kwestia to fakt, że na dwanaście rzutów za trzy punkty trafiliśmy tylko jeden (Cupryś), a rywalki osiem razy - mówił Herkt.
 - Dla nas najistotniejsze było odcięcie od podań Dydek i zbieranie piłek na tablicy. To nam się świetnie udało. Musiałbym być głupim trenerem, gdybym narzekał na swoje zawodniczki - mówił Thomas Maher.
 - Po spotkaniu z Rosją, to drugi z naszych najgorszych meczów, już lepiej było z USA - _stwierdziła Bukowska. Zawodniczka z Gdyni zastanawiała się, czy nie zawiodło przygotowanie do całego turnieju w sferze psychicznej:
 
- Przez cztery miesiące pracowała z nami pani profesor Iga Różańska. Niestety, nie znalazło się dla niej miejsce w ekipie na igrzyska. Ona nam bardzo pomagała. Na początku chodziłyśmy na spotkania z nią z przymusu, ale potem niektóre z nas bardzo chętnie. Tu w Sydney jest wprawdzie psycholog, ale jest jeden na sporą grupę sportowców i po pierwsze trudno się do niego dostać, po drugie byłyśmy związane z tamtą panią i ciężko otworzyć się nagle przed kimś, kogo się zna pół godziny.
 Australijki awansowały do półfinału, Polki będą walczyć o 7. miejsce. Mimo że turniej się dla nich nie skończył, doszło do pierwszych podsumowań ich występu na olimpiadzie.
 
- Zakładaliśmy, że trzy zwycięstwa w grupie wystarczą do zajęcia 3. miejsca. Wówczas zagralibyśmy z Francją, z którą na pewno mielibyśmy spore szanse na zwycięstwo - mówił Herkt. - W drugiej grupie właśnie trzy wygrane dawały to miejsce, w naszej - po niespodziewanej porażce Rosjanek z Koreą - wystarczyło to tylko do 4. To był z pewnością niekorzystny splot okoliczności. Ja wierzyłem, że jest szansa pokonać Australijki, ale nie wiem, czy wierzyły w to moje zawodniczki. Trzeba jednak brać pod uwagę rangę trudności. Przegraliśmy trzy mecze, fakt, że wysoko, ale z trzema pierwszymi drużynami ostatnich mistrzostw świata. Teraz przed nami mecz o 7. miejsce i nie wyobrażam sobie, by dziewczyny nie podjęły walki.
 Jaka jest przyszłość tej drużyny?
 
- W przyszłym roku czekają nas mistrzostwa Europy, z których pięć najlepszych drużyn pojedzie na mistrzostwa świata. Cel jest więc jasny. Z obecnego zespołu pozostanie 7-8 dziewczyn, dołączą do nich młode zawodniczki -_ mówi Herkt.
 Ćwierćfinał: Polska - Australia 48-76 (28-43). Sędziowali: Denise Kantner (USA) i Maogong Yang (Chiny). Widzów 14 381.
 Punkty: Wlaźlak 3, Predehl 5, Cupryś 5, Trześniewska 12, M. Dydek 12 oraz Bukowska 9, Czepiec 2, Koryzna 0, Szymańska-Lara 0, K. Dydek 0 - Brondello 7, Sandie 9, Fallon 10, Jackson 17, Whittle 16, Boyd 10, Griffiths 4, Timms 1, Harrower 2, Hill 0, la Fleur 0.

 Więcej informacji na stronach

Krzysztof Kawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski