Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróciły demony. Koszykarki Wisły Kraków znów przegrały mecz w ekstraklasie. Tym razem w Gdyni [ZDJĘCIA]

Justyna Krupa
Piotr Hukalo/Polska Press
Wisła CANPACK Kraków przegrała w Gdyni z Arką, ponosząc pierwszą ligową porażkę w tym roku, ale zarazem już szóstą w całym sezonie.

Jeszcze niedawno wydawało się, że krakowskie koszykarki wróciły w lidze na właściwe tory. W nowym roku wiślaczki wygrywały mecz za meczem, ale do czasu. W starciu 17. kolejki w Gdyni znów odżyły koszmary „Białej Gwiazdy” z grudniowych spotkań wyjazdowych. Wystarczyło, że krakowiankom przyszło zagrać z drużyną z czołówki ligi, a nie ze średniakami i na powrót pojawiły się problemy.

Pierwsza połowa nie zapowiadała nieszczęścia wiślaczek. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka wypracowały sobie w początkowej kwarcie 8 punktów przewagi. Krakowianki agresywnie broniły już na obwodzie, nie dawały rywalkom rozwinąć skrzydeł. Nieźle wyglądała współpraca amerykańskiego duetu Jordin Canada – Mercedes Russell. Wprawdzie w drugiej partii gdynianki zaczęły naciskać, ale do szatni to Wisła schodziła z 9-punktowym prowadzeniem, po akcji „dwa plus jeden” Marii Conde.

Jednak po zmianie stron plan krakowianek na ten mecz stopniowo zaczął się sypać. Coraz bardziej doskwierała im nieskuteczność, brakowało celnych „trójek”. Canada grała zbyt indywidualnie, za mało było pomysłowych akcji zespołowych. Coraz mniej wykorzystywano też potencjał Russell. Na dokładkę wiślaczki znów na potęgę pudłowały z rzutów wolnych. To nie mogło się dobrze skończyć.

Podobnie, jak w pierwszym meczu obu ekip rozgrywanym jesienią, katem Wisły okazała się Emma Cannon. Krakowski zespół nie wyciągnął więc wniosków z poprzedniej porażki z Arką w Krakowie. W drugiej połowie gdynianki nie tylko dogoniły Wisłę, ale też wyszły na minimalne prowadzenie. W czwartej kwarcie obie ekipy poszły już na wymianę ciosów, raz jedna, raz druga zyskiwała niewielką przewagę. Kluczowa dla losów spotkania okazała się jednak „trójka” Barbory Balintovej zdobyta w samej końcówce.

Trener Szewczyk ostatnio próbował robić dobrą minę do złej gry i zapewniał, że miejsce Wisły po sezonie zasadniczym nie będzie decydować o wyniku walki w play-off. Coraz bardziej realny staje się jednak scenariusz w którym krakowiankom już w pierwszej rundzie play-off przyjdzie bić się z ligowymi potęgami. Sześciu porażek na tym etapie sezonu zasadniczego nikt w Krakowie nie zakładał.

Arka Gdynia - Wisla CANPACK Kraków 76:71 (11:19, 18:19, 26:20, 21:13)
Arka:
Cannon 21 (Cannon), Makurat 17 (2x3), Balintova 12 (2x3), Greinacher 6, Jurcenkova 4 – Podgórna 8 (2x3), Stelmach 6, Morawiec 0, Rembiszewska 0.
Wisła: Rodriguez 15 (2x3), Canada 12, Araujo 11 (1x3), Russell 9, Ziętara 3 (1x3) – Conde 10, Żurowska 7, Aleksandravicius 4, Mujović 0.
Sędziowali: Dariusz Zapolski, Krzysztof Tuński, Tomasz Tomaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski