MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wróg jest bliżej, niż myślisz

Urszula Wolak
Jake Gyllenhaal jako sobowtór
Jake Gyllenhaal jako sobowtór FOT. ARCHIWUM
Lubię kino. Budzące respekt drapacze chmur, bezduszne betonowe skwery, blokowiska zamieszkane przez miliony obywateli wielkiej metropolii. I cisza, która wypełnia każdy zaułek miasta. Toronto sportretowane we „Wrogu” przez Denisa Villeneuve’a tworzy przestrzeń, w której budzą się ludzkie demony.

To mroczny labirynt, gdzie życiową drogę próbuje odnaleźć Adam (Jake Gyllenhaal), nauczyciel historii. Ale czy rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje? I kim jest Anthony, który wygląda tak jak on? Kanadyjski reżyser nie podpowiada nam, jak znaleźć odpowiedź na te pytania. Skonfundowany widz, podobnie jak bohaterowie thrillera, kluczy więc w labiryncie na granicy jawy i snu.

Życie Adama utkane jest z monotonii, czynności, które wykonuje mechanicznie każdego dnia. Wstaje rano do pracy, wraca do domu i – najczęściej – zasypia nad stertą esejów swoich uczniów. Czasem wkrada się w nie także seks z piękną dziewczyną – pozbawiony jednak namiętności, raczej z przymusu niż z pragnienia i miłości.

Nudną egzystencję bohatera przerywa dopiero przypadkowe odkrycie. W jednym z filmów, które ogląda na komputerze, dostrzega aktora wyglądającego tak jak on. Postanawia go odnaleźć i poznać. Fascynacja sobowtórem przeradza się stopniowo w obsesję podszytą pragnieniem dokonania zmian w swoim życiu.

Okazuje się, że podziela je także Anthony, który wraz z żoną oczekuje potomstwa.

Realizm świata przedstawionego przeplata się we „Wrogu” z elementami fantastycznymi, pochodzącymi z otchłani najczarniejszych koszmarów Adama. Pojawiają się w nich zdeformowane kobiety i budzące grozę obrzydliwe pająki-giganty – wyraz jego wewnętrznych lęków, z którymi się zmaga, oraz pragnień, których nie ma odwagi urzeczywistnić.

Denis Villeneuve, adaptując oniryczną powieść „Podwojenia” Jose Saramago, nawiązuje w swoim dziele do estetyki filmowych labiryntów i łamigłówek sygnowanych nazwiskami Davida Lyncha czy Romana Polańskiego, który jako autor „Wstrętu” i „Lokatora” szczególnie zgłębiał problem płynnej tożsamości i schizofrenii.

Tematyka ta widoczna jest również we „Wrogu”. W filmie Villeneuve’a pojawia się także, niczym zjawa, postać matki granej przez Isabellę Rossellini – wielką gwiazdę „Blue Velvet” Davida Lyncha. Choć bohaterka emanuje spokojem i rozwagą, to jej rola sprowadza się w filmie do tworzenia kolejnych, krętych ścieżek w labiryncie, w którym uwięziony został Adam. A może błądzi w nim jednak Anthony?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski