Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrzesień generała Szyllinga

Paweł Stachnik
1 września 1939 r. nad ranem jednostki dwóch niemieckich armii - 14. i 10. przekroczyły granicę polsko-niemiecką na odcinku południowo-zachodnim i ruszyły na wschód.

Tuż za pasem granicznym opór stawiły im oddziały Armii „Kraków” dowodzonej przez gen. Antoniego Szyllinga. Zadaniem tego związku operacyjnego, wyznaczonym mu przez naczelnego wodza marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, była obrona ważnego gospodarczo i politycznie Górnego Śląska oraz nie mniej ważnego obszaru Krakowa. P

rzed gen. Szyllingiem stanęło trudne wyzwanie: stosunkowo szczupłymi środkami (6 dywizji piechoty i 3 brygady) miał powstrzymać bez porównania liczniejsze i o wiele mocniejsze siły niemieckie. Przeciwko Armii „Kraków” Niemcy skierowali bowiem m.in. 4 dywizje pancerne, 3 dywizje lekkie, 2 dywizje zmotoryzowane, 3 dywizje górskie, 22 dywizje piechoty, zmotoryzowany pułk SS i wojska dwóch odcinków straży granicznej. Łącznie było to 37 wielkich jednostek.

Rolnik i wojskowy

Przyszły dowódca Armii „Kraków” w młodości wcale nie chciał zostać zawodowym wojskowym. Urodził się w 1885 r. w rodzinie spolonizowanych baronów bawarskich, a jego ojciec za udział w powstaniu styczniowym wiele lat spędził na syberyjskiej zsyłce. Antoni zaangażował się z kolei w działalność Wydziału Spiskowo-Bojowego PPS. W jego mieszkaniu przechowywana była broń i nielegalne wydawnictwa, a także ukrywali się członkowie organizacji niepodległościowych.

Aresztowany przez carską policję Szylling siedział m.in. w Cytadeli Warszawskiej, a później wcielony został do wojska i spędził w głębi Rosji dwa lata. Zwolniony w 1907 r. ukończył studia rolnicze w Wyższej Szkole Rolniczej w Warszawie i pracował jako agronom oraz w rolniczych stacjach doświadczalnych w Szamocinie i Oświęcianach. To właśnie rolnictwo było jego pasją i z nim wiązał swoją przyszłość. Jednak po kilku latach historia znów upomniała się o niego: 1 sierpnia 1914 r. został zmobilizowany do armii rosyjskiej. Dosłużył się w niej stopnia kapitana. W 1917 r. przeszedł do II Korpusu Polskiego i objął dowództwo 5. Pułku Strzelców. Po bitwie pod Kaniowem dostał się do niewoli niemieckiej.

W styczniu 1919 r. wstąpił do Wojska Polskiego. W wojnie polsko-bolszewickiej dowodził 44. Pułkiem Piechoty, a potem 25. Brygadą Piechoty.

Po zakończeniu działań wojennych postanowił zrzucić mundur i poświęcić się rolnictwu („Jestem z pochodzenia, tradycji, zamiłowania i wykształcenia rolnikiem. To jest jakby druga natura ludzka, ciągnie jakaś nieprzeparta siła i ja nie chcę i nie mogę się temu opierać” – napisał później we wspomnieniach). W 1922 r., na własną prośbę, został przeniesiony do rezerwy i zajął się pracą w swoim gospodarstwie w Lerypolu pod Grodnem. Ta przerwa trwała trzy lata. Do czynnej służby Szylling wrócił w 1925 r.

Kształcił się Centrum Wyższych Studiów Wojskowych w Warszawie, dowodził 8. Dywizją Piechoty w Twierdzy Modlin, a w 1938 r. został tzw. inspektorem terenowym na odcinku południowo-zachodnim. Jego zadaniem było przygotowanie tego fragmentu granic do obrony w razie ewentualnej agresji niemieckiej. Było to jednocześnie przygotowanie do objęcia w przyszłości dowództwa armii, która miała bronić tego kierunku. Tak też się stało – 23 marca 1939 r. w Warszawie marsz. Rydz-Śmigły mianował Szyllinga dowódcą Armii „Kraków”.

Następne miesiące upłynęły generałowi na intensywnej pracy nad formowaniem armii, przygotowywaniem planów rozmieszczenia jej jednostek i działań obronnych, opracowywaniu planów fortyfikacji granicznych i ich budowie. Miejsce postoju dowództwa znajdowało się w siedzibie 5. Dywizjonu Żandarmerii w koszarach przy ul. Warszawskiej w Krakowie, zakamuflowane jako „Kierownictwo Ćwiczeń Antoni”, a sam generał mieszkał w hotelu Pollera. 13 czerwca 1939 r. do Krakowa przyjechała w odwiedziny jego żona z dwoma synami. Było to ich ostatnie spotkanie przed wybuchem wojny. Z dwojgiem z nich generał już nigdy miał się nie zobaczyć.

Od Krakowa do Tomaszowa

Po sześciu miesiącach wytężonej pracy, pod koniec sierpnia 1939 r., stan tworzonej przez Szyllinga Armii „Kraków” przedstawiał się następująco: 6., 7. i 23. Dywizje Piechoty, 21. i 22. Dywizje Piechoty Górskiej, 55. Dywizja Piechoty (Rezerwowa), 1. Brygada Górska, Krakowska Brygada Kawalerii, 10. Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej (odwód Naczelnego Wodza) oraz pięć batalionów Korpusu Ochrony Pogranicza. Początkowo armia miała bronić Górnego Śląska i obszaru Krakowa, ale po objęciu Słowacji niemiecką „opieką” polityczną, front na południu niespodziewanie wydłużył się o około 300 km, co dodatkowo skomplikowało położenie Szyllinga.

Jak pisał krakowski historyk wojskowości prof. Marian Zgórniak, Armia „Kraków” przyjęła następujące ugrupowanie: na prawym skrzydle, w rejonie Częstochowy, znalazła się 7. Dywizja Piechoty, a na południe od niej Krakowska Brygada Kawalerii. Od Tarnowskich Gór po Tychy, za linią umocnień stacjonowała Grupa Operacyjna „Śląsk” złożona z 23. i 55. Dywizji Piechoty oraz batalionów fortecznych. Dalej na południe znajdowała się Grupa Operacyjna „Bielsko”. Wreszcie lewe skrzydło armii, osłaniające granicę polsko-słowacką, było bardzo słabe i składało się z batalionów KOP i Obrony Narodowej tworzących 1. Brygadę Górską.

Zaatakowane 1 września przez 14. Armię gen. Lista i część 10. Armii gen. Reichenaua jednostki Armii „Kraków” rozpoczęły poważne walki z przeważającymi siłami niemieckimi. Od samego początku stało się jasne, że nieprzyjaciel chce przełamać północne i południowe skrzydła armii, a następnie zamknąć ją w okrążeniu. By zapobiec tej sytuacji, gen. Szylling już 1 września skierował do walki na południu 10. Brygadę Kawalerii Zmotoryzowanej płk. Macz-ka, choć nie miał na to zgody Naczelnego Wodza. Mimo tego ruchu i dobrego dowodzenia Maczka na południu, Niemcy włamali się na skrzydłach.

Na północy na styku Armii „Kraków” i Armii „Łódź”, gdzie przerwali pozycje rozciągniętej 7. DP, a na południu na styku z Armią „Karpaty”. Tak o sytuacji w dniu 2 września pisał później szef Oddziału Operacyjnego sztabu Armii „Kraków” płk Jan Rzepecki: „Po południu było już dla mnie jasne, że cała nasza obrona wzięła w łeb”. Mimo że Śląsk miał być broniony do końca, wobec fatalnej sytuacji na skrzydłach gen. Szylling podjął tego dnia decyzję o odwrocie. Zgodę na to wydał bardzo niechętnie Naczelny Wódz.

Jednostki Armii „Kraków” oderwały się od przeciwnika i rozpoczęły odchodzenie na wschód. W nocy z 5 na 6 września opuszczono zagrożony okrążeniem Kraków. Od 8 września oddziały cofającej się armii toczyły uporczywe walki odwrotowe z Niemcami, próbując razem z Armią „Karpaty” (w ramach nowej Armii „Małopolska”) utworzyć nową linię obrony nad Nidą i Dunajcem, a potem nad Sanem. Próby te mimo poświęcenia żołnierzy i dowódców nie powiodły się. Obie armie doszły wreszcie do lasów janowskich, gdzie połączyły się z Armią „Lublin” i toczyły tam zacięte walki. Otoczone pod Tomaszowem Lubelskim siły – wśród nich Armia „Kraków”, a w zasadzie jej resztki – usiłowały rozerwać pierścień nieprzyjacielskich wojsk i przebić się w kierunku Lwowa. Niestety, kilka prób przedarcia się zostało krwawo odpartych przez Niemców. Wobec beznadziejnej sytuacji i wyczerpania się amunicji dowodzący całością gen. Tadeusz Piskor 20 września 1939 r. podjął decyzję o złożeniu broni.

Rozważnie i optymalnie

Gen. Antoni Szylling trafił do niewoli. Całą wojnę spędził w obozie jenieckim VII A Murnau. Jego starszy syn Jerzy – lotnik – zginął w 1943 r., a żona zmarła rok później. Wyzwolony przez Amerykanów w 1945 r. Antoni Szylling wyjechał najpierw do Francji, następnie do Wielkiej Brytanii i Kanady. Generał zamieszkał w Montrealu, gdzie zmarł 17 czerwca 1971 r. Pochowany został na cmentarzu w Saint-Sauveur-des-Monts.

Tak wrześniowe dowodzenie naszego bohatera ocenił historyk wojskowości prof. Paweł Wieczorkiewicz: „Antoni Szylling kierował Armią »Kraków« z wielką rozwagą, unikając rozwiązań ryzykanckich, a wybierając optymalne. Dzięki temu, kilkakrotnie oskrzydlany i otaczany, zdołał przeprowadzić oddziały bez efektownych, ale przegranych wielkich bitew znad granicy aż na Lubelszczyznę, wypełniając zresztą skrupulatnie instrukcje Naczelnego Wodza”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski