Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wskoczyli na podium

AS
Kamil Stoch, Adam Małysz i Stefan Hula (tyłem) świętują miejsce na podium w Willingen Fot. PAP/EPA/UWE ZUCCHI
Kamil Stoch, Adam Małysz i Stefan Hula (tyłem) świętują miejsce na podium w Willingen Fot. PAP/EPA/UWE ZUCCHI
Polska drużyna na trzecim miejscu w konkursie skoków w niemieckim Willingen w rywalizacji o Puchar Świata! W niedzielnych zawodach indywidualnych Kamil Stoch był 6., natomiast Adam Małysz 9. Wygrał rewelacyjnie skaczący Niemiec Severin Freund. Radosna sobota

Kamil Stoch, Adam Małysz i Stefan Hula (tyłem) świętują miejsce na podium w Willingen Fot. PAP/EPA/UWE ZUCCHI

SKOKI NARCIARSKIE. W Willingen wielkie brawa dla naszej drużyny, indywidualnie Kamil Stoch i Adam Małysz w czołowej "10"

Sobota była bardzo radosna dla naszej reprezentacji. Czwórka: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Stefan Hula i Adam Małysz zdobyła trzecie miejsce, Polacy przegrali tylko z będącymi poza konkurencją Austriakami i gospodarzami Niemcami, a wyprzedzili Norwegię, Finlandię i Japonię.

W naszej ekipie zgłoszono Małysza, który w minioną niedzielę miał upadek na Wielkiej Krokwi i trochę jeszcze pobolewa go kolano. Przyjechał do Willingen dopiero w piątek, nie brał udziału w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu indywidualnego.

Zaczęło się od doskonałego skoku Kamila Stocha na 139 m i po pierwszej serii Polacy prowadzili, za nami byli nawet Austriacy, bo Gregor Schlierenzauer miał 135,5 m. Po skoku Piotra Żyły na 125,5 m spadliśmy za Austriaków (znakomity skok Martina Kocha 140 m) i Norwegów (Anders Bardal 137,5 m). Ale bardzo dobra próba Stefana Huli na 131 m znowu wyprowadziła nas na drugie miejsce. Skaczący jako ostatni w pierwszej serii Adam Małysz poleciał daleko na 136 m, ale Niemiec Severin Freund jeszcze dalej na 139,5 m.

Na półmetku zdecydowanym liderem byli Austriacy, Polacy zajmowali drugie miejsce, ale Niemcy tracili do nas jedynie 5,8 pkt, Norwegowie 13 pkt. Tylko ta czwórka liczyła się w walce o podium.

Druga seria przyniosła dobry skok Stocha na 130 m, znacznie poprawił się Żyła, uzyskując 132 m, daleko poszybował Hula na 134 m. Polska wciąż była druga, ale Niemcy nacierali, przed ostatnią serią skoków mieli do nas tylko 2 punkty straty, Norwegowie tracili do nas 17,8 pkt.

Wszystko miało rozstrzygnąć się w ostatnich skokach. Tom Hilde poleciał bardzo daleko na 138 m i Norwegowie mogli marzyć o drugim miejscu. Ale tych złudzeń szybko pozbawił ich Freund, oddał kapitalny skok na 140 m. Jak odpowie Małysz? Nasz zawodnik skoczył dobrze 134,5 m, ale było to za mało, by utrzymać drugie miejsce.

Ale trzecia lokata to i tak wielki sukces polskich skoczków. Wielkie brawa należą się całej czwórce, Małyszowi, który startował po upadku w Zakopanem. Zdecydował się jednak skakać, by pomóc kolegom, bez niego nie byłoby tego podium. Gdyby brać pod uwagę wyniki indywidualne, Małysz był w sobotę czwartym zawodnikiem za Thomasie Morgensternie (wspaniała druga próba na 143,5 m), Freundzie i Hilde. Wysoką formę potwierdził Stoch, Hula pokazał, że w drużynie jest mocnym punktem. Ogromnie miłą niespodziankę sprawił Żyła, od kilku konkursów skacze dobrze, a jeszcze nie tak dawno był poza wszystkimi kadrami.

Ten wynik to dobry prognostyk przed mistrzostwami świata w Oslo, gdzie zostaną rozegrane dwa konkursy drużynowe na dużej i normalnej skoczni.

Duet na światowym poziomie

W niedzielnym konkursie indywidualnym w pierwszej dziesiątce znalazło się dwóch Polaków. Wyżej, bo na 6. pozycji został sklasyfikowany Stoch. Zawodnik ten po wygranej w Zakopanem nabrał pewności siebie, bardzo dobrze skakał w konkursie drużynowym, potwierdził wysoką dyspozycję w niedzielę. Po pierwszej serii po skoku na 133,5 m był 10. W finałowej próbie Stoch oddał jeden z najlepszych skoków w tym sezonie, poleciał daleko na 141 m, nienagannie stylowo (aż 3 noty po 19,5 punktu) i awansował o cztery miejsca. Dzięki zdobytym punktom Stoch znalazł wdarł się do czołowej "10" PŚ, w następnym konkursie w Klingenthal nie będzie się już musiał kwalifikować.
Małysz po pierwszej serii, kiedy lądował na 135,5 m, był o jedno "oczko" wyżej od kolegi z reprezentacji. Druga próba była też dobra (135 m), choć do najlepszych skoczków zabrakło 4-5 metrów.

Mamy w tej chwili dwóch skoczków światowego formatu. To cieszy, bo w poprzednich sezonach Stoch tylko sporadycznie wspierał Małysza. We dwójkę łatwiej im będzie atakować podium w zawodach o Puchar Świata.

Trzeci nasz reprezentant Piotr Żyła był bliski finału, zabrakło mu do tego jednej pozycji, po skoku na 127 m został sklasyfikowany na 27. miejscu.

Ku uciesze niemieckiej widowni po raz drugi w tym sezonie triumfował 22-letni Severin Freund, mistrz świata juniorów w drużynie z Zakopanego (2008 rok).

W pierwszej serii oddał najdłuższy skok w konkursie na 143,5 m, finałowa próba na 139 m pozwoliła mu utrzymać pierwszą lokatę przed Austriakiem Martinem Kochem i Szwajcarem Simonem Ammannem. Freund jest rewelacją ostatnich tygodni, niedawno wygrał swój pierwszy konkurs pucharowy w Sapporo, potem stanął na podium w Zakopanem (3. lokata). W takiej formie jest jednym z kandydatów do medali na MŚ w Oslo.

Lider PŚ Thomas Morgenstern skakał równo i daleko (139 i 138 m), ale wystarczyło to tylko do zajęcia 4. lokaty. Austriak jest nadal zdecydowanym liderem PŚ.

Zawody w Willingen rozpoczęły rozgrywaną po raz trzeci edycję cyklu FIS Team Tour na skoczniach niemieckich. Zaliczane będą dwa konkursy drużynowe i trzy indywidualne, oprócz Willingen, w środę w Klingenthal oraz w sobotę i niedzielę w Oberstdorfie (loty). Dla drużyny, która zgromadzi najwięcej punktów, nagroda wynosi 100 tys. euro. Do punktów wywalczonych w konkursach drużynowych, doliczone są punkty dwóch najlepszych zawodników w konkursach indywidualnych.

Po zawodach w Willingen prowadzi Austria przed Niemcami i Polską. Kolejne zawody pucharowe już w środę w Klingenthal, w weekend konkursy na "mamucie" w Oberstdorfie.

WYNIKI:

Willingen, konkurs drużynowy:

Austria 1071,8 (Gregor Schlierenzauer 135,5 i 129,5 m, Martin Koch 140 i 132,5, Andreas Kofler 132 i 131,5, Thomas Morgenstern 136,5 i 143,5); 2. Niemcy 1025,1 (Michael Uhrmann 129 i 130, Martin Schmitt 131 i 131,5, Michael Neumayer 130 i 134, Severin Freund 139,5 i 140); 3. **Polska 1015,7 (Kamil Stoch 139 i 130, Piotr Żyła 125,5 i 132, Stefan Hula 131 i 134, Adam Małysz 136 i 134,5);** 4. Norwegia 1010,9; 5. Finlandia 954,5; 6. Japonia 954,4; 7. Słowenia 941,9; 8. Czechy 869,8

Konkurs indywidualny:

1. Severin Freund (Niemcy) 289,1 (143,5 i 139); 2. Martin Koch (Austria) 286,9 (141,5 i 140,5); 3. Simon Ammann (Szwajcaria) 284,5 (143 i 140,5); 4. Thomas Morgenstern (Austria) 280,1 (139 i 138); 5. Gregor Schlierenzauer (Austria) 274,4 (136,5 i 141); 6. Kamil Stoch 270,2 (133,5 i 141); 7. Matti Hautamaeki (Finlandia) 266,8 (139 i 137); 8. Janne Happonen (Finlandia) 262,5 (140 i 133); 9. Adam Małysz (259,7 (135,5 i 135); 10. Tom Hilde (Norwegia) 255,3 (136 i 133,5); 31. Piotr Żyła 109,0 (127).
Klasyfikacja PŚ:

1. Morgenstern 1434 pkt; 2. Ammann 1013; 3. Kofler 930; 4. Małysz 864; 5. Hilde 660; 6. M. Hautamaeki 599; 7. Freund 579; 8. Koch 524; 9. Fettner 415; 10. Stoch 402; 33. Hula 88; 57. Żyła 15; 64. Rafał Śliż 7; 66. **Bachleda 6; 75. Byrt 2.**

Klasyfikacja Pucharu Narodów: 1. Austria 4854; 2. Norwegia 2674; 3. Niemcy 2044; 4. Polska 1884; 5. Finlandia 1633; 6. Japonia 1156.

Klasyfikacja FIS Team Tour:

1. Austria 1638,8 pkt; 2. Niemcy 1549,0, 3. Polska 1545,6; 4. Norwegia 1517,2; 5. Finlandia 1483,8; 6. Japonia 1440,6.

(AS)

Mówią bohaterowie

Oto co po konkursie drużynowym powiedziała czwórka polskich skoczków:

Adam Małysz:

- Szkoda, że ten Freund tak daleko skoczył, walczyłem ile mogłem, ale trochę zabrakło. Najważniejsze jednak, że jest podium. Niedosytu nie ma, bądźmy szczerzy, trzeba od czegoś zacząć, myślę, że to jeszcze nie nasze ostatnie słowo. Mój pierwszy treningowy skok był ostrożny, chciałem rozeznać jak zachowuje się kolano. Na szczęście jest w porządku. Zawsze po takim upadku jest pewna ostrożność, skacze się z rezerwą. Kolano jest jeszcze trochę obolałe, ale dałem radę. Kamil już w Zakopanem pokazał znakomitą formę, ważne, że Piotrek i Stefan wzięli się w garść. Stefan w piątek nie dostał się do konkursu, a w sobotę skakał wyśmienicie, on potrafi świetnie skakać w drużynie.

Kamil Stoch:

- Wiedziałem, że jeśli oddamy dobre skoki to uda nam się osiągnąć bardzo dobry wynik. Wolałem jednak jeszcze głośno o tym nie mówić, żeby nie zapeszać. Do samego końca walczyliśmy nawet o drugie miejsce. Przegraliśmy po dobrej walce, ale uważam, że wyszliśmy z tego konkursu zwycięsko.

Stefan Hula:

- W piątek w kwalifikacjach popsułem swój skok, ale potem był inny dzień. I skoki były dużo lepsze. W finale skakałem z wyż- szej belki, więc i odległość była lepsza.

Piotr Żyła:

- Ten pierwszy skok trochę "przyciąłem" nad bulą i nie odleciałem tak, jak chciałem. Druga próba była już dobra. Wierzyłem w miejsce na podium. Jeśli nasze skoki będą nadal takie dobre, to stać nas na medal w mistrzostwach świata w Oslo.

(AS)

Klapa w Bischofshofen

Bardzo słabo zaprezentowali się polscy skoczkowie na zawodach o Puchar Kontynentalny w Bischofshofen. W dwóch konkursach tylko trzem Polakom udało się zakwalifikować do finałowych serii, gdzie zajmowali odległe miejsca. Na słowa uznania zasłużył tylko młody Bartłomiej Kłusek, który w sobotę był 15. Poza nim w finale był Dawid Kubacki - 22. W niedzielę było jeszcze gorzej, tylko Marcin Bachleda znalazł się w "30", na 22. miejscu. Oba konkursy wygrał Austriak Stefan Thurnbichler.

(AS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski