MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wsparcie na koszt pracujących

Redakcja
Nie brakuje opinii krytykujących pomysł pomocy państwa w spłacie kredytów hipotecznych w przypadku, gdy kredytobiorca utraci pracę. Dla niektórych ekspertów propozycja ta oznacza zrzucenie na barki pracujących problemów, które miałyby banki w przypadku lawinowego narastania liczby trudnych, niespłaconych kredytów hipotecznych.

KREDYTY HIPOTECZNE. Rządowa propozycja czasowego spłacania zadłużenia za bezrobotnych budzi emocje.

- Pieniądze z Funduszu Pracy lepiej przeznaczyć na utrzymanie miejsc pracy niż na pomoc w spłacie kredytów - uważa Małgorzata Kszysztoszek, ekspertka PKPP "Lewiatan".
Tymczasem minister Michał Boni poinformował wczoraj, że pula środków z Funduszu Pracy, która może zostać przeznaczona na dopłaty do kredytów hipotecznych dla bezrobotnych, może wynieść 300-450 mln zł. Dopłata powinna wynieść miesięcznie od 500 do 1200 zł. Wysokość pomocy ma zależeć od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Rząd chciałby, żeby posiadacz kredytu - mimo utraty pracy - spłacał część zobowiązań. Dopłata z Funduszu Pracy będzie miała charakter nieoprocentowanej pożyczki - trzeba ją będzie zwrócić, ale dopiero po dwóch latach i to rozłożoną na 5 - 10 lat.
- Na razie to tylko psychologiczna zagrywka rządzących - mówi Karol Wilczko, ekspert rynków kredytowych z portalu finansowego Comperia.pl. - Kwoty, które padają, pozwolą refinansować przez rok co najwyżej część z przeciętnego, a więc przekraczającego 300 tys. zł, kredytu hipotecznego. - Karol Wilczko tłumaczy, że nawet ta pomoc ma w sobie coś demoralizującego i niezrozumiałego dla wszystkich tych, którzy odkładali decyzję o zaciągnięciu kredytu właśnie w obawie o stałość zatrudnienia, albo decydowali się ponosić dodatkowe koszty komercyjnego ubezpieczenia na wypadek utraty pracy.
Od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych miesięcznie kosztuje przeciętne ubezpieczenie od utraty pracy oferowane przez banki i towarzystwa ubezpieczeniowe hipotecznym kredytobiorcom. Od kilku lat takie polisy oferowane są niemal wszystkim chętnym do zakupu własnego lokum za pożyczone w banku pieniądze.
- Pierwsze kredyty mieszkaniowe pozbawione były takich dodatków, ale od 2006 r., a już na pewno w 2007 r. większość banków dodawała nie tylko ubezpieczenie na wypadek utraty pracy, ale np. ubezpieczenie na życie - tłumaczy Karol Wilczko z Comperii. - Inna sprawa, że warunki takich polis bywają trudne.
Wśród towarzystw ubezpieczeniowych oferujących polisy na wypadek utraty pracy osobom zaciągającym mieszkaniowe kredyty znalazły się m.in. Generali, Europa, Signa, Compensa. Ogólne warunki takich polis bywają różne, ale często roszczenie ubezpieczonego nie może być pozytywnie rozpatrzone, gdy utrata pracy nastąpiła w wyniku zwolnień grupowych. Wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela może też nastąpić, jeżeli kredytobiorca został zwolniony z zakładu z branży podlegającej restrukturyzacji. W warunkach kryzysu to właśnie zwolnienia grupowe oraz restrukturyzacja zatrudnienia mogą pozbawić wiele zadłużonych osób szans na spłatę zobowiązań.
- Zamiast myśleć o kosztownych ubezpieczeniach lub o pomocy państwa, każdy hipoteczny kredytobiorca powinien posiadać finansowy bufor - najlepiej w postaci elastycznej lokaty bankowej - na wypadek utraty pracy - radzi Karol Wilczko.
Jacek Świder
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski