Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspinaczka - moje życie

Redakcja
- Jeżeli ktoś myśli, że na uprawianiu wspinaczki sportowej zbije fortunę, nie ma tu czego szukać. Pieniądze schodzą na plan dalszy. Liczy się satysfakcja. Wspinać się można nie tylko po górach. Oprócz bardzo modnych obecnie wapiennych skałek, wspinacze chętnie chodzą po "sztucznych ścianach", umieszczonych zazwyczaj w obiektach krytych. To wspinaczka sportowa - dyscyplina, nad którą opiekę roztacza Polski Związek Alpinizmu.

TOMASZ OLEKSY (Tarnovia) - mistrz Europy i zdobywca Pucharu Świata

TOMASZ OLEKSY (Tarnovia) - mistrz Europy i zdobywca Pucharu Świata

- Jeżeli ktoś myśli, że na uprawianiu wspinaczki sportowej zbije fortunę, nie ma tu czego szukać. Pieniądze schodzą na plan dalszy. Liczy się satysfakcja.

 Wspinać się można nie tylko po górach. Oprócz bardzo modnych obecnie wapiennych skałek, wspinacze chętnie chodzą po "sztucznych ścianach", umieszczonych zazwyczaj w obiektach krytych. To wspinaczka sportowa - dyscyplina, nad którą opiekę roztacza Polski Związek Alpinizmu.

Mistrz bez "Mazurka"

 Akademie Wychowania Fizycznego prowadzą już kursy na instruktorów wspinaczki sportowej, a studenci mogą ją wybrać jako specjalizację dyplomową. Na olimpiadzie zimowej w Turynie w 2006 roku dyscyplina ta wchodzi oficjalnie do programu igrzysk, i to od razu jako konkurencja medalowa.
 - Będę miał wtedy trzydziestkę - śmieje się 25-letni Tomasz Oleksy, najlepszy polski wspinacz, "chodzący" zarówno po skałkach, jak i sztucznej ścianie. - Walka o wyjazd na olimpiadę będzie więc ciężka, tym bardziej, że już teraz czuję za plecami oddech młodszej konkurencji... Chciałbym tam wygrać i usłyszeć wreszcie narodowy hymn.
 "Wreszcie", bo pomimo wielu zwycięstw na zawodach międzynarodowych "Mazurka" jak dotąd mu nie zagrano. W 1998 roku w Norymberdze, gdzie wywalczył mistrzostwo Europy w konkurencji na czas, zamiast polskiego hymnu z głośników popłynęły obce dźwięki. - Chyba był to temat z "Gwiezdnych wojen" - uśmiecha się Tomasz. - W każdym razie strasznie mnie to zdenerwowało!

Trzy sposoby

chodzenia po ścianie

 Różnica między alpinistami a wspinaczami sportowymi widoczna jest na pierwszy rzut oka. W ubiorze tych drugich najważniejsze są: uprząż, odpowiednie buty i sakiewka z magnezją, czyli węglanem wapnia. Używa się jej dla wyeliminowania potliwości palców i poprawienia ich przyczepności na sztucznej ścianie.
 Zawody we wspinaczce sportowej rozgrywane są w trzech konkurencjach: na czas, na trudność oraz w tzw. boulderingu. Wspinanie na czas można najprościej określić jako: "kto szybszy, ten lepszy". Trasę na sztucznej ścianie pokonuje równocześnie dwóch zawodników, przy czym każdy startujący ma dwie próby. Suma obydwu czasów decyduje o zwycięstwie w całych zawodach.
 W konkurencji na trudność, na ścianie znajduje się każdorazowo tylko jeden wspinacz. Ma on w ciągu 8-10 minut pokonać trasę, w której każdy chwyt jest osobno punktowany, odpowiednio do skali trudności. Jeżeli zawodnik przejdzie w eliminacjach całą trasę, automatycznie awansuje do dalszej rundy.
 Najmniej znaną odmianą wspinaczki sportowej są zawody boulderingowe. Jest to wspinanie się po małych formacjach, imitujących skałę, których wysokość nie przekracza 3-4 metrów. Skala trudności ściany jest jednak znacznie większa niż w dwóch pozostałych przypadkach, a zawodnicy chodzą po niej bez żadnej asekuracji! Pokonać trzeba 6 tras, tzw. boulderów, przy czym każdą w ciągu maksymalnie 6 minut. Zwycięstwo zależy tu od zaliczenia największej ilości "boulderów".
 Tomasz Oleksy ma sukcesy we wszystkich trzech odmianach wspinaczki, lecz jego koronną konkurencją jest "czasówka". To właśnie w niej zdobył swoje najważniejsze trofea: mistrzostwo Europy i Puchar Świata.- Wspinanie na szybkość jest specyficzne i ja chyba mam to w genach - mówi zawodnik. - Pozostałe dwie konkurencje wymagają troszeczkę więcej pracy, obycia, no i przede wszystkim systematycznego treningu.

Sąsiedzi pukali się w czoło

 Tarnowski wspinacz sportem interesował się od zawsze. Gdy był mały, skrzętnie notował wyniki z igrzysk olimpijskich. - Już jako dziecko byłem bardzo ruchliwy, zawsze uciekałem mamie - śmieje się. - W czwartej klasie podstawówki nauczyciel WF "wkręcił" mnie w sekcję lekkoatletyczną. Osiągałem nawet niezłe wyniki i gdyby nie fakt, że po dwóch latach sekcja się rozpadła, dziś pewnie biegałbym po bieżni, a nie po ścianach. Przerzuciłem się więc na karate, potem próbowałem z piłką ręczną.
 Do wspinania trafił dzięki... wagarom! - Urwałem się kiedyś z lekcji razem z kolegami. Przechodziliśmy akurat koło wiaduktu kolejowego. Patrzę, a tam mój brat Jarek wspina się z kumplami. Powiedziałem sobie, że ja też chcę. Wspiąłem się więc na wiadukt i w pewnym momencie nie mogłem ani wyjść do góry, ani zejść na dół. Podniosłem głowę, a nade mną przewody wysokiego napięcia - ciarki przeszły mi po plecach! Na szczęście pomogli znajomi.
 To właśnie starszy brat Jarosław zaszczepił mu zainteresowanie wspinaczką. - U nas predyspozycje do tej dyscypliny są chyba rodzinne. Obecnie po ścianach zaczęła chodzić także moja młodsza siostra. Ja uczyłem się od brata, który ukrywał to, że się wspina, przede mną i rodzicami. Wykuwał z kumplami chwyty w ścianach piwnicy i tam trenowali. Nasi sąsiedzi pukali się w czoło - _wspomina Tomek, który - jak to często bywa - przerósł obecnie swojego mistrza. - Brat już się nie wspina. Natomiast dla mnie jest to po prostu sposób na życie._

Nie pieniądze,

lecz satysfakcja

 Tomek mówi, iż wspinaczka to sport dla pasjonatów. - W tej dyscyplinie liczy się przede wszystkim satysfakcja. Biorąc pod uwagę średni zarobek Polaka, jak najbardziej można ze wspinania żyć. Ale jeżeli ktoś liczy na zbicie fortuny, nie ma tu czego szukać. Sam muszę opłacać sobie przejazdy na zagraniczne zawody, a na miejscu - zakwaterowanie i wyżywienie. W Polsce są może 3-4 osoby, które utrzymują się z samych startów w zawodach. Znam wspinacza, który czyści kominy, żeby zarobić na chleb.
 Tomek ujawnia, iż za zdobycie mistrzostwa Europy otrzymał 1500 marek. - W porównaniu z innymi dyscyplinami są to śmieszne kwoty. _Gdy słyszy, że przeciętny koszykarz ekstraklasy zarabia średnio nawet 5-6 tys. dolarów, łapie się za głowę. - Ja tyle otrzymałem tylko raz - w zeszłym roku za brązowy medal na Olimpiadzie Sportów Ekstremalnych w San Francisco. Ale są to zawody bardzo elitarne i ciężko jest się tam dostać. Z całego świata zaproszenie dostaje tylko 8 osób!
 Tomek nie zgadza się jednak z zaliczeniem wspinaczki do grona sportów ekstremalnych. Zapewnia, że przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa może być ona uprawiana przez wszystkich. Przyznaje wprawdzie, że jemu zdarzył się kiedyś mały wypadek, lecz zawinił on sam.
- Zagadałem się kiedyś z kolegą przy zawiązywaniu liny. Gdy byłem już na ścianie, w pewnym momencie lina się poluzowała, a ja - przerażony - tkwiłem w miejscu. Na szczęście byłem przy końcu drogi, więc złapałem się konstrukcji, a potem koledzy pomogli mi bezpiecznie zejść. Była to dla mnie sroga lekcja - teraz, zanim wyjdę na ścianę, zawsze sprawdzam dwa razy, czy jestem dobrze związany. Podkreślam jednak, iż zdarzenie to było winą mojej nieostrożności - normalnie nie ma szans, żeby coś się stało._

5 kilogramów w ciągu dnia

 Tryb życia wspinacza wymaga stosowania odpowiedniej diety. - Tydzień przed zawodami ograniczam jedzenie do minimum, dzień przed prawie nic nie jem, piję jedynie wodę, ewentualnie jem warzywa, natomiast w dniu startu piję tylko kawę, żeby się rozruszać.
 Taki sposób odżywiania powoduje u niego wielkie wahania wagi. - Ważę w przedziale 62-70 kg. Pamiętam, iż kiedyś zanotowałem pięciokilogramowy skok w ciągu jednego dnia! Po zawodach jednak wszystko nadrabiam, jak ja to mówię: "dokładam wtedy nieźle do pieca" - śmieje się.
 Oleksy mówi, iż istotne są również techniki relaksacyjne i koncentracja. - Koncentracja, oprócz taktyki, to we wspinaczce rzecz niezmiernie ważna. Ja na początku bardzo przeżywałem wszystkie swoje starty. Zdarzało mi się na przykład przyjeżdżać o świcie i warować pod halą kilka godzin przed jej otwarciem! Teraz to się zmieniło. Relaks przed startem jest konieczny. Wspinacz przed wyjściem na ścianę nie może myśleć o ciążącej na nim presji. Ma się po prostu wspinać. Nic więcej nie powinno go interesować.

Wspinać się do końca życia

 Tomasz Oleksy kończy właśnie trzeci - przedostatni - rok studiów na krakowskiej AWF, gdzie ma indywidualny tok. - W tym sporcie nic nie trwa wiecznie, marzę więc, by ukończyć wreszcie studia. Potem rozglądnę się za jakąś pracą. Chciałbym pozostać przy wspinaczce, jednak nie zależy mi na sławie. Na ulicy rozpoznają mnie chyba tylko znajomi (śmiech). W przyszłości "sprzedam" komuś cały swój zasób wiedzy o tym sporcie. Na przykład poprzez pracę z dziećmi - mam nawet obecnie stopień instruktora.
 Tomek marzy, by wspinaczka sportowa pod względem popularności dogoniła kiedyś inne dyscypliny. - Trzeba, żeby w Polsce powstawało coraz więcej sztucznych ścianek w szkołach, tak jak to jest na całym świecie. By młodzież miała wybór między "zdrową adrenaliną", a np. piciem tanich win i "ćpaniem" w krzakach.
 A na razie tarnowianin liczy na coraz większe sukcesy w zawodach międzynarodowych. Bo w Polsce osiągnął już wszystko. Oburza się na pytanie, czy bieganie po sztucznych ścianach jeszcze mu się nie znudziło. - Jak długo chciałbym się wspinać? - zastanawia się Oleksy. I z uśmiechem odpowiada: - Do ostatnich moich dni...
  JUSTYNA KŁĘK
Zdjęcia z archiwum
Tomasza Oleksego

TOMASZ OLEKSY

 Ur. 14.09.1976. Wzrost 180 cm. Waga 62-70 kg.
 Najlepszy polski wspinacz sportowy - zawodnik Tarnovii-Eurochem-BDG Tarnów, student AWF Kraków.
 Największe sukcesy: Puchar Świata i mistrzostwo Europy w konkurencji na czas, 6. zawodnik mistrzostw świata, brązowy medalista Olimpiady Sportów Ekstremalnych, dwukrotny międzynarodowy mistrz Czech. 8 mistrzostw Polski i 9 Pucharów Polski we wspinaczce na czas, 2 MP i 3 PP we wspinaniu na trudność, trzykrotne mistrzostwo kraju w konkurencji boulderingowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski