W bibliotece w Gołczy
_"17 lutego o świtaniu, około godziny 7, powstańcy po pięciokilometrowym marszu podeszli szosą krakowską w pobliże miasta. Jadący na czele oddziału pluton jazdy pod dowództwem por. Ludwika Miętty spędził kozaków i objeszczyków patrolujących gościniec. Puścił się za nimi w pogoń, gdy nagle z cmentarza i sąsiednich wzgórz posypały się strzały, które zdziesiątkowały jazdę i zmusiły ją do odwrotu" - _tak według opisu Zbigniewa Pęckowskiego rozpoczęła się przed 141 laty bitwa, która po około dwóch godzinach zakończyła się totalną klęską.
Na 160 "Żuawów Śmierci" dowodzonych przez Francuza Franciszka Rochebrunea - ich dewizą było zwyciężyć albo zginąć - poległo 80, a 40 zostało rannych. Nie inaczej stało się ze strzelcami i kosynierami mjr. Wenerta, strzelcami kpt. Niewiadomskiego, jazdą por. Miętty i kawalerią rotmistrza Lipczyńskiego. Młody, niedoświadczony, źle uzbrojony żołnierz dał w bitwie miechowskiej przykład najwyższego bohaterstwa i umiłowania ojczyzny.
Klęska miechowska była bardzo dotkliwym ciosem dla powstania styczniowego, utracono jeden z lepiej zorganizowanych i liczniejszych oddziałów, utracono dogodne połączenie z zaborem austriackim, skąd napływali ochotnicy, broń i zaopatrzenie. Warto o tych faktach dowiedzieć się z ust naukowca, historyka, dla którego nic co miechowskie nie jest obce.
Tekst i fot. (WOJ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?