Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wśród przyjaciół nie ma smutku

Rozmawiał Artur Bogacki
Rafał Trojanowski wraz z krakowską drużyną wywalczył awans do Nice Polskiej Ligi Żużlowej (I liga)
Rafał Trojanowski wraz z krakowską drużyną wywalczył awans do Nice Polskiej Ligi Żużlowej (I liga) Artur Bogacki
Rozmowa. - Najbliższy mecz będzie dla nas najważniejszym w sezonie - mówi RAFAŁ TROJANOWSKI, kapitan Speedway Wandy Instal

- Początek rozgrywek w pierwszej lidze nie jest dla was udany. Po trzech meczach nie macie ani jednego punktu. Jak to ocenić?

- Niestety, nie można tego ocenić inaczej niż źle. Porażek na wyjazdach, w Rybniku i Ostrowie, można się było spodziewać, nie ma co nad nimi rozpaczać. Żal meczu z Lokomotivem Daugavpils u siebie, bo można było wygrać. Myślę, że gdyby sezon zaczął się zgodnie z planem i w pierwszym spotkaniu w Krakowie jeździlibyśmy ze słabszym rywalem, to teraz sytuacja byłaby inna. Byłby czas, żeby lepiej sprawdzić sprzęt, dopasować się do toru, trener miałby więcej opcji przy dobrze składu i pewnie wyniki byłyby lepsze. Trzeba pamiętać, że przed sezonem, z powodu pogody, nie mieliśmy sparingów. To wpłynęło na to, że są problemy. Ale nie tylko u nas, bo przecież w ekstralidze mistrz Polski Stal Gorzów po trzech kolejkach też ma same porażki.

- Pan i koledzy jesteście załamani takim obrotem spraw?

- Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi, że zamykamy tabelę, ale nie jesteśmy załamani. Myślę, że mamy dużo lepszą drużynę, niż sugerują wyniki. Jeszcze pokażemy, na co nas stać.

- W meczu z Lokomotivem zabrakło punktów mającego gorszy dzień Pawła Miesiąca, później w Ostrowie słabiej pojechał Maciej Kuciapa. Wygląda na to, że jeszcze nie wszyscy "odpalili".

- Tak jak mówiłem, gdybyśmy zaczęli ligę zgodnie z planem, czyli od meczu z Gnieznem u siebie, to jestem pewny, że wszystko wyglądałoby inaczej. Do tego trzeba dodać, że kontuzja wybiła z rytmu Daveya Watta. Nie prezentuje poziomu, jakiego oczekują inni i pewnie on sam. Potrzeba mu czasu. Paweł i Maciek mają problemy, ale przecież oni nie zapomnieli, jak się dobrze jeździ.

Na początku sezonu często jest tak, że świetnie spisuje się ten, kto trafi ze sprzętem. Inni muszą szukać. A w żużlu jeden nieudany bieg może mieć wpływ na to, co będzie się dziać z zawodnikiem nawet przez miesiąc. W Ostrowie Maćkowi nie poszło w pierwszym biegu, zaczął coś zmieniać i widocznie nie poszło to w taką stronę, jak by chciał. Te nowe tłumiki (przelotowe - przyp.) wszystkim trochę namieszały w głowie. Problemy ma przecież także choćby Krzysztof Kasprzak (wicemistrz świata -przyp.).

- Atmosfera w zespole się popsuła po tych porażkach?

- Mamy bardzo fajną drużynę, dobrze poukładaną. Ja mogę powiedzieć, że mam w niej nie tylko kolegów, ale i przyjaciół, także wśród działaczy i sponsorów, jak Krzysztof Gaweł z firmy KiM Group oraz GoNet CRM. Robią wszystko, żebyśmy mogli mieć spokojną głowę przed następnymi meczami Oczywiście nie ma się co czarować, że atmosfera jest piknikowa, bo te porażki nikogo nie cieszą. Presja rośnie.

- W zespole jest tylu doświadczonych zawodników, że z presją powinniście sobie poradzić.

- Powiem tak - presja w żużlu jest zawsze, bez względu na to, czy się wygrywa, czy przegrywa. Czy się zdobyło w poprzednim spotkaniu 15 czy 2 punkty. Na pewno teraz presja będzie jeszcze większa i trochę innego rodzaju. Gdy się wygrywa i wiadomo, że jedna porażka nie powoduje katastrofy, to jest spokojniej. Dla nas niedzielny mecz z Gnieznem (zaległy z 1. kolejki - przyp.) będzie chyba najważniejszym w całym sezonie. Jeśli nie zwyciężymy, to sytuacja zrobi się bardzo zła. Nie będzie już dyskusji, że przegraliśmy, bo mecz nam nie wyszedł. Takie twierdzenie będzie można między bajki włożyć. Okaże się, czy we wcześniejszym wyrównanym spotkaniu z drużyną z Łotwy porażka była niefartem, czy może jesteśmy jeszcze za słabi na pierwszą ligę.

- Ze swojej jazdy w tym sezonie jest Pan zadowolony?

- Jeśli chodzi o zdobycz punktową, to jest całkiem fajnie. Ale tak naprawdę z żadnego z tych trzech meczów nie jestem zadowolony. Wiem, że mogłem pojechać lepiej. I nie jest to tylko takie gadanie, bo wiem, że sprzęt spisywał się dobrze i można było - może poza pierwszym spotkaniem, gdy były problemy ze sprzęgłem - wywalczyć coś więcej. Zmieniałem ustawienia, lecz nie zawsze były to dobre decyzje. Oby te najlepsze mecze były jeszcze przede mną.

- Pokusi się Pan o wytypowanie wyniku niedzielnego meczu ze Startem Gniezno?

- 52:38 dla nas. Każdy lepszy będzie pozytywną niespodzianką. Oczywiście to nie będzie łatwy mecz, bo Gniezno też jest pod ścianą. Uważam, że stać nas na zwycięstwo.

- Po trzech kolejkach przedsezonowe typy co do faworytów I ligi się sprawdzają?

- Myślę, że tak. Obstawiałem, że najmocniejsze będą Lokomotiv i Rybnik, to się sprawdza. Sądzę, że dołączy do nich Ostrów. Pozostałe drużyny będą walczyć o to, żeby zająć czwarte miejsce i jechać w play-off.

- To załóżmy optymistyczny scenariusz - czwarta będzie Speedway Wanda Instal...

- To byłby nasz bardzo duży sukces. Będziemy walczyć, tak jak inne drużyny, o to, żeby sezon nie skończył się dla nas w sierpniu. Wierzę, że gdy złapiemy swój rytm, to będziemy w stanie tego dokonać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski