Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstają bladym świtem, żeby zdążyć do szkoły

Barbara Ciryt
Zespół Szkół w Bibicach z trudem mieści swoich uczniów
Zespół Szkół w Bibicach z trudem mieści swoich uczniów Fot. Ewa Tyrpa
Bibice. Uczniowie są na nogach już od godziny 5.30 – cztery razy w tygodniu.

Bibiccy gimnazjaliści i ich rodzice zostali zaskoczeni planem lekcji na ten rok. Są takie klasy, które cztery dni w tygodniu idą do szkoły na godz. 7.10, natomiast w jeden dzień rozpoczynają zajęcia prawie w południe – przed godz. 12.

Co taki rozkład zajęć oznacza? Uczniowie, którzy jeżdżą do Zespołu Szkół w Bibicach gminnym gimbusem muszą zdążyć wsiąść na niego o 6.15. – W tej sytuacji, żeby wybrać się do szkoły, zjeść śniadanie i zdążyć na autobus dzieci musza wstawać o godz. 5.30 – żali się matka jednego z bibickich uczniów. Potwierdzają to rodzice innego ucznia. – Przecież nie sposób prawie codziennie budzić młodego człowieka o tak wczesnej porze – irytują się.

Podają przykłady wypowiedzi psychologów i pedagogów, którzy twierdzą, że dla kilkunastoletniego człowieka rozpoczynanie zajęć o godz. 8 jest zbyt wczesne. – Z rozpoczęciem nowego roku szkolnego słuchałam wypowiedzi psychologa, że umysł młodego człowieka rano nie koncentruje się wystarczająco dobrze, że lekcje powinny zaczynać się najwcześniej od godz. 9 – mówi jedna z mam.

Szkolny gimbus, który dowozi uczniów rusza wcześnie, bo robi objazd po Bibicach i Węgrzcach. Jednak wielu rodziców dowozi dzieci swoimi samochodami. W szkole dowiedzieliśmy się, że rodzice proponowali, żeby rozpoczynać zajęcia wcześnie, bo jadąc do pracy do Krakowa podwożą dzieci.

– Na godz. 7.10 mają te klasy, których rodzice zgodzili się na taką porę rozpoczynania zajęć. Pytaliśmy o ich to pod koniec ubiegłego roku szkolnego – zaznacza Jolanta Lepiarczyk, dyrektorka Zespołu Szkół w Bibicach.

Rodzice przyznają, że szkoła organizowała przed wakacjami zebrania, podczas których pytano ich, czy dzieci mogą chodzić do szkoły na godz. 7.

– Zgodziliśmy się na tak wczesną porę rozpoczynania zajęć, ale tylko jeden, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Tymczasem zobaczyliśmy plan lekcji, w którym cztery razy w tygodniu zaczynają tak wcześnie. Mało tego, często pierwsze godziny to trudne lekcje jak np. matematyka. Dzieci będą ziewać, zamiast się uczyć – denerwują się rodzice, chcący pozostać anonimowi.

Za organizowanie planu lekcji jest odpowiedzialny wicedyrektor Jarosław Ozga. – Mamy stosunkowo nową szkołę i coraz więcej uczniów. Cieszymy się, że chcą uczyć się u nas. Jednak niełatwo przygotować plan zajęć dla około 800 uczniów, żeby wszyscy uczyli się jednocześnie. Mimo to staramy się nie robić typowego rozkładu na dwie zmiany. Kończymy zajęcia po godz. 16 – mówi wicedyrektor.

W poprzednich latach były sygnały, że uczniowie kończą lekcje zbyt późno, bo rozpisywano je do godz. 17.55. Uczniowie zimą wychodzili ze szkoły po zmroku. Teraz przyjdzie im jechać do szkoły, gdy będzie jeszcze ciemno.

– Już w ubiegłym roku w najstarszych klasach wprowadziliśmy pilotażowo zajęcia od godz. 7. Okazało się, że wiele osób było zadowolonych, bo uczniowie mają całe popołudnie czas na odrabianie lekcji, odpoczynek i zajęcia dodatkowe. Tym bardziej, że wielu z nich rodzice wożą np. do szkół muzycznych czy inne zajęcia, rozwijające ich zainteresowania – mówi Ozga.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski